Rozdział 2

427 16 3
                                    

Następnego dnia

*Rankiem*

(Pov Legolas)

Wstałem była około 6:30, bardzo wcześnie jak na mnie wstałem z łóżka i wyszedłem na balkon słońce dopiero schodziło był przepiękny widok na nie bo, chwilę później postanowiłem wyjść na świeże powietrze więc się ubrałem i wyszedłem z pałacu była gdzieś około 7:00. Byłem na miasteczku Gondoru, wszyscy witali mnie z uśmiechem nie wiedziałem dlaczego ale też się do nich uśmiechałem. Później zobaczyłem dwóch takich starszych chłopców którzy znęcali się nad młodszym więc pobiegłem młodszemu pomóc.

- Ej! Zostawcie go! - krzyknąłem ci dwaj chłopcy obrócili się w moją stronę i rzekli.

- Bo co. - bardzo chamsko się wtedy odezwali do stosunku do mnie.

- Bo em...- Nie miałem co wymyśleć i w tedy za mnie powiedział on.

(Pov Aragorna)

Po moim wstaniu poszedłem na miasto ubrałem się i wyszedłem, szedłem tak długo i nagle zobaczyłem Legolasa a przed nim byli trzej chłopcu dwaj starsi którzy znęcali się nad młodszy .

- Ej! Zostawcie go! - krzyknął Legolas ci dwaj chłopcy obrócili się w jego stronę i rzekli.

- Bo co. - bardzo chamsko się wtedy odezwali do stosunku Legolasa

- Bo em...- Nie miał co powiedzieć więc ja się wtrąciłem.

- Bo wezwę straż i pójdziemy do waszych rodziców. - ci dwaj chłopcy pobiegli w przeciwną stronę ze strachem, Legolas pomógł chłopakowi się pozbierać i oby dwaj zaprowadziliśmy chłopca do domu opowiedzieliśmy co się mu stało i że go uratowaliśmy bo nie wiadomo co by się stało jak by nie Legolas to mały by trafił do szpitala. Pani była miła podziękowała nam za uratowanie go i zamknęła drzwi a ja w raz Legolasem poszliśmy do pałacu.

(Pov Legolasa) 

Po pomocy Aragorna poszliśmy do pałacu.

- Dzięki Aragorn jak by nie ty to by nie wiem co sie stało mi albo by gorzej chłopakowi. - uśmiechnąłem się troszkę się rumieniąc.

- Nie ma za co. - Także się uśmiechając

Wróciliśmy do pałacu poszliśmy do jadalni czekali tam na nas Arewna, Gimli oraz  Tauriel.

- Kochani za niedługo powinni przyjść hobbici oraz Eowina z bratem. - rzekła Arwen.

 Po śniadaniu postanowiłem zaczekać na Hobbitów oraz Eowine z bratem czekałem i czekałem tak aż podszedł  do mnie Aragorn.

- Co wy tu robicie? - zapytałem

- Przyszedłem ci towarzyszyć. - rzekł Aragorn

Zaśmiałem się i w raz Aragornem postanowiliśmy poczekać na gości, tak czekając zwróciłem wzrok w piękne ciemno brązowe oczy Aragorna przez chwilę się tak w niego wpatrywałem ale później odwróciłem wzrok bardzo się rumieniąc ponieważ Aragorn spojrzał na mnie.

- Co się wstydzisz? - zapytał się mnie tym jego prze pięknym uśmiechem. Nagle chciałem coś powiedzieć ale przeszkodzili mi goście na których czekaliśmy przywitaliśmy ich i szliśmy do pałacu pomogliśmy Eowinie oraz Eomerze odnieś konie do stadniny, później  poszliśmy pokazać siódemce gości pokazać gdzie śpią przez ten czas.

*Przy kolacji*

Każdy był zakręcony w rozmowie tylko ja jedyny nic nie gadałem ale później zagadała mnie Eowina. Spytała mnie jak moje reakcje przed ślubem króla Aragorna ja odpowiedziałem że pół na pól ale jakoś się trzymam później rozmawialiśmy o różnych innych rzeczach dołączył się w tedy do nas Gimli to był w tedy ubaw kiedy on opowiedział swoja historie co mu się nie dawno przydarzyło Eowina wybuchała śmiechem bardzo się z tego powodu uśmiechałem bardzo fałszywym i nie prawdziwym uśmiechem, przez opowiadania Gimliego oraz moim nie prawdziwym uśmiechem Aragorn się we mnie wpatrywał wiedział że coś nie tak bo to moja druga kolacja co wogóle się nie uśmiechałem prawdziwym uśmiechem wiedział że cos mnie gryzie ale nie wiedział co więc  po kolacji postanowił ze mną porozmawiać. 

(Pov Aragorna)

Kolacja była przyjemna każdy miał zajęcie tylko bardzo mnie krępował Legolas bardzo się za martwiłem nim bo to była jego druga kolacja z nie prawdziwym uśmiechem wyglądało że go coś gryzło ale nie wiedziałem co więc po kolacji postanowiłem z nim porozmawiać poszliśmy  do jego komnaty.

- Legolas mogę cię o coś zapytać? - spytałem.

- Tak jasne. - odparł

- Za martwiłem się tobą i jestem ciekaw dlaczego przez te dwie kolacje masz sztuczny uśmiech gryzie cię coś jest u ciebie cos co jest dla ciebie przeszkoda? - spytałem bardzo zaciekawiony.

-Tak jest coś co jest dla mnie przeszkodom ale ty tego nie zrozumiesz.- rzekł do mnie bardzo szybko oddychając myślałem że dostał zawału czy cos więc kazałem mu usiąść u oddychać powoli.

-Na pewno to zrozumie tylko musisz mi powiedzieć o co chodzi?

- Eh... No dobra Aragornie od pewnego czasu je... Em.. Jes... - bardzo się jąkał i  wstydził się powiedzieć.

- Legolasie synu Thranduila ja wszystko zrozumie powiedz śmiało jesteśmy tu sami. - wziąłem swoją rękę i położyłem na jego ręce bardzo poczułem motylki w brzuchu bo jego dłoń była taka przyjemna w dotyku oraz bardzo kładka, a Legolas zarumienił się.

- Ja.... Się zakochałem. - rzekł bardzo zawstydzony i zarumieniony.

- Serio?! Kto ci tak wpadł w oko. - dałem swoja leżącą rękę na ręce Legolasa na bok.

- Powiem tyle to na pewno nie dziewczyna.  -  rzekł Legolas i wstał z łóżka i wyszedł z pokoju.

(Pov Legolasa)

- Powiem tyle to na pewno nie dziewczyna. - rzekłem do Aragorna i wyszedłem z pokoju aby się przebrać nie chciałem mu mówić że się zakochałem w nim miałem łzy w oczach nie wiem jak by zareagował jak bym mu powiedział po drodze do łazienki spotkałem Gimliego który zauważył moje świecące łzy na moich niebieskim oczach.

- Co się stało? - zapytał mnie zdziwieniem. Zacząłem się rozglądać czy nikogo nie ma i powiedziałem.

- Pamiętasz co ci mówiłem że się zakochałem w Aragornie to on dziś chciał zemną porozmawiać na temat mojego uśmiechu na drugiej kolacji z sztucznym uśmiechem i spytał mnie co mnie gryzie itp. To powiedziałem że się zakochałem ale nie powiedziałem w kim ale powiedziałem że to nie dziewczyna i poszedłem i bardzo mnie to boli nie chciałem mu tego powiedzieć że się we  nim zakochałem nie wiem jak by zareagował. Gimli złapał za moją rękę i rzekł

- Spokojnie będziesz mieć czas mu to powiedzieć. - uśmiechając się do mnie wypowiedział te słowa i nagle za rogu wyszła Arwen byłem przestraszony oby nie słyszała naszej rozmowy.

- O hej chłopaki wy jeszcze nie spicie? - spytała na  

- Ja już idę do mojej komnaty dobranoc Arweno i Legolasie. - odszedł od nas moje serce waliło jak bym biegał stałem z Arwen w ciszy aż później weście się jeden z nas odezwał.

- Legolasie słyszałam twoją rozmowę z Gimlim. - nosz kur#@ wiedziałem że to się stanie.

- Spokojnie ja cię rozumiem że ci się podoba mogę ci cos powiedzieć to będzie nasz sekret. - rzekła Arwen ja pokiwałem głowa na znak żeby mówiła.

- Tak naprawdę nie czuje tego samego do Aragorna co kiedyś. - rzekła Arwen nie wiedziałem do czego zmierza. - i nie wiem czy nie odwołam ślubu nie jestem gotowa opuszczać Rivendell.

- Chcesz powiedzieć że tęsknisz za Rivendell?

- Tak nie chce tu zostawiać jak myślisz zrobić to czy nie?

- Arwen powiem jedno zrób jak uważasz. - po tym ziewnąłem ze zmęczenia.

- Hehe no dobrze. - uśmiała się. Zrobię jak uważam a teraz idź się przebrać i pójdź spać bo zmęczony jesteś. - I się rozdzieliliśmy poszedłem się przebrać i położyć się  do łózka.

Minęła godzina po rozmowie z Arwen nie umiałem zasnąć ciągle po głowie chodziły mi słowa ,,Tak naprawdę nie czuje tego samego do Aragorna co kiedyś."  ,,nie jestem gotowa opuszczać Rivendell." Arwen tęskni za domem rozumiem ją ja na jej miejscu bym też tęsknił. Nagle wreszcie zasnąłem.

* Rankiem*


Kochani nareszcie napisałam kolejny rozdział  nie wiedziałam co napisać ale się cieszę bardzo fajnie mi wyszedł. 

,,Ja go naprawdę Kocham"  // Aralas\\     ( Skończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz