18

77 6 15
                                    

Giorno wyszedł z pomieszczenia i zaczął iść tam gdzie ostatnio widział swojego ojca. Zszedł schodami na dół i zobaczył go jak rozmawia z Puccim. Nie zważając na to podszedł do nich pewnym krokiem.

- O czym rozmawiacie? - spytał bez zastanowienia.

- Gdzie jest ten drugi? - spytał Pucci, na co Giorno posłał mu wrogie spojrzenie.

- Muszę tobie to mówić? - mówiąc to spojrzał kątem oka na Dio. - Myślę że możemy mówić do siebie na "ty", skoro jesteś tak bliskim przyjacielem mojego ojca. - dodał, co tylko rozwścieczyło Pucciego.

- Ty mały-!

- Pucci. - wtrącił Dio. - Zwracaj się do Giorno z szacunkiem, w taki sposób jesteś dla niego złym przykładem do naśladowania.

- Ale Dio, nie widzisz że on pozwala sobie na za wiele..?! - dalej nie odpuszczał.

- Pucci... - powiedział spokojnym tonem przykładając palec do jego ust. - Uspokój się..

Po chwili Dio odsunął palec od warg duchownego.

- O co chodzi, Giorno? - spytał.

- Nie obchodzi cię gdzie poszedł Mista? - zdziwił się blondyn.

- Wrócił do Jotaro, nie mylę się? Możliwe że za chwilę tu przyjdą wszyscy razem, a kiedy to nastąpi.. Wtedy stawimy im czoła, ty również Giorno. - odparł wyraźnie akcentując imię chłopaka.

- Postradałeś rozum..?! - oburzył się Pucci. - Nawet jeśli twój Stand jest potężny to jest ich więcej, w tym Jotaro, który również potrafi zatrzymywać czas, sam mi mówiłeś..!

- Tutaj się zgodzę, nie możemy tak ryzykować. - poparł go Giorno. - Znam umiejętności wszystkich osób i wiem że to beznadziejny pomysł, żeby z nimi walczyć.

- Giorno, jak potężny jest twój Stand? Przeżyłeś walkę z Jotaro więc zakładam że twój Stand jest silniejszy od mojego. - odparł, po czym przybliżył się do Giorno. - Prawdopodobnie poradziłbyś sobie z nimi sam, racja..? - spytał cicho.

Giorno spojrzał na niego zmieszany. To prawda że nie chciał żeby jego ojciec został zabity, jednak nie chciał też zabijać swoich przyjaciół.

- Nie chcę nikogo zabijać, w tym ciebie. Jednak jeśli zostanę zmuszony to ktoś napewno ucierpi.. - odpowiedział poważnie.

- Heh, jesteś naprawdę interesującym dzieckiem. - stwierdził starszy odsuwając się od niego. - Nie mam czasu na głupie rozmowy, lepiej idź się czymś pobawić. - mówiąc to odszedł wgłąb korytarza.

Giorno i Pucci wymienili się spojrzeniami.

- Coś nie tak? - spytał niechętnie blondyn.

Ich relacja od samego początku była burzliwa, jednak byli zmuszeni ze sobą przebywać. Stąd Giorno miał takie nastawienie.

- Muszę ci przyznać, że masz rację. - odezwał się po chwili duchowny. - Skoro znasz Standy tamtej czwórki to masz większe pojęcie niż sam Dio, chociaż mówię to z bólem..

Giorno zdziwiły te słowa. Nie przypuszczał że kiedykolwiek Pucci poprze jego opinię.

- Chociaż w tym się zgadzamy. - stwierdził lekko się uśmiechając. - Raczej go nie przekonamy żeby zmienił zdanie, wydaje się być uparty.. Zawsze taki był?

- Tak, to praktycznie niemożliwe żeby zmienić jego zdanie, jego wola jest nie do zatrzymania. To chwalebne-

- Ale zależy od sytuacji. - wtrącił. - Może wyjdziemy na krótki spacer? - zaproponował.

"Szef Passione" Jojo's Bizzare Adventure: Golden WindOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz