Moja ręką trzęsła się gdy położyłam ją na klamce. Moje serce biło jak szalone. Bałam się poruszyć w obawie, że mnie usłyszy. Byłam przerażona i wściekła. Czekałam aż stąd wyjdzie i zostawi go samego. Musiałam sprawdzić co się stało.
Odchodziłam od zmysłów czekając na ten moment. Nie mogłam uwierzyć w to co się stało. Nie dowierzałam w to, że mogłam się spóźnić. Kręciłam głową rozglądając się wokół. Szukałam pomocy, jakiegoś rozwiązania.
W końcu usłyszałam trzask drzwi. Kroki oddaliły się w dość szybkim tempie. Nastała wręcz boląca cisza. Byłam w stanie usłyszeć moje własne, szybko bijące serce. Wyszłam z ukrycia i od razu weszłam do biura. Nadal siedział na krześle.
-Jimin? - wyszeptałam, przełykając głośno ślinę.
Nie dostałam odpowiedzi, przez co jeszcze bardziej się przestraszyłam. Co jeśli jest już za późno?
-Nic ci nie jest? - zapytałam łamiącym się głosem.
Moje kroki były bardzo niepewne. Zbliżyłam się do niego i stanęłam przed nim. Jego duże oczy były skupione na jednym punkcie. Nie przeszkadzała mu w tym nawet moja obecność. Odetchnęłam z ulgą. Poczułam jakby z mojego serca został zabrany głaz.
-Musimy stąd iść - kolejne łzy opuściły moje oczy. Nie było nigdzie krwi, więc prawdopodobnie go tylko wystraszył, a przy okazji też i mnie.
Ale nie zwracał na mnie swojej uwagi. Wyglądał jakby co najmniej się wyłączył. Patrzył się w jeden punkt, a jego wzrok był nieobecny. Nie mieliśmy czasu na zwlekanie. Musieliśmy się szybko uciekać. Nie wiedziałam, czy jego brat jeszcze wróci.
-Jimin.. - złapałam go za twarz. Musiał się obudzić - To ja Lila - nie miałam zielonego pojęcia co działo się teraz w jego głowie.
Przybliżyłam twarz do tej jego. Mimo to jego spojrzenie padało gdzie indziej. Dodatkowo wydawało się ono takie.. puste. Trochę mnie to przerażało.
-Obudź się - jęknęłam z żalu. Złapałam za jego koszulkę i nim potrząsnęłam - Nie możesz tutaj zostać - pociągnęłam nosem.
Zamrugał kilka razy, aż w końcu na mnie spojrzał. Złapałam go za rękę. Musieliśmy się śpieszyć.
-Chodźmy - pociągnęłam go. Posłusznie wstał.
-Dokąd? - był zmieszany - Kim ty jesteś?
Czułam jak serce mi zakuło. Znowu o niczym nie pamiętał. Podniosłam z podłogi łom. Nie było czasu na pogawędki. Później najwyższej mu wszystko powiem.
-Jestem Lila - spojrzałam mu w oczy - i musimy uciekać - pociągnęłam go za sobą czy tego chciał czy nie - bądź cicho - rozkazałam mu. Od razu się posłuchał.
Wyszliśmy na korytarz po którym od razu się rozejrzałam. Teren wydawał się czysty, więc jak najszybciej zeszłam z nim po schodach.
Naemin wciąż gadała z tamtą kobietą. Jednak do rozmowy dołączył się również Jihyun. Przełknęłam ślinę czując strach. Miałam nadzieję, że jej nie rozpoznał. Niby wyglądała ona całkowicie inaczej niż w pracy, dodatkowo miała okulary, dzięki czemu trudniej było ją rozpoznać. Nie znał wszystkich pracowników osobiście. Wątpię też żeby wszystkich rozpoznawał.
Przeszliśmy do jego pokoju i sukcesywnie udało nam się wyjść. Zatrzymaliśmy się w ogrodzie dopóki oni nie skończyli swojej rozmowy. Musieliśmy być bardzo ostrożni.
Patrzył na mnie nic z tego nie rozumiejąc. Moje serce pękało widząc go ponownie w takim stanie. Przykro mi było, że wszystko wskazywało na to iż cała praca poszła na marne, a Jimin znów mnie nie pamiętał. Wszystko pozostało tylko w mojej pamięci.
CZYTASZ
Lilac||Park Jimin||
FanfictionPrzez przypadkowe zderzenie, drogi tej dwójki skrzyżowały się ze sobą. Jimin to chłopak o pięknej twarzy, a Lila uwielbia robić zdjęcia pięknym stworzeniom do których należy według niej również Jimin. Jednak za tą piękną twarzą kryją się sekrety, kt...