Rozdział 14

148 9 1
                                    

- Damy jakoś radę - wyszeptał.

- Dajcie mi wszyscy spokój - powiedziałam cicho.

Po chwili Pablo i Cameron wyszli z sali lecz Nicola został.

- Dlaczego nie pójdziesz z nimi? - spytałam nie patrząc na piłkarza.

- Nie zostawię cię teraz samej - odpowiedział mi chłopak.

- Co ja mam robić no.. - zapytałam już naprawdę nie wiedząc co robić.

- Nie wiem - powiedział kładąc się obok mnie.

- Kocham cię - powiedziałam wtulając się w chłopaka i powoli znowu zaczynając płakać.

Zalewski nic nie powiedział tylko pocałował mnie w czubek głowy.

Nawet nie wiedząc kiedy, zasnęłam.

                         Skip time

Wyszłam ze szpitala. Razem z Nico, Cameron i Pablo wracamy do domu. Gdy dojechaliśmy do domu, postanowiłam znowu jak to ja, wyszukać w internecie jakiś tabletek bo nie mam zamiaru urodzić niechcianego dziecka, z resztą aborcja jest legalna w Hiszpanii z tego co mi wiadomo bo w Polsce jest nielegalna. Gdy już wyszukałam, postanowiłam napisać SMS tak, żeby Nicola się nie zorientował, że znowu chce wziąć jakieś tabletki bo przecież by mnie chyba zamordował. Gdy już miałam wychodzić, zatrzymał mnie Zalewski.

- Gdzie idziesz? - zapytał.

- Idę na zakupy, wiesz takie babskie typu puder, zalotka itd - próbowałam się wymigać.

- Ale przecież mówiłaś, że rzadko się malujesz, a z tego co widziałem, to masz jeszcze puder a zalotki nie używasz - no to jestem w dupie.

- Eeeeee - zaczęłam szukać wymówki.

- Elenka, proszę znajdziemy jakieś inne rozwiązanie - powiedział Nico.

- Nie - po moim zaprzeczeniu wyszłam z domu.

Nawet nie oglądałam się za siebie czy Nicola idzie czy nie bo byłam myślami totalnie gdzieś indziej. Spotkałam się z jakimś chłopakiem na ok. 27 lat. Sprzedał mi tabletki po czym wróciłam do domu i nie patrząc na Zalewskiego, zamknęłam się w łazience. Postanowiłam zażyć tym razem jedną tabletkę aby znów nie wylądować w szpitalu czy też umrzeć.
Schowałam tabletki do szafki po czym wyszłam z łazienki gdyby nic się nie stało.Kiedy wyszłam z łazienki podszedł do mnie Nicola.

- Idziemy się przejść? - spytał.

- Co ty taki miły? - spytałam zdziwiona.

- Ja zawsze taki jestem - odpowiedział mi chłopak.

- Nie wydaje mi się - stwierdziłam patrząc na Nico.

- To idziemy czy nie? - Nico się uśmiechnął.

- Jak chcesz - odpowiedziałam obojętnie.

- Co się stało? - zapytał.

- Nic, po prostu mam zły dzień - odpowiedziałam.

- To jak ci go poprawić? - Nicola dalej próbował.

- Sama nie wiem - odpowiedziałam bez emocji.

- To pomyśl - Zalewski spojrzał mi w oczy.

- No, ale ja naprawdę nie wiem - również mu spojrzałam w oczy.

Chłopak nic nieodpowiadając mnie przytulił. Po krótkim przytulasie, rzuciłam się na łóżko nie mając ochoty na nic. Znowu. Piłkarz położył się koło mnie i tak leżeliśmy.

SeñoritaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz