6

97 8 12
                                    

-HEJ TY!! - krzyknęłam głośno.

Zaczęłam biec za odchodzącym mężczyzną. Nie mogłam uwierzyć, że się na niego natknęłam. To nie mógł być przypadek.

-PRZYSTOJNIAKU ZACZEKAJ NA MNIE! - wrzasnęłam.

Zatrzymał się, a ja wpadłam prosto na jego plecy. Złapałam się jego bluzy i obróciłam się wokół niego. Chciałam go zobaczyć. Patrzył na mnie, nawet nie mrugał. Już nawet mnie to nie przerażało.

-Co tutaj robisz? - patrzyłam w górę wprost w jego oczy.

Przyglądał mi się jeszcze przez jakieś pół sekundy. Po chwili pokręcił głową, jakby się otrząsnął i rozejrzał się na boki.

-Kim jesteś? - spytał się mnie zupełnie jakbym była kosmitką.

Opuściłam ręce. Pomimo swojej urody zachowywał się strasznie dziwnie. Już miałam wyjaśniać mu moje pochodzenie od małpy, ale się powstrzymałam. Zbyt dużo o tym myślałam. Postanowiłam zacząć od imienia.

-Jestem Lila - złączyłam ze sobą ręce - A ty? Jak masz na imię? - nie mogłam się doczekać, aż w końcu się tego dowiem. Do tej pory musiałam nazywać go inaczej. Taka piękność jak on musiała mieć piękne imię.

-Ja? - wskazał na siebie, jakby chcąc mieć pewność.

Wyglądał na zagubionego.

-Tak, ty. Powiesz mi? - zamrugałam oczami podekscytowana.

Złapał się za twarz. Jego oczy nagle powiększyły się w szoku.

-Och tak mam tu gdzieś portfel..

Zaczął szukać po wszystkich kieszeniach. Patrzyłam się na niego. Był naprawdę zagubiony.

-Mam.. - przygryzł wargę, gdy wyciągnął dowód osobisty z kieszeni portfela. Podał mi go.

-Masz na imię Jimin? - oglądałam wszystkie dane. Przecież każdy mógłby teraz uciec z jego dowodem i zrobić co chce. Nie wiedział o tym czy miał taki nawyk? Oddałam mu go - Co tutaj robisz?

-Nie wiem.. - zamyślił się - szedłem i zgubiłem drogę..

Zmarszczyłam nos. Był nowy w mieście? Jak to możliwe, że się zgubił? To wszystko było naprawdę podejrzane. Albo przez alkohol nie wszystko rozumiałam.

-Podaj mi adres, może będę wiedziała gdzie to jest - chciałam jakoś mu pomóc. Nie żebym ja nie miała z tego korzyści. Z chęcią dowiedziałabym się gdzie mieszka ten przystojniak.

-Ach! Adres! No tak! - powiedział szybko i chaotycznie.

Znowu sięgnął do portfela. Wyciągnął kartkę i ją rozłożył.

-To chyba to - podał mi ją.

Wielkimi literami była napisana nazwa ulicy i numer domu. Wiedziałam gdzie to jest.

-To niedaleko, możemy się przejść - mruknęłam z uśmiechem.

Potwierdził głową. Oddałam mu wszystko, a on schował portfel do kieszeni. Chwyciłam go za ramię. Był jak taka kluska, a jego ręce wyglądały na delikatne i zadbane.

-Więc masz na imię Jimin.. - powtarzałam sama dla siebie - Jesteś bardzo przystojny. Chciałabym zrobić ci kilka zdjęć i zwiesić je sobie nad łóżkiem - fantazjowałam jednocześnie próbując zobrazować wszystko ruchami rąk.

Jego twarz była jak skała. Zero emocji. Tylko gdy spojrzał na mnie to jakoś jego oczy zdawały się zmieniać.

-Nie odpowiesz? Jesteś tak bardzo pewny siebie? I tak ci je zrobię. Twoja żuchwa jest idealna. Masz jakiś sposób na to? - nie przerywałam mojego monologu. Nie mogłam się powstrzymać przed mówieniem o nim.

Lilac||Park Jimin||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz