23.

765 45 64
                                    

Felix
~~~~~~~~~~~~~~~~~
Czytałem wiadomość, jak głupi, co chwilę od początku. Miałem nadzieję, że to jakiś żart, bo przecież... jeszcze kilka dni temu działo się miedzy nami dużo...

Gdy jednak w końcu zrozumiałem treść, którą Hwang chciał mi przekazać i dałem jej dojść do siebie, poczułem, jak łzy napływają do moich oczu.
Gratulacje, Felix.

- Co jest? - spytał Minho, przypatrując się mojej reakcji. - Co napisał? - dopytywał, jednak ja nie odpowiadałem. Chłopak sam nachylił się nad moim telefonem i przeczytał wiadomość, marszcząc swoje brwi. - Słucham?

Przetarłem twarz dłonią, wyłączając wyświetlacz. Wziąłem głęboki wdech i uśmiechnąłem się sztucznie.

- Przekazał mi to przez wiadomość - rzekłem, uświadamiając samego siebie o tym, jak okropnie zostałem potraktowany. - Wiadomość. Nawet nie zadzwonił.

- Rozszarpię go! - wrzasnął mój towarzysz, podnosząc się nerwowo z kanapy. Jego dłonie zacisnęły się mocno w pięściach. - Co za pierdolony idiota!

- Minho, spokojnie. Czego się spodziewałem? Że jestem dla niego ważny? Że dla mnie magicznie stanie się gejem? - zaśmiałem się sucho pod nosem po czym dodałem nieco ciszej - że nasz seks cokolwiek dla niego znaczył?

Po moich ostatnich słowach byłem zbyt obrzydzony sobą, aby spojrzeć na starszego, którego wzrok mimo wszystko czułem na sobie.

- Co ty powiedziałeś? - usłyszałem po długiej chwili ciszy. - Felix... Czy ty?... czy wy?...

- Tak, dobrze słyszałeś. Uprawiałem seks z przyjacielem własnego brata. I to jeszcze, gdy ten pierdolony brat leżał w szpitalu, a ja codziennie płakałem w obawie o jego życie. Cholera, jakim ja jestem idiotą!

Schowałem twarz w dłoniach, po chwili czując jak głowa Lino bezwładnie opada na moje ramię. Pociągnąłem nosem.
Zostałem wykorzystany. Przez przyjaciela Chana.
Ale nie mogę winić o to tylko jego. Sam straciłem wtedy rozum.

Hyunjin
~~~~~~~~~~~~~~

Po wysłaniu wiadomości opadłem na łóżko, uśmiechając się jak głupi. Tak, byłem pieprzonym egoistą. Ale uniwerek... Mój wymarzony... czekał na mnie! Byłem przeszczęśliwy.

- Jisung? - pisnąłem w słuchawkę, gdy tylko chłopak się zgłosił. O dziwo odebrał za pierwszym razem i to jedynie po trzech sygnałach. - Nie zgadniesz co!

- Nie wiem. Oświeć mnie - rzucił zmęczony. W tle słyszałem, jak krząta się po domu.

- Uwaga! Lepiej usiądź, bo ta wiadomość powyrywa ci nogi z dupy! - gadałem jak najęty, budując w chłopaku napięcie. - Gotowy?

- Jak zawsze.

- Dostałem się na uniwerek! - krzyknąłem w końcu.

- Stary, no co ty! - chłopak podekscytował się, a chrypa w jego głosie przyprawiła mnie o dreszcz. - O mój Boże, jestem taki dumny!

Uśmiechnąłem się szerzej, wzdychając głośno. Cóż, to uczucie było... nie do opisania. To coś nawet lepszego niż noc z Felixem. Chwila, co?

Zmarszczyłem brwi, starając się odgonić te dziwne myśli. Chociaż wiedziałem, że są one wywołane poczuciem winy, które czułem. Że zostawiam tego chłopca samego po tym, jak dałem mu nadzieje...

- Halo, słuchasz mnie? - krzyknął w słuchawkę Han, a ja aż podskoczyłem.

- O kurwa, sory. Wyłączyłem się na moment... o czym mówiłeś? - wypaliłem głupio słysząc westchnięcie po drugiej stronie telefonu.

- Pytałem cię co masz zamiar teraz zrobić. Co dalej? W końcu nie jesteś jeszcze po maturze, a już masz tam miejsce... więc, co dalej?

Westchnąłem głośno. Miał rację.
Cóż, moje miejsce tam było zarezerwowane dzięki wielu olimpiadom naukowym, którym wbrew pozorom podołałem z dobrymi wynikami. I byłem dumny, ponieważ nie był to uniwersytet, na który łatwo się dostać.

- Dalej tylko nie zawalić matury.

hejka miski
przepraszam, ze mnie nie ma, mam straszne wyrzuty sumienia, ze ostatnio pisze tak rzadko... mimo wsyztsko mam nadzieje, ze znajdziecie chwilkę na złapanie nowego rozdziału! lovki ❤️

𝗠𝘆 𝗯𝗿𝗼𝘁𝗵𝗲𝗿'𝘀 𝗳𝗿𝗶𝗲𝗻𝗱 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz