Rozdział 38

397 48 7
                                    

Po raz pierwszy od wielu miesięcy Hyunjin mógł powiedzieć, że jest szczęśliwy. Chociaż jego problemy nie zniknęły, miał wrażenie, że przestały istnieć, gdy tylko Jeongin wyznał mu swoje uczucia.

Szczerze powiedziawszy, bał się marzyć o tym nawet w najśmielszych snach. Obawiał się, że jeśli pozwoli sobie na wyobrażanie tej sytuacji, która była tak nieprawdopodobna, będzie za bardzo cierpiał. Nie chciał robić sobie złudnej nadziei i oszukiwać samego siebie, by choć trochę ochronić swoje serce...

Teraz wydawało mu się, iż z jego ramion zniknął ciężar, który nawet nie wiedział, że nosił. Poczuł się zadziwiająco lekki i taki... najzwyczajniej w świecie szczęśliwy.

Mogąc przytulić się do Yanga bez skrępowania i spleść ich palce, nie potrafił powstrzymać uśmiechu, który cisnął mu się na usta. Czy było to możliwe? Być tak radosnym?

Szkoda tylko, że trwało to tak krótko.

Hyunjin wiedział, że los nie był dla nich łaskawy. Zdawał sobie z tego sprawę już od bardzo dawna, jednak... nie potrafił przestać być chciwy. Pragnął kochać swojego... kim tak właściwie byli? Czy istniała jakaś nazwa, która odpowiadałaby ich relacji? Nie byli partnerami; nie mogli być. Niezależnie od faktu, jak desperacko tego pragnął, to słowo nie mogło ich opisywać. I chociaż jeszcze pół roku temu za nic w świecie nie chciał, by relacja jego i Jeongina była taka... czy teraz byli kochankami? Czy, mimo że tak bardzo zarzekał się, iż pragnie dla swojego ukochanego czegoś dużo lepszego, ostatecznie pozwolił, by ich relacja stała się właśnie taka?

W tamtym momencie nie wydawało się to tak okropne, jak sądził kiedyś. Ale... nie chciał, by tak pozostało. Nie chciał, by rycerz był jedynie jego kochankiem. Wciąż uważał, że chłopak zasługuje na oficjalny związek. Pod tym względem jego zdanie się nie zmieniło. Jednak ich sytuacja również nie uległa zmianie — bo o ile uczucie było odwzajemnione, wydarzenia w królestwie uniemożliwiały im zostanie parą.

Królewicz był zobowiązany do wypełnienia swoich obowiązków dotyczących posiadania potomstwa jeszcze bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. O ironio, akurat w chwili, gdy był najszczęśliwszy, stało się to niemal konieczne.

Nie miał pojęcia, co się z nim stanie, kiedy wrócą do pałacu. Czy będzie musiał poślubić nieznaną sobie kobietę od razu po przyjeździe, skoro żył tylko jeden następca tronu i był nim właśnie on?

Miał nadzieję, że wiadomość z zamku nie przyjdzie przez jeszcze długi czas, ale...

— Przyszedł list — powiedział po południu Felix, wchodząc do biblioteki. Zupełnie zignorował siedzących blisko siebie dziewiętnastolatków, zbyt zainteresowany treścią wiadomości. — Zaadresowany do Jeongina.

Strażnik otworzył podaną mu kopertę i zaczął czytać. Książę zauważył, że z każdą linijką robił to coraz wolniej, jakby chciał się upewnić, iż niczego nie pominął. Tylko... dlaczego wyraz jego twarzy nagle spochmurniał?

— Eskorta przyjedzie jutro rano — powiadomił ich syn generała. — Hyunjin i ja mamy niezwłocznie wrócić do pałacu.

Nie.

Nie, nie, nie.

Nie tak szybko.

Królewicz przygryzł policzki od środka, by zachować powagę. Nie wychodziło mu to zbyt dobrze — łzy błyszczały mu w oczach, będąc niebezpiecznie blisko popłynięcia po jego policzkach.

Dlaczego mógł być szczęśliwy jedynie przez kilka godzin? Nie minęła nawet doba, odkąd dowiedział się o uczuciach Yanga.

„To niesprawiedliwe", chciał powiedzieć, ale głos utknął mu w gardle. Nie potrafił nawet otworzyć ust, zbyt poruszony tym, co usłyszał. Za jakie grzechy musiał tak cierpieć? Czy nie stracił i nie przeżył już wystarczająco dużo?

Heavenly ⋄ hyunin ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz