17.

1.2K 77 117
                                    

Hyunjin
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Już jakiś czas temu wróciliśmy do domu. Roztrzęsiony Felix cudem usnął. Jego klatka piersiowa spokojnie unosiła się i opadała. Wpatrywałem się w piegatą twarz - nie miała wyrazu. Jedyne co wskazywało na to, że chłopak żyje były pojedyncze słowa, które co jakiś czas wypowiadał przez sen. 

- Nie odchodź... - wyszeptał nagle, a ja widząc jak jego czoło marszczy się, delikatnie poprawiłem koc, którym był przykryty. - Ja cię kocham... Tak bardzo cię kocham... Chan! 

Chłopak obrócił się na drugi bok, a jego oddech z tego spokojnego stał się bardziej nerwowy i głębszy. Przysunąłem się delikatnie w stronę jego ucha, szepcząc ciche:

- Shh... 

- Nie odchodź, błagam... Chcę cię. Cholernie cię chcę. Tylko dla mnie... tylko my we dwoje. A wiesz dlaczego?... Bo cię kocham.

Spojrzałem na chłopaka zdezorientowany. O kim on mówił?... 
Chciałem po prostu się odsunąć będąc zbyt zdezorientowanym żeby cokolwiek z siebie wykrztusić. 

W tamtym momencie jednak Felix złapał moją koszulkę, przyciągając mnie bliżej. Jego powieki były delikatnie uchylone, jednak po niedokładnych ruchach, które wykonywał mogłem domyślić się, że wciąż lunatykuje. Ku mojemu zdziwieniu nie to było w tamtym momencie ważne. 
Ważna była odległość między nami. 

Czułem oddech młodszego na swoich ustach, jego tęczówki skanowały każdy skrawek mojej twarzy, a dłonie powoli wkradły się pod koszulkę. Czując dwie małe ręce na swoim torsie, speszony przygryzłem wargę i pozwoliłem dreszczom przejść przez całe moje ciało. 

Przełknąłem głośno ślinę, nie odwracając wzroku od rozpalonych policzków i błyszczących oczu, które wciąż zbliżały się do mnie chciwie. 
A mi było zbyt dobrze, żebym mógł zaprotestować...
I to właśnie w tamtym momencie z jego ust wydobyło się ciche westchnięcie, ciągnąc za sobą:

- Kocham ciebie, idioto... Ciebie Hyunjin hyung. 

W tamtym momencie nastała cisza. 
Miałem ochotę krzyczeć, potrząsać chłopakiem, spoliczkować go i powiedzieć, żeby nie mówił tak nawet przez sen, jednak zatrzymał mnie. Przycisnął swoje słodkie wargi do moich, tak przyjemnie mnie całując.

Cały mój świat stanął na głowie pod wpływem wiśniowych odpowiedniczek Felixa. Ani mi na myśl nie przyszło, żeby go odepchnąć, powiedzieć żeby przestał, cokolwiek. 
Mi się to podobało. 
Podobało, rozpalało od środka, tak bardzo podniecało... 
Nigdy nie sądziłem, że jakikolwiek chłopak zadziała na mnie w ten sposób... Że jakiemukolwiek dam się tak dotknąć.

Już zdążyłem zamknąć oczy i rozkoszować się pieszczotą, lecz w tamtym momencie ciepło odsunęło się ode mnie. 
Uchyliłem powiekę zastanawiając się co zmusiło chłopaka do oderwania się ode mnie. Po chwili zrozumiałem - obudził się. Był zdezorientowany. Szybko wyciągnął dłonie spod mojej koszulki, odchrząkując cicho i przepraszająco. 

A co ze mną? 
Ja starałem się wyrównać swój oddech i nie dawać po sobie poznać nic a nic. Jednak sądząc po wzroku, którym mnie obdarzył młodszy, nie szło mi najlepiej. 

- Ah, miałem całkiem dziwny sen... - zaczął niepewnie i już chciał się odsunąć, ale powstrzymałem go. 

Nie tym razem, Felix. 
Twoje usta zbyt słodko smakowały. Były zbyt miękkie i delikatne, abym odpuścił sobie tej rozkoszy. 
Przywarłem do niego po raz kolejny, poruszając ustami. 

I może to właśnie tego mi brakowało? 
Opieki nad kimś i tego, żeby ktoś zaopiekował się mną? 
Tej niezwykłej czułości i ciepła? 

Dlaczego ten chłopak w jedną chwilę dał mi tego więcej niż którakolwiek z dziewczyn, z którymi się umawiałem? 
Dlaczego tak cholernie mi się to spodobało? 
Przecież coś w mojej głowie mówiło: „Hyunjin, to brat twojego przyjaciela, nie powinieneś...". 
Nie chciałem tego słuchać. 

Pchnąłem chłopaka na łóżko i zawisnąłem nad nim, zgarniając kosmyk włosów z jego czoła. 
Wpatrywał się we mnie wielkimi oczami, jakby próbując coś z siebie wydusić. 
Złożyłem na jego ustach jeszcze dwa przelotne pocałunki, schodząc stopniowo niżej... 

Zatrzymałem się na pięknie zarysowanej szczęce chłopca i zostawiając na niej krwistoczerwoną malinkę, która przyprawiła młodszego o dreszcze, wróciłem do jego ust. 

- Dzisiejszej nocy pokażesz mi swoją miłość - rzekłem, przygryzając swoją wargę i przyglądając się Felixowi, na którego ustach zawitał niezwykle niewinny uśmiech. 

Co się ze mną dzieje? 





Grubo się robi ojojojojoj
Zwroty akcji to moja specjalność, chujki
Już myśleliście, że będzie nudno do końca 😂😂😂😂😂😂😂
Beka z was, ze mną nigdy nie jest nudno misiaki, wyczekujcie kolejnej części 😏😏😏
Będzie się działo.......

𝗠𝘆 𝗯𝗿𝗼𝘁𝗵𝗲𝗿'𝘀 𝗳𝗿𝗶𝗲𝗻𝗱 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz