prolog

486 19 14
                                    

OD RAZU MÓWIE PRZEPRASZAM ŻE SĄ BŁĘDY ORTOGRAFICZNE I NIE MA . , ALE SIE UCZE DOPIERO I RÓWNIEŻ PRZEPRASZAM JEŚLI NIE ZAWSZE WSZYSTKO BĘDZIE ZGADZAŁO SIE Z PRAWDĄ

___________________

Był wietrzny poranek ty siedziałaś gdzieś w krzakach w samym środku lasu z swoimi kolegami czekacie na jakiegoś znanego ss mana

-no gdzie on jest-wypaliła "czarna" twoja przyjaciółka z oddziału strasząc przy tym wszystkich
-idiotko zamknij sie teraz musimy sie skupić-odezwała sie kolejna osoba tym razem był to "rudy"

"Oho za chwile będą wszyscy rozmawiać"-pomyślałaś

-nie wydaje sie wam to dziwne? Ten hitlerowiec miał być tu już godzine temu-wspomniała czarna
-faktycznie-odpowiedziałaś
-no widzisz rudy jak już yrka to zauważyła to znaczy że coś na rzeczy-znów odezwała sie czarna
-no niby tak to co wracamy?-spytał rudy
-tak nie możemy tu siedzieć cały dzień tylko czemu go nie ma-odpowiedziałaś rudemu

Wszyscy zaczeli iść spowrotem do bazy a ty zaczełaś zastanawiać sie kto powiedział szwabowi że czekają na niego partyzanci

"może mamy konfidenta w oddziale?"-pomyślałaś

-EJ!- pstrykneła ci przed oczami "kaśka"
-y tak?-spytałaś
-yrka co ty taka zamyślona? Pytaliśmy sie czy mamy zaplanowaną na razie jakąś akcje- dokończył za kaśke zośka
-ym tak dostaliśmy akcje od przełożonego dość specjalną i bardzo ważną gdy do warszawy będzie jechać ten cały wódz niemców mamy sie na niego zasaczyć i zabić-odpowiedziałam wciąż zamyślona

-o boże przecież my nie jesteśmy na tyle wyszkoleni ty wiesz ile ich tam będzie a jeśli się nie uda? Rozstrzelają nas!!!-wykrzykneła wystraszona czarna
-też mam obawy lecz tylko my jesteśmy najbliżej inni by nie zdążyli z warszawy przybyć na tę dzure- odpowiedziałaś
-ale jak to to kiedy ta akcja-zapytał rudy
-jutro-odpowiedziałaś

Wszyscy wyczeszczyli oczy i już nic nie powiedzieli po jakimś czacie dotarliście do bazy gdzie czekali na was przełożeni

-udało wam sie?-zapytał jeden z przełożonych
-nie było go podejrzewam że możemy mieć w grupie kreta-powiedziałaś ze spokojem

W pomieszczeniu jak na zawołanie można było usłyszeć szepty

-CISZA!- wykrzyknoł ktoś ztyłu
-dobrze yrka a czemu tak sądzisz?-spytał przyłożony
-no więc już od jakiegoś miesiące żadna akcja nam nie wychodzi nigdy sie nie zjawiają a jak już to z przesadną obsadą-odpowiedziałaś

-hm racja no dobrze idzie już jutro musicie wstać o 4 by zdążyć na akcje musicie iść na obrzeżą lasu zachodniego gdzieś tak w połowie dróżki możecie sie ustawić i szczelać nie oszczędzać nikogo tak?!-krzykonł przyłożony
-TAK-odkrzykneliście

I wszyscy sie rozeszli większość poszła do "salony" a ty do swojego pokoju
-eh która jest 7:00 co by tu porobić-spytałaś sama siebie
Postanowiłaś że się przebieżesz w jakieś bardziej luźne cichy a mundur powiesić na krześle by był pod ręką jutro wybrałaś jakąś szarą szeroką bluzke i spodenki po czym

usiadłaś przy rozlatującym sie już biurku ale jak na meble i bunkier z I wojny światowej i tak dobrze sie trzymają postanowiłaś że zajmiesz się rysowaniem znalazłaś jakiś ledwo co nastrugany ołówek oraz jakąś przułknieta już kartke i zaczełaś coś bazgrolić

Nagle poczułaś jak ktoś dotyka cię w ramie przez co podskoczyłaś ze strachu
-co ty taka strachliwa-usłyszałaś głos rudego
-nie zachodzi sie ludzi od tyłu!-krzyknełaś na niego
-podczas wojny nie ma zasad-odpowiedział z dużą powagą
-y dobraaa a co chciałeś?-spytałaś speszona
-wiem kto może być kretem- powiedział teoche ciszej
-kto taki?-spytałaś coraz bardziej zaciekawiona
-czarna-odpowiedział

Zatkało sie twoja przyjaciółka ta która namówiła cię by dołączyć do partyzantki nie chciałaś w to wierzyć

-a masz jakiś dowód?-spytałaś zmartwiona
-nie dziwi cię to że zawsze przed jakąś akcją znika na kilka godzien? Teraz też gdzieś wyszła-odpowiedział rudy
-faktycznie...-powiedziałaś zawiedziona

Nie chciałaś w to wierzyć jak ona tak mogła przecież składała śluby miała nigdy nie zdradzić ojczyzny zaczełaś się gotować w sobie

-dobrze zobaczymy czy jutro rzesza sie pojawi-powiedziałaś

Rudy już nic nie powiedział i wyszedł wydawało ci się że zobaczyłaś na jego ustach lekki uśmiech lecz postanowiłaś to olać już nie wracałaś do rysowania tylko poszłaś spać

_________
No to koniec prologu mam badzieje że miło sie czytało do następnego

"głupi szwab!"-III rzesza x reader (Kiedys To Dokończe)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz