Nie jestem pewien czy dobrze zrobiłem mówiąc Evanowi o moich uczuciach. Dodatkowo uciekłem od niego, aby płakać całą noc. Żałosne. Co najgorsze James widział, że płaczę. Teraz już nigdy się ode mnie nie odczepi. A poza tym dzisiaj jest pełnia. Remus zachowuję się jak baba z okresem. Nawet czekolada mu nie pomaga. Unikam Evana jak ognia, co już weszło mi w nawyk. Ale on nie wydaje się być tym faktem zasmucony. Cóż, też nie był bym zachwycony gdyby starszy brat mojego przyjaciela wyznał mi miłość. ŻAŁOSNE
Lekcję dzisiaj są nudne jak każdego innego dnia. Czuje się jakbym miał ADHD, które chyba mam. Nie wytrzymam w sali lekcyjnej jeszcze ani minuty. Zrobiło mi się niedobrze.
-Profesorze, mogę iść do toalety?- zapytałem. Popatrzył się na mnie oceniająco. Nie dziwię się. W końcu ostatnim razem kiedy wyszedłem do toalety zalałem z Jamesem całe piętro.
-Huh, cóż jeżeli na prawdę musisz- powiedział i wrócił do omawiania lekcji. Wyszedłem jak najszybciej, ale tak aby James nie pomyślał, że coś się stało. JA NIE WIEM DLACZEGO ON TAK SIĘ O MNIE MARTWI. Komu by zależało na takiej osobie jak ja. Serio, współczuje moim przyjaciołom, że muszą się ze mną zadawać.
Poszedłem do toalety i szybko zamknąłem się w kabinie. Usiadłem na podłodze i zacząłem niekontrolowanie płakać. Jeszcze bardziej zacząłem odczuwać mdłości. W końcu nie dałem rady i zwymiotowałem do toalety. Poczułem ulgę. Ale łzy dalej spływały po moich policzkach. Ponownie zwymiotowałem.
-Hej, stary wszystko w porządku?- zapytał nieznajomy, chociaż jego głos był właśnie dziwnie znajomy. Nie byłem pewny czy mówi do mnie więc nie odpowiedziałem.
-Halo?- zapytał i zapukał do drzwi. Czyli chodziło o mnie.
-Em... tak wszystko w porządku- powiedziałem niepewnie.
-Mogę wejść?- zapytał ponownie, był dziwnie miły. Ludzie tacy nie są.
-Em... kim jesteś?- zapytałem, w końcu nie pozwolę, aby nieznajomy oglądał mnie w takim stanie.
-Jestem Severus Snape ze Slitherinu, ale nie jestem taki zły, na prawdę mogę ci pomóc, chyba wiem co czujesz- powiedział szczerze, a mi szczęka opadła, że to on. Teraz na pewno nie wyjdę. ON SŁYSZAŁ JAK WYMIOTUJE I PŁACZĘ. Chyba zostanę tu do końca życia.
-Em... chyba rezygnuje z propozycji- powiedziałem zawstydzony.
-Znamy się tak?-powiedział. On jednak nie jest taki głupi.
- Kurwa, no jasne- powiedziałem zbyt chamsko. Syriusz, on tylko chciał pomóc.
-NO KURNA, Syriusz przepraszam, nie chciałem postawić ciebie w takiej sytuacji, nie wiedziałem, że to ty. Nie chciałem się nabijać, słowo- powiedział szybko.
-Jak...?- zapytałem zaskoczony.
-Może kiedyś się dowiesz, ale serio co się stało?-zapytał nadal miły. Spuściłem wodę w toalecie. Następnie otarłem twarz rękawem czarnej bluzy, którą miałem na sobie, otworzyłem drzwi, a potem wziąłem Snape'a za rękę i poprowadziłem za sobą. On posłusznie szedł za mną. Kiedy wyszliśmy ze szkoły puściłem jego rękę, żeby usiąść na ziemi.
-Po co to wszystko?- zapytał zdziwiony.
-Ściany mają uszy- powiedziałem i uśmiechnąłem się lekko.
-Więc co się stało?- zapytał.
-Znaczy się wiem, że to nie moja sprawa i teoretycznie jesteśmy wrogami, ale muszę wiedzieć, jak nie, aby ci pomóc, to z czystej ciekawości- dodał po chwili.
-Masz rację to nie twoja sprawa, ale że próbowałeś pomóc to mogę ci powiedzieć- odparłem. Znowu zrobiło mi się nie dobrze, chyba mam tak kiedy za bardzo coś przeżywam.
CZYTASZ
Syriusz Black i jego historia
Teen FictionCzasami masz wrażenie, że jeszcze będzie dobrze, wszystko się poukłada. Wmawiasz to sobie, już w to nie wierząc. Nie dasz rady. Ale może kiedy ktoś wyciągnie do ciebie rękę w momencie gdy przyjaciele się od ciebie odwrócili, w momencie gdy wiedziałe...