5

71 3 9
                                    

Minął tydzień. Ozdoby świąteczne dalej były porozwieszane po siedzibie Passione, jednak wszyscy się już do nich przyzwyczaili i nie robiły takiego wrażenia. Giorno jak zwykle siedział w swoim gabinecie czytając książkę. Przez czytanie jego umysł był spokojny chociaż na chwilę, bez zbędnych myśli. Nagle do gabinetu wszedł Bucciarati.

- Zobacz co mam. - powiedział podchodząc do blondyna.

Bruno przekazał mu papier, na którym były informacje o pewnym mężczyźnie, którego Giorno nie kojarzył.

- Kto to? - spytał po przyjrzeniu się.

- Ktoś kto może znać twojego ojca, nazywa się Cujoh Jotaro.

Oczy Giovanny otworzyły się szerzej na wiadomość, że jest jakiś trop w sprawie jego ojca.

- Skąd masz pewność? - dopytał.

- Abbacchio powiedział mi o pewnym mężczyźnie, którego ponoć Mista i Fugo również spotkali w kasynie. Mówił że też powstał z martwych więc postanowiliśmy to sprawdzić. Po pokazaniu mu zdjęcia, które mi dałeś to powiedział że grał kiedyś właśnie z Jotaro, który ścigał Dio, twojego ojca.

- Dio... - powiedział do siebie blondyn.

Nie kojarzył tego imienia, jednak w duchu cieszył się że nareszcie może postawić w tej sprawie krok do przodu. Spojrzał na trzymaną w dłoniach kartkę, na której napisane były informacje o osobie, która mogła być kluczem do tajemnicy Dio. Z owego tekstu widać było że Jotaro jest dosyć znany, a przede wszystkim dużo podróżuje.

- Jakiś pomysł gdzie on może teraz być?

- Niestety nie, ale dowiedziałem się gdzie przebywał twój ojciec kiedy Jotaro go ścigał. Masz mapę na odwrocie.

Giorno odwrócił kartkę na drugą stronę. Rzeczywiście była tam mapa, na której było zaznaczone pewne miasto w Egipcie. Giovanna chciał już zacząć się cieszyć, jednak zmartwiła go pewna rzecz.

- Bucciarati, powiedz mi, skoro ten Jotaro ścigał mojego ojca to czy on żyje?

- Możemy zakładać że nie skoro ten tutaj ma się dobrze, jednak nie bój nic, możliwe że ożył jak ja i jestem prawie pewien że gdyby miał być zabity to właśnie w Egipcie.

Giorno myślał chwilę.

- W takim razie nie ma co marnować czasu. - powiedział wstając z fotela.

- Teraz..? Chyba nie mówisz poważnie..! Chociaż weź ze sobą Fugo do pomocy, Jotaro jest Japończykiem i się z nim nie dogadasz.

- Dobry pomysł. Zajmij moje miejsce pod moją nieobecność. - powiedział, po czym wyszedł.

------

Giorno razem z Fugo dotarli na lotnisko. Zaczęli szukać lotu do Egiptu bądź do miejsca nieopodal. Lotnisko przypominało Giorno spotkanie z Hirose Koichim, któremu chciał ukraść walizkę, jednak okazało się że Koichi był użytkownikiem Standu i przy jego użyciu pokrzyżował plany Giovanny.

- Hej, Giorno. - Fugo wyrwał go z rozmyślań. - Jakiś facet się na nas gapi, znasz go?

Giovanna rozejrzał się i rzeczywiście, ktoś z oddali spoglądał w ich stronę. Osoba ta była trudna do zidentyfikowania przez panujący na lotnisku tłum ludzi.

- Trudno powiedzieć, podejdźmy do niego. - postanowił zmierzając w stronę nieznajomego.

- Czy to taki dobry pomysł? Co jeśli ten ktoś będzie miał złe intencje? - Pannacotta zaczął histeryzować dotrzymując Giorno kroku.

"Szef Passione" Jojo's Bizzare Adventure: Golden WindOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz