IVAN
- Czy to, co powiedział mój informator, to prawda? Ona jest w ciąży?
- Nie chciałeś przecież o niej słyszeć... Moim zdaniem...
- Bladź! Jeżeli jest w ciąży, to zabieram ją do domu i nie będę pytać nikogo o zdanie! - Zamierzałem dać Izabeli najprawdziwszy dowód miłości, jakim jest wolność. Ale dziecko zmieniłoby wszystko w naszym życiu, nie ma mowy, żebym odpuścił.
Cisza...
- To jeszcze niepotwierdzone przez lekarza, ale niemal pewne. Kilka testów wyszło pozytywnie.- odezwał się w końcu Adriano, a ja poczułem ulgę.- Ivan... Nie wiem, który to miesiąc, nic po niej jeszcze nie widać. Ona sama nie wiedziała, że jest w ciąży, Alberto zwrócił uwagę, że moja siostra zachowuje się inaczej. On przebywał z nią najwięcej, gdy była w pierwszej ciąży i zauważył różnicę. Wiesz, że jest świetnym obserwatorem... Ivan... Brat, musisz wiedzieć, że to może nie być twoje dziecko. Może lepiej nie nastawiaj się na to. Ona nie chce powiedzieć, z kim spotykała się po przyjeździe.
Nie wiedziałem co powiedzieć. Przez chwilę myślałem, że będę miał dziecko z kobietą mojego życia. Zabiorę ją do domu i skończy się mój problem z uzależnieniem od niej. Ale nic, co wiąże się z Izabelą nie jest proste i oczywiste. Może ona tak samo szukała leku na miłość do mnie, jak i ja na uczucie do niej?
Niecałe trzy miesiące wcześniej...
A jednak odeszła. Właśnie dziś. Kiedy myślałem, że wszystko się układa, że w końcu po tylu latach przekonała się do mnie, że ten czas spędzony razem nie poszedł na marne. ... Wszedłem do apartamentu w Annabel's, gdzie już czekała na mnie dziwka. Wypięta na kanapie.
Bladź...
Jak bardzo Izabela miała rację! Normalnie wziąłbym tę sukę od razu, ale wspomniałem słowa Izabeli. "Nie będę wypinać się na kanapie jak Twoje dziwki"...
- Wypierdalaj! - wrzasnąłem wściekle.
Z gołym tyłkiem pobiegła do windy, nie wzięła nawet ubrań, ale miałem to gdzieś. Podszedłem do baru i nalałem całą szklankę wódki, którą wypiłem jednym duszkiem. Popatrzyłem na butelkę i stwierdziłem, że to nie ma sensu. Ze dzisiaj się nakurwię i stąd nie wyjdę. Może potem nabiorę chęci na ruchanie. Jak pozbędę się jej z głowy. Izabeli... Muszę o niej zapomnieć...
Suka bladź!!
Szklanka poleciała w kierunku ściany z alkoholami i trafiła szklaną półkę, która pobiła się w drobny mak. Wszystkie stojące tam butelki spotkały się z marmurową podłogą. Później już poszło. Wpadłem w szał i rozwalałem wszystko jak leci i czym popadło. Narobiłem tyle hałasu, że zwabiłem na górę Jurija. Rozejrzał się, ale nie skomentował zbyt wylewnie tego, co zastał.
- Donieść ci wódki? Ocalało tylko pół flaszki.
- Nie... Daj jej ogon Jurij... - powiedziałem zrezygnowany. Opętała mnie, nie mogłem ot tak dać im spokoju. - Dyskretny ogon. Ona chce rozkręcać biznes, będzie potrzebowała kogoś do opieki nad Adriano Alberto. Podstaw najlepszą niańkę we Wrocławiu.
- Przecież to potrwa miesiacami! Skąd ja taką wezmę?! Z resztą, w ten sposób się nie wyleczysz...
- Nie masz tyle! Masz dzień. Pojedźcie na uczelnię w tym cholernym Wraclawiu i przyciśnij jakiegoś profesorka! Niech powie, która ma najlepsze podejście i oceny. Zaproponuj pięćset euro dziennie za pracę, ale jej nie strasz za mocno. Chcę wiedzieć, co się u nich dzieje. Codziennie. Czy to jest jasne?... Możemy załatwić dwie sprawy i jednocześnie pogrążyć Schevchenkę. Ten skurwiel musi zniknąć na kilka miesięcy, a w tym czasie, w jego miejsce, w Polsce podstawimy człowieka, który podszyje się pod niego i narobi mu bałaganu w papierach. Wybierz jednego z żołnierzy, który jest do niego podobny z wyglądu. Tylko pamiętaj, że musi mieć łeb na karku. Dopilnuj, żeby na koniec akcji dziewczyna poszła na policję i zgłosiła nękanie przez funkcjonariusza Interpolu. To zgłoszenie ma dotrzeć do centrali ekspresowo. Zanim wszyscy uwierzą Schevchence, że został porwany, ale już po tym, jak to zgłosi. Uznają, że zgłoszone porwanie, to przykrywka dla nielegalnej akcji w Polsce. Moje źródła mówią, że interesował się Izabelą, więc wszystko idealnie pasuje. Jutro ustalimy szczegóły.
CZYTASZ
Ivan / w trakcie korekty/
RomantiekCień wątpliwości zalęgł się w mojej głowie. - Co teraz będzie? - wyszeptałam, ale odpowiedź zaginęła w mroku jego szarego spojrzenia. Ivan Grigorovich Borysew, człowiek, który budził jednocześnie moje pożądanie i strach, stał się nieoczekiwanie cz...