20.

1.1K 66 54
                                    

Felix
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Moja mama stanęła w progu, patrząc to na mnie, to na Hyunjina. Czułem, jak atmosfera gęstnieje, a ciszę dało się wyczuć w całym pomieszczeniu.

Wpatrywała się w nas wciąż czerwonymi od łez oczyma, mrugając szybko. Zupełnie jakby wciąż powstrzymywała strumień wody cisnący się na jej powieki.

Przełknąłem głośno ślinę, spoglądając na mojego towarzysza porozumiewawczo.
Wyglądał na przerażonego. Niemniej ode mnie oczywiście...

- Tak się cieszę, że was widzę chłopcy! - matka w końcu podbiega do nas, obściskując nasze wciąż spocone ciała i całując policzki. - Wszystko okej? Nie jesteście głodni? Nie mieliście z niczym problemu? Czekajcie, przygotuje kimchi z kurczakiem w panierce, zaraz się najecie, moje dzieci... Przepraszam, że was zostawiłam... na szczęście u babci już lepiej... - odetchnęła, pociągając nosem. - W końcu pod kontrolą... 

Obydwoje uśmiechaliśmy się niepewnie, kiwając głowami. Oczywiście sytuacja była wspaniała. Cieszyłem się, że i babcia i Chan wracają do zdrowia. Jednakże, mamo... 
Musiałaś akurat teraz?... Gdy już byłem tak blisko?... 

- Dziękujemy bardzo, pani Lee - Hyunjin wstał i ukłonił się nisko. Nie wiedziałem, że umiał być aż tak grzeczny... Ah, tylu rzeczy jeszcze o nim nie wiem. 

- To ja dziękuję. Dziękuję, że pilnowałeś Felixa przez cały ten czas - kobieta znów się rozkleiła, a Hwang spojrzał na mnie znacząco. Ledwo powstrzymałem uśmiech, który cisnął mi się na twarz. Szkoda, że nie umiem zapanować nad rumieńcami... - Tak bardzo chciałabym ci się jakoś odwdzięczyć... 

- Nie ma takiej potrzeby, cała przyjemność po mojej stronie - rzekł, a moje serce stanęło. 

Matka ponownie ucałowała i mnie, i mojego starszego towarzysza, wychodząc z pokoju rozczulona. Kocham tę jej wrażliwość. 
Gdy tylko drzwi się zamknęły, Hyunjin zwrócił całą swoją uwagę na mnie. Powoli zbliżył się do mojego ucha i wyszeptał:

- To co? Dokończymy to, co nam przerwano? 

Przysięgam, że poczułem jak się uśmiecha, a w pokoju znów zrobiło się bardzo, ale to bardzo gorąco... 

- Aish! - pchnąłem starszego na łóżko, wybuchając niezręcznym śmiechem. - Hyung... 

Położyłem głowę na jego klatce piersiowej, wsłuchując się we wciąż delikatnie przyspieszone bicie serca. Koszulka, którą miał na sobie pachniała mocnymi perfumami pomieszanymi z potem i jego własnym zapachem. Wspaniale. 
Miałem nadzieję, że to będzie ten moment. Ten, w którym usłyszę z jego ust pierwsze: „kocham cię". Jednak znów się nie doczekałem. Tym razem nawet nie obdarzył mnie pocałunkiem. Co prawda tym bardziej pełnym pożądania, ale zawsze pocałunkiem. Pocałunkiem od Hwanga Idealnego Hyunjina. 


Po pysznym obiedzie przygotowanym przez moją mamę, Hyunjin poszedł „trochę pomieszkać we własnym domu". Zauważyłem, że już po krótkiej chwili zaczęło mi go brakować. Nawet nie wiedziałem, że potrafiłem przywiązać się tak bardzo do kogoś, kto nie był ani Lino, ani Chanem. 

Byłem zmieszany. Moje uczucia do niego były pewne. Byłem zauroczony. I to jak... Jednak fakt tego, że ani razu nie zobaczyłem, aby i on odwzajemniał to co czuję był dobijający. 
To znaczy, nie chcę wyjść na takiego, dla którego to, że uprawialiśmy seks nic nie znaczy. Oczywiście, że znaczy! I to jak wiele... Nikt jeszcze nigdy tak na mnie nie podziałał. On był pierwszym. Moim pierwszym pocałunkiem, pierwszym razem, pierwszym zauroczeniem... 

Tyle że wyobrażałem sobie to wszystko nieco inaczej. 
W mojej głowie wszystko było przepełnione prawdziwą miłością, a „kocham cię" było rzucane do obrzydzenia. 
Ale może jeszcze nie jest gotów mi tego powiedzieć... Dziwne... Ale nie chcę oceniać. Poczekam aż się otworzy, dam mu czas. W końcu... nie chcę, żeby czuł się źle.  Tym bardziej nie przeze mnie. 



elo
ogólnie małymi kroczkami zbliżamy się do końca pierwszej części tej książki. Później zostanie wydana druga miśki pyśki. Nie martwcie się, nie będziecie musieli czekać długo, obiecuję. 
Dziękuję za czytanie, kocham was i wgl elo 😍😍😍😍😍😍😍

𝗠𝘆 𝗯𝗿𝗼𝘁𝗵𝗲𝗿'𝘀 𝗳𝗿𝗶𝗲𝗻𝗱 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz