14

598 51 21
                                    

[Pov Katsuki]
(Dwudziesty października, poniedziałek)

-Dobrze, a więc moje gratulacje. Macie państwo zdrowego synka Omegę.

-Kacchan? Słyszysz, miałeś rację.

-Mój mały jest Omegą?- Spytałem nie dowierzając.

-Tak. Mówiąc szczerze.- Zaczął lekarz przeglądając dokumenty.- Sądziłem, że jest silnym Alfą. Omegi z rzadkością wytrzymują takie stany... Więc albo wyniki będą się mylić... Albo Natsuki będzie naprawdę silną Omegą. Tak czy inaczej moje gratulacje.

Siedziałem tak obserwując z daleka mojego małego Szkraba. Tak bardzo teraz chciałbym wziąć go na ręce...

-Mówiłem, że przypomina ciebie w wielu aspektach?- Zaśmiał się Deku, przytulając mnie.- Jak ja to przeżyje. Twoja druga kopia...

-Jeszcze wpierdol ci spuści.- Prychnąłem.

-To ja państwa zostawię na razie samych...- Odezwał się mężczyzna opuszczając salę.

-Natcchan i Kacchan, oboje blondyni, oboje Omegi... Proszę, niech on posiada mój charakter.- Zawołał błagalnie po czym zaczął się cicho śmiać, dzięki czemu ja także.

-Nie boisz się, że będzie w przyszłości zagrożony tak jak ja..?

-Znajdzie silnego Alfe jak ja, który go obroni. Nie pamiętasz ile raz...

-Ile razy mi tyłek ratowałeś? Tak pamiętam.- Prychnąłem.

-To też. Ale chodzi mi raczej o to ile razem przeszliśmy. On też będzie miał super przyjaciół i wspaniałego partnera bądź partnerkę, Alfe czy Betę.

-Deku...

-Tak kochanie?

-Wiesz, że  teraz z Natsukim jesteśmy... jebanym problemem?

-Czemu tak mówisz?

-Nie dam rady się obronić. Oni zaatakować mogą każdego dnia. Będziesz musiał walczyć chroniąc naszą dwójkę... A jak nie dasz rady?

-Jeżeli któryś z nich tu się zjawi, po prostu przeteleportuję was. Jak najdalej stąd.

-Ale Natsuki nie może opuszczać tego pudła.

-Na trzy minuty będzie wtedy musiał. Todoroki już ustawił swoich ludzi, obserwują budynek i przed twoją salą siedzi dwóch bohaterów.

-Aż tak?

-Tak. Jesteście bezpieczni. A jeżeli jakimś cudem coś się stanie Shoto ma już dwa plany.

-Kurwa jebany jak się zaangażował.

-Nie tylko on. Nasze stado też jest już przyszykowane. Na wasz powrót w szczególności. Codziennie Mina razem z Denkim i Tsuyu piszą o to jak z wami.

-O.

-No, uwierz, że jesteście bezpieczni.

-I tak wiesz kurwa, że to nie odsuwa ode mnie złych myśli. Racja?

-A jakie masz przeczucie mój wróżbito?

-A takie, że jeszcze się coś zjebie.- Westchnąłem chowając głowę w jego klatkę piersiową.- Cholernie się boję.

-Będzie dobrze. Musi być dobrze.

-Mam nadzieję... Wiadomo kiedy Natsuki będzie mógł opuścić to pudło?

-Za dwa dni chyba... w tedy kiedy ty będziesz mógł wstać.

-Za dwa dni najprędzej nas napadną.- Szepnąłem.- Jak nie napadną nas w szpitalu, to zrobią po naszym powrocie. Na dobrą sprawę nie mogę opuścić żadnego budynku a malucha mieć bezustannie na dłoniach... Ja pierdole.

~Najsilniejsi w stadzie. [DekuBaku] (A/B/O)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz