Pov.T.I
obudziłam się jakoś po 9 co dziwne bo zawsze rzesza każe mi wstawać o 6 i jak sama nie wstane to przychodzi i mnie budzi no ale cóż wstałam i przebrałam się w jakieś moro spodnie i czarną bluze bo dziś było dość zimno i wyszłam postanowiłam zabrać twn mundur Polski i naostrzyć scyzoryk gdy już byłam w kuchni wyjąłem scyzoryk mundur na razie zostawiłam z następnej szafki wyjęłam coś podobnego do kamienia na którym ostrzyło się noże naostrzyłam scyzoryk a potem go umyłam nagle usłyszałam że otwiera drzwi od domu lecz już ich nie zamyka i kieruje się do kuchni w ostatniej chwili schowałam kamień i zaczełam udawać że chce sobie zrobić kawy
-widze że wstałaś
-tak tylko czemu mnie nie obudziłeś?
-miałem ważną sprawe do wykonania i nie miałem czasuMówiąc stanął sobie za mną tak jak wczoraj to była moja szansa na ucieczke nie zamknął drzwi więc może sie udać lecz nie zamachnełam się od razu miałam opory ale czemu? Dobra T.I zamachnij się i tyle
Pov.narrator 3.os.
W powietrzu można było usłyszeć tylko świst a potem krzyk rzeszy dziewczyna zamachneła się tak że rozcieła rzeszy oko on złapał się za nie i na chwile przestał zwracać uwagę na dziewczyne ta to wykorzystała i od razu wybiegła z domu po drodze chwyciła buty które należały do rzeszy postanowiła że gdy znajdzie się w bezpiecznym miejscu założy je gdy biegła usłyszała strzały za sobą na co mimo wolnie przyśpieszyła przed sobą zobaczyła wielki płot lecz przedostała się przez niego odziwo nie dostając żadnej kulki za ogrodzeniem usłyszała jak rzesza krzyczy na swoich żołnierzy czemu jej nie złapali i powiedział że oni mają jechać autem a on sam się ją zajmie T.I wiedziała że ma mało czasu by się ukryć ale nie wiedziała gdzie jest więc biegła na ślepo w pewnym momencie zobaczyła mini skalpe i to właśnie pod nią skoczyła szybko założyła buty i czekała na dalszy przebieg sytuacji serce waliło jej jak szalone a strach nie opuszczał ale wiedziała że teraz musi się skupić nagle usłyszała jakiś szelest dłońmi zakryła usta i czekała tylko aż rzesza ją złapie lecz to sie nie stało otworzyła oczy rozglądając się nie widziała ani nie słyszała nic więc stała i zaczeła iść przed siebie po paru minutach znów usłyszała ten szelest gdy się obruciła zobaczyła jak coś przebiega pomiędzy drzewami
Pov.T.I
Gdy to zobaczyła od razu zaczełam biec lecz juz nie tak szybko utrudniały mi to buty rzeszy nie dość że były za duże to jeszcze ciężkie oo kilku chwilach usłyszałam jak ten ktoś jest coraz bliżej mnie a ja ze zmęczenia mimo wolnie zaczełam zwalniać gdy się obruciłam już nikogo nie widziałam mimo że bardzo chciałam odpocząć nie mogłam skąd mialam wiedziec czy ten ktos na to nie czeka? Teraz już nie biegłam tylko szłam buty zaczeły mnie obcierać trudno mi to przyznać ale przez pobyt u rzeszy mimo że był krótki to zmiękłam wszystko wydawało się cięższe
-ugh nie lubie tego nie lubie być słaba
Szłam już trochę i zauważyłam że las zaczął sie przerzedzać uśmiechnęłam się trochę lecz właśnie w tedy ktoś mnie złapał i pociągnął do tyłu zaczełam sie żucać i płakać wiedziałam że to rzesza rozpoznawałam ten dotyk
-ciii nie zrobie ci nic~
Rzesza przyłożył mi jakąś szmatke do ust już z naszego pierwszego spodkania wiedziałam co to przez chwile starałam sie nie oddychać na co ten sie zaśmiał lecz w końcu nie wytrzymałam i wziełam głęboki wdech tyle wystarczyło bym zemdlała
Pov.rzesza
Jak ja kocham widzieć ją zapłakaną tak słodko w tedy wygląda hahaha a ta jej nadzieja że już wyjdzie urzekające przeżuciłem słowianke przez ramie i zacząłem iść do bazy w połowie t.i sie przebudziła i musiałem ją mocniej przytrzymać żeby mi nie spadła kopała mnie i znowu zaczeła płakać nie wytrzymałem już
-DEN MUND HALTEN(zamknij morde)
Dziewczyna od razu sie uciszyła wątpie że wiedziała co to znaczy ale raczej ogarneła mniej sięcej o co chodzi po tonie nadal cicho szlochała postawiłem ją delikatnie na ziemi cała się trzęsła nie wiem co we mnie wstąpiło ale wytarłem jej łzy z twarzy i nałożyłem na nią moją kurtke po czym wziąłem na panne młodą t.i była zaskoczona ale nic nie powiedziała tylko bardziej sie we mnie wtuliła gdy już zaszliśmy do bazy położyłem ją w salonie na kanapie po czym poszłem przynieść apteczke gdy już ją miałem zdjąłem buty dziewczynie i opatrzyłem jej nogi były całe podrapane czasem nawet do krwi potem opatrzyłem ręce ponieważ te też były podrapane
-rzesza?..
Usłyszałem jej cichy głosik
-tak?
-ehm nie jesteś.. no wiesz zły?..
-na początku byłem ale teraz mi jakoś przeszło nie mówie że nie dostaniesz kary ale na pewno nie terazT.i chyba troche ulżyło gdy znów zabrałem się za opatrywanie jej ran ona nagle dotkneła mojego oka tego które pocieła mówiąc szczerze zapomniałem o nim dziewczyna tym razem wyglądała na zmartwioną chwyciła za apteczke wzięła z niej gaze bandaż i wode utlenioną przemyła mi nią oko co troche szczypało a potem zakryła je gazikiem i owineła bandażem tak by nie spadło gdy skończyła jeszcze trochę sie na mnie patrzyła
-przepraszam
Zatkało mnie to raczej ja ją powinien przepraszać a nie ona mnie co ze słowianami jest nie tak? Eh zebrałem wszystko i wyszłem
____________
Czy zamiast czytać zemste pisze wam rozdział? Możliwe czy mam ją przeczytać do tego piątku a nawet jej nie zaczełam? Możliwe XD
CZYTASZ
"głupi szwab!"-III rzesza x reader (Kiedys To Dokończe)
Fantasyjesteś partyzantką chciałaś iść na własną akcje nie mówiąc o tym nikomu to był twój największych błąd...