Rozdział 7

210 8 0
                                    

~Pablo~

Gdy już przyszliśmy do domu, poszliśmy do pokoju. Chciałem z Cameron porozmawiać.

- Co się dzieje? - spytałem przytulając ją i głaskając jej włosy.

- Pamiętaj, że zawsze możesz mi wszystko powiedzieć, nikomu nic nie powiem. Obiecuję - powiedziałem po czym pocałowałem ją w głowę.

- Kocham cię bardzo i nie wybaczył bym sobie gdyby coś ci się stało - próbowałem jej pokazać, że ma we mnie wsparcie.

- No bo...Chodzi o moich rodziców...Za każdym razem jak robiłam coś z czego byłam dumna, oni nie byli dumni. Byłam piątkową uczennicą i praktycznie nigdy nie miałam mniejszej oceny niż 4. Na egzaminie miałam 98% to też nie byli dumnie bo nie było 100%. Nigdy nie byli ze mnie dumni. Kiedy zaczęłam trenować taniec, również nie byli ze mnie dumni tylko krzyczeli, że ze mnie żadnego pożytku nie będzie - powiedziała dosłownie płacząc.

- Boże...Mała, przykro mi - nie widziałem co robić więc ją przytuliłem głaszcząc jej włosy i przy okazji dając jej długiego całusa w głowę.

- To dlatego to zrobiłaś? - spytałem patrząc na jej rękę.

- Tak...Przepraszam, ale ja już nie dałam rady - powiedziała patrząc na mnie tymi swoimi słodkimi oczkami.

- Kochanie, nie płacz, razem przez to przejdziemy - próbowałem jakoś uspokoić Alanis.

- Boje się ich reakcji na to, że znalazłam chłopaka - powiedziała wycierając łzy.

- Jak twoi rodzice mają jakiś problem to już nie nasza sprawa. Jesteś prawie pełnoletnia, wiesz jak o siebie zadbać - powiedziałem głaszcząc jej policzek.

- Jestem śpiąca - powiedziała ziewając.

- To idź do łóżka się położyć.

- Ale ja chcę z toooobą - powiedziała uśmiechając się.

W końcu postanowiłem się z nią położyć. Przytuliłem ją a ona wtuliła się we mnie. Po chwili usnęła. Pocałowałem ją w czoło i po chwili sam usnąłem.

~Elena~

Obudziłam się jakoś o 2:30 w nocy. Spojrzałam na Nico. Spał jak małe dziecko. Szybko wstałam i wyjęłam po cichu z jego spodenek kluczyki. Powoli skierowałam się do drzwi i gdy już miałam włożyć klucz w dziurę, ktoś złapał mnie w talii. Przestraszyłam się przez co upuściłam kluczyki i zwinęłam się w kulkę. Nawet nie patrząc kto to, już się domyśliłam, że to Nicola. Bo kto inny.

- Co robisz? - spytał mnie chłopak.

- O Nico, co za niespodzianka - zaczęłam się sztucznie śmiać.

- Chciałam iść tylko do łazienki - wymyśliłam szybko jakąś wymówkę.

- Ale przecież mamy łazienkę w pokoju - odpowiedział mi chłopak.

- No tak, ale ktoś wywarzył drzwi, a nie chciałam cię budzić - czemu ja dalej w to brnę?

- Czemu nie śpisz? - zmieniłam temat. Może to podziała. Jest. Zmieszał się.

- Dobra, idź do tej łazienki ale wróć jak najszybciej - chłopak zmienił temat. Zasmialam się pod nosem po czym wyszłam. I ucieczka poszła się jebać.
Siedziałam w tej łazience chyba z 15 minut. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Po kilku minutach postanowiłam się położyć i stworzyć nowy plan ucieczki. Jednak gdy go obmyślałam, zasnęłam jak niemowlę.

𝐍𝐚𝐬𝐭𝐞𝐩𝐧𝐞𝐠𝐨 𝐝𝐧𝐢𝐚

Obudziłam się. Zauważyłam, że Nicoli nie ma, trochę mnie to zdziwiło jednak nie miałam siły aby wstać z łóżka. Klasyk.

SeñoritaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz