Pov. Tony Stark
Po przyleceniu do wieży od razu dałem Petera w ręce najlepszych lekarzy w tym doktora Strange. Siedziałem zestresowany na krzesełku przed salą i czas leciał 100 razy wolniej. Byłem wpatrzony w białą ścianę i myślałem.
Na początku przeraziłem się jak go zobaczyłem. Wydawał się na niezwykle pewnego siebie i oschłego. Bałem się, że nienawidzi nas. A chwilę później zdjął maskę tego groźnego nastolatka. I jeszcze bardziej się przeraziłem jego stanem. Wcześniej też lekko wzdrygał się na dotyk, ale teraz? Jak ktoś się do niego zbliża może dostać ataku paniki.
Z historii deadpoola i tego drugiego obrzydliwego śmiecia, nie ma się czego dziwić. Chłopak był torturowany i gwałcony, a później zostawiany na pastwę losu. Będzie trzeba uważać. Musimy wraz z Avengersami dać mu znów ciepły dom i dużo miłości. Bo ten dzieciak na nią zasługuje jak nikt inny.
Z moich rozmyśleń dopadł mnie głos otwierana, choć co ja mówię, raczej wywarzania drzwi do okno szpitalnego. Ujrzałem tam całą 10. Natasha zaczęła biec w moją stronę.
— Co z nim? — usiadła obok mnie, a w tym czasie drużyny dochodziła do nas.
— Nie jest dobrze — wyszeptałem. — Uratował mnie i Bartona przed jakimiś ćpunami. Tylko, że.. — westchnąłem głęboko zastanawiając się jak to ubrać w słowa. — on stał się inny. Nad wyraz pewny siebie, oschły. Zaczął grozić tym ludziom, aby nas zostawili. Wydawał im wręcz rozkazy. Później Peter sprzedał im towar.
— A więc to była prawda co Wade mówił? — spytała cicho Wanda na co ja tylko lekko pokiwałem głową.
— Ale później stał się inny — zaczął łucznik. — Kiedy oni poszli.. nagle się zmienił. Był jak spłoszona sarna. Bał się, gdy do niego podchodziliśmy. Zaczął nas przepraszać, mówić, że nie może z nami pojechać. Powiedział, że.. — Clint urwał zaciskając usta w kreseczkę. Każdy dał mu chwilę na zebranie myśli. — spytał się, po co zużyta zabawka ma jechać do wieży. On naprawdę wierzy w to co mu Wade mówił z Robertem.
— Kurwa, rozjebie ich przysięgam! — krzyknęła Natasha.
— A co z stanem fizycznym? — spytał Rogers opierając się o ścianę. — W końcu nie jesteśmy tu bez powodu.
— Sam jeszcze nie wiem — westchnąłem cicho. — Jedyne co widziałem to to samo co Clint. Gdy podwinął koszulkę.. jego brzuch. Jest gorzej niż było. Jego skóra jest cała czerwona w ranach. A pod żebrami widać ślady po nożu. W dodatku ten jebany Wilson chyba chciał go na pół przeciąć! Ma ranę ciągłą od żebra do żebra! Na jego ciele są ślady po rękach.. na tułowiu. Jakby go ktoś trzymał. Chyba nie muszę mówić, po kim..
— Biedny dzieciak — szepnął Bucky. — Ale my mu pomożemy. Nawet już nie chodzi o stan fizyczny, tylko o jego psychikę. Musimy go uratować.
— Musimy być bardzo ostrożni, a teraz na pewno bez żadnych nagłych ruchów w jego stronę, czy nagłego przytulania. Na razie nie. Wiem, że wszyscy się bardzo cieszą, że jest tu, ale nie możemy wbiec do sali i zacząć go tulić — powiedział Sam, a każdy westchnął ze zrezygnowaniem.
W tym momencie Stephen się pojawił obok nas. Był blady jak ściana. Szybko zdjął maseczkę ochronną i opadł na krzesło. Każdy patrzył na niego pytającym i oczekującym wzrokiem.
— Kurwa mać — schował twarz w dłoniach. — Nigdy nie widziałem takiego jebanego okrucieństwa. Na brzuchu nie widać żadnego zdrowego kawałka skóry. Rany nie były prawidłowo zszywane, w dodatku były one jedna na drugiej. Ma stale uszkodzone żebra. Oczywiście stracił ogrom krwi. Jego ręce.. Nie licząc samookaleczenia, które było o wiele gorsze niż ostatnio ma też rany od wbijania nożem. Plecy ma całe obite biczem. Jego organizm jest na skraju. On kurwa umiera, a bardziej jego regeneracja. Narkotyki wszystko zniszczyły. Ma bardzo duże niedożywienie i odwodnienie. Jeśli on zacznie brać to..
YOU ARE READING
Jeszcze Będzie Pięknie | Irondad | Spiderson | ZAWIESZONE NA STAŁE
FanficPeter Parker - 15-letni chłopiec, który stracił rodziców w wieku zaledwie 5 lat, wujka Bena w wieku 14 lat i teraz ciocię May w wieku 15 lat. A teraz ma opiekuna, którego nie daży niczym, oprócz nienawiści. Ale Peter nie został sam. Peter ma milion...