13

210 12 5
                                    

Widząc, co chce zrobić kobieta, Aizawa chciał ruszyć do przodu, by ją powstrzymać, ale został zatrzymany przez ręce uczniów.

- Przepuśćcie mnie!- wrzasnął, nie patrząc na nich. 

Choć już stracił Misaki z oczu, nie chciał jej tak zostawiać. Miał nadzieję, że jeżeli pobiegnie, zdąży to wszystko zatrzymać. 

Ale gdy poczuł wzrastające ciepło i zobaczył wielki wybuch wiedział, że już jest za późno.

- Misaki...- szepnął, słysząc wokół siebie cichy płacz swoich uczniów. 

Bohaterowie stali, nie mogąc się zbliżyć do dalej rosnącego wybuchu. Zaczęli się powoli wycofywać czując, że to co zaczęła była nauczycielka, będzie jedynie rosnąć, niszcząc kolejne ulice i budynki.

Aizawę musieli odciągać siłą, by nie został starty z powierzchni ziemi. Dla mężczyzny czas spowolnił, a przed oczami pojawiła się uśmiechnięta twarz kobiety, która coś do niego mówiła. 

"Czy musiało się to tak skończyć?" spytał samego siebie, czując napływające do oczy łzy. "Czy gdybym nie odpuścił wcześniej z poszukiwań, byłoby inaczej?"

- Więc to jest prawdziwa siły pani Kento?- szepnął Bakugo, próbując zrozumieć co się właśnie działo.

Każdy z uczniów kobiety pod prawdziwym wrażeniem, że osoba, z którą walczyli i która przegrała z jednym z nich, w tej chwili jednym atakiem dziesiątkowała złoczyńców. Nie spodziewali się, że coś takiego mogło wyjść spod rąk niskiej nauczycielki.

 Jednak, gdy mieli nadzieję, że po wybuchu wszystko się zakończy, wszystko zmieniło swój tor. Gdy kusz zaczął opadać na ziemię, zauważyli kulę z niebieskiego ognia, która uchroniła najważniejsze osoby z Ligii. 

Nikt nie był w stanie się dopatrzeć co takiego dzieje się w środku, ale po chwili zostało im wszystko pokazane. 

Dabi stał z wyciągniętą ręką do góry, trzymając Misaki za gardło, która była cała w swojej krwi. Wyglądało na to, że była nieprzytomna, bo nie ruszała się, a jej oczy były przekrwione przez brak tlenu. 

Bohaterzy od razu ruszyli do przodu, chcąc odbić kobietę, która straciła przytomność. Jednak złoczyńca postanowił ich wyręczyć i sam rzucił bezwiedne ciało do nich. 

Misaki poturlała się po ziemi, lądując pod nogami wściekłych osób, które ją szanowały i mogły zrozumieć dlaczego to wszystko zrobiła. 

- Zabierzcie ją do szpitala!- rozkazał Endeavor, który dalej biegł do przodu by rozpocząć walkę, która jedynie się przeciągała.

W myślach podziękował kobiecie za poświęcenie, bo dzięki niej mieli o wiele mniej złoczyńców do pokonania i schwytania. Wiedział, że gdyby nie ona, to by wieki im zajęło wyłapanie wszystkich, którzy związali się z Ligą. 

Misaki została dostarczona do klasy, którą poproszono o przekazanie jej do lekarza, by ten mógł ją jeszcze uratować. 

Aizawa spojrzał na zmasakrowaną kobietę, czując narastającą w nim złość. Już nie wiedział, czy był zły na siebie, czy na Dabiego, który ją tak urządził. Wiedział jednak, że nie zamierza opuścić pola walki, póki się nie zemści za osobę, którą pokochał. 

- Wiecie co robić.- powiedział, odwracając wzrok i kierując się do ognistego złoczyńcy, który już ścierał się z numerem jeden. 

Część klasy powiedziała, że zrobi tak, by zabrać Misaki bezpiecznie do szpitala, a reszta pozostanie na polu walki, by wesprzeć pełnoprawnych bohaterów. 

Kto Kłamie? || Shota AizawaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz