9

57 3 3
                                    

Mista chodził po ulicach miasta już nie wiadomo jak długo. Powoli zaczynał myśleć że z Giorno jednak wszystko w porządku i że powinien sprawdzić czy nie ma go w hotelu więc zaczął się wracać. Przez całą drogę rozglądał się za nim jednak jak zwykle, nic. W końcu stanął przed hotelem i wszedł do środka, wszędzie było ciemno więc postanowił znaleźć przełącznik światła. Podczas gdy jeździł dłonią po ścianie nagle coś poczuł.

- W końcu. - powiedział do siebie.

Przycisnął palec do tego miejsca, jednak światło pozostawało zgaszone, a jego ręka stała się dziwnie oślizgła.

- Co do cholery?! - wystraszył się odsuwając się od ściany.

Coś definitywnie było nie tak, wszędzie było ciemno zupełnie jak w jakimś horrorze, a on był tam sam jak palec. Postanowił skierować się do wyjścia jednak gdziekolwiek się obejrzał niczego nie widział, jakby nagle stało się ciemniej niż chwilę temu.

- Co się dzieje Mista?! - spytał spanikowany Numer 5.

- Przymknij jadaczkę, tylko dekoncentrujesz Mistę! - skarcił go Numer 3, przez co Numer 5 zaczął płakać.

- Znowu się kłócicie?! Dajcie spokój, nie teraz..! - uciszył ich Mista.

Sex Pistols już się nie odezwały ani słowem. Mista próbował coś wymyślić, jednak niczego nie widział i nie słyszał, nie miał pojęcia co się dzieje. Nagle usłyszał jak główne drzwi się otwierają, dając lekki promień światła. W drzwiach stał mężczyzna, który pewnie przyszedł do hotelu w jakiejś sprawie.

- Hej, otwórz szerzej te drzwi! - rozkazał Mista celując do nieznajomego z broni. - No dalej, bo zabiję!

Mężczyzna przestraszony złapał za klamkę i zaczął uchylać drzwi. Światło księżyca, które wkradło się do środka dało brunetowi nadzieję, rzeczywiście robiło się jasno. Zanim mężczyzna skończył otwierać drzwi do końca nagle padł na ziemię, a drzwi zatrzasnęły się agresywnie z hukiem jakby ktoś je zamknął z całej siły spowrotem.

- Cholera, co teraz..?! - zmartwił się brunet.

Jego jedyna szansa właśnie przepadła, znów było ciemno, aż za ciemno, a brunetowi kończyły się możliwości.

- Widziałeś to Mista? - odezwał się Numer 1.

- Niby co? - spytał zmieszany.

- Kiedy ten facet otwierał drzwi to widziałem co tutaj jest i zdaje się że użytkownik kieruje tym tak, żeby likwidowało wszelkie źródła światła, możliwe że jest na nie wrażliwe..!

- Ta? A czym niby jest to coś?

- To chyba jakaś roślina, jest w całym tym pomieszczeniu, nawet na suficie!

- To pewnie ją pomyliłem wtedy z włącznikiem światła, ble... Oślizgłe jest to cholerstwo, kto wie czy nawet nie jest trujące? Jak już o tym mowa, to chyba zaczęła mnie swędzieć ręka..! Eh, myśl Mista, myśl... - powiedział do siebie pukając się palcem w czoło. - Skoro dalej żyję to zakładam że ta roślina nie potrafi się przemieszczać bo inaczej by już dawno mnie posiatkowała.. - zaczął mówić do siebie w myślach. - Kiedy szukałem przełącznika musiałem jej wtedy dotknąć, dlatego tak teraz swędzi mnie ręka..! To musi być mocną stroną tego czegoś. Może to wcale nie jest wrażliwe na światło, tylko gdybym widział w jakim miejscu to się ostało to nie stanowiłoby żadnego zagrożenia? Tak, to ma sens! A skoro to coś nie potrafi się ruszać to za zamknięciem drzwi stoi... Użytkownik! Muszę znaleźć jakieś źródło światła i zwabić tego gościa w pułapkę.

Mista zaczął szukać czegoś po kieszeniach, aż wyjął z nich telefon.

- To się nada. - powiedział próbując znaleźć odpowiedni przycisk na nim. - Pistols, słuchać mnie..! Użytkownik gasi wszelkie źródło światła, dlatego go zwabimy i wykończymy, jasne? No to jazda! - krzyknął odpalając telefon po czym rzucił go na ziemię.

"Szef Passione" Jojo's Bizzare Adventure: Golden WindOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz