~Rozdział 1~

915 44 182
                                    

Per. III Rzesza Niemiecka

Ehh, siedzę już w tym bunkrze około 77 lat. Sam nie wiem jakim cudem jeszcze żyję, w dodatku skończyło mi się jedzenie.. No cóż, muszę w końcu ruszyć mój zad i wyjść z tego bunkru.. Ale to nie będzie takie łatwe. Obawy że spotkam Związek Radziecki nie przestawają mnie nękać. Ale no cóż, na wojnie dałem radę to i tu powinienem dać.. Prawda?

Spojrzałem w zbite lustro które wisiało na ścianie i deliaktnie się uśmiechnąłem, tak.. Uśmiechnąłem.. Ten mój "uśmiech" wyglądał bardziej jakbym chciał kogoś wystraszyć. Cóż, urody się nie wybiera.

Po jakimś czasie ogarnąłem się i wyszłem z mojego "pokoju" a następnie ruszyłem długim korytarzem w stronę drzwi wyjściowych które były zrobione z żelaza.

Kiedy wyszłem z bunkru rozejrzałem się, wszystko wyglądało spokojnie i... Tak inaczej niż podczas wojny.. Wszystko było kolorowe i piękne, ponadto słychać było śpiew ptaków, a słońce cudownie oświetlało to wszystko.

Uśmiechnąłem się delikatnie, a następnie ruszyłem w stronę jakiegoś miasta, przypuszczam że jestem w Warmii lub Mazurach, ponieważ były tam moje najważniejsze bunkry.

Szłem tak powoli, weszłem ostrożnie do miasta zakładając na twarz czarną maskę. Ludzi było dużo, krzątali się po ulicach zajęci swoimi sprawami. Poruszałem się powoli po ulicach, nie było opcji znaleźć jedzenia a pieniędzy nie miałem.

W jednej chwili usłyszałem przypadkiem czyjąś rozmowę, zatrzymałem się i nasłuchiwałem.

-Wiesz że podobno PIS chce wprowadzić nowe - w tym momencie jedna z osób przerwała i spojrzała w moją stronę, kiedyś podsłuchiwanie było normalne, nie wiem jak teraz..

Odwróciłem się i ruszyłem w swoją stronę, muszę się przyzwyczaić że to nie moje czasy tylko... Chyba 2022 rok o ile dobrze liczę..

Zatrzymałem się dopiero po dłuższej chwili z powodu utraty sił, no tak, przecież jestem idiotą i nie jadłem nic od tygodnia tylko przez strach od wyjścia z mojego bunkru.

Zamknąłem oczy ponieważ przeszkadzały mi mroczki, po chwili doszedł też ból głowy przez co musiałem jak najszybciej znaleźć coś do jedzenia.. Uhh.. Chyba wychodzi na to że będę musiał kraść..

Zauważyłem że większość ludzi się na mnie gapi, spojrzałem na siebie, no tak.. Jestem ubrany w mundur.. Nic dziwnego? Szkoda tylko że to nazistowski mundur... Tia...

Po chwili zacząłem pośpiesznie iść w kierunku jakiegoś lasu, kiedy juz tam dotarłem oparłem się o drzewo, w tej chwili urwał mi się film.

Ciemność
Nie widać ani jednego promyka
Budzę się w ciemnym lesie
Otacza mnie ciemność
Postanawiam wstać i rozejrzeć się
Jednak coś mi to utrudnia
Mianowicie ręka która spoczęła na moim ramieniu
Zesztywniałem i odwróciłem powoli głowę
Ujrzałem jego, Związek Socjalistyczych Republik Radzieckich..
Mojego wroga
Kiedyś najlepszego przyjaciela
Po zerwaniu paktu wszystko się zmieniło
Wszystko
Nasza przyjaźń przestała istnieć
Relacje się popsuły
A w 45 zostałem złapany do jego lochów
Zimnych, wręcz lodowatych lochów
Tak kończą zdrajcy
Heh..
Mężczyzna przyciągnął mnie do siebie
Bałem się jak cholera
Przystawił mi pistolet do skroni
I strzelił
A w mojej głowie słyszę tylko piszczenie
To mój koniec...?
Na to wyglądało..

Obudziłem się gwałtownie. Byłem nadal w lesie. Cóż za ulga.. Rozglądnąłem się i wstałem, ruszyłem wolnym krokiem w stronę miasta, byłem głodny, musiałem coś zjeść, inaczej dalej nie pociągnę...

Weszłem do jakiegoś sklepu. Boże ile tam było rzeczy! Książki, chleb, papier, woda, słodycze i czego dusza jeszcze zapragnie! Podeszłem do jednej z półek, szybko zawinąłem kilka bułek a następnie udając że nic się nie stało wyszłem ze sklepu. Nagle usłyszałem dźwięk wydobywający się ze sklepu, no tak, cholerny XXI wiek!

Zacząłem biec w stronę lasu, nie oglądałem się za siebie, moja forma była całkiem dobra, po chwili byłem już w lesie i na spokojnie mogłem zjeść, tak też zrobiłem.

Po jakimś czasie wstałem i ruszyłem w głąb lasu, zastanawiałem się czy ktoś tam będzie? Bardzo prawdopodobne..

Po kilkunastu minutach usłyszałem za sobą kroki, spiąłem się deliaktnie ale szłem dalej, nie mogłem pozwolić na to żeby ten ktoś zauważył moją twarz, ale w zasadzie to miałem maskę, agh, nieistotne.

Szłem dalej, wydawało mi się że ten ktoś jest tuż za mną, napadły mnie deliaktne dreszcze. Kiedy się w końcu odwróciłem ujrzałem twarz....

----
Siema!
Podoba się rozdział?

~Milczenie Boli Bardziej Niż Myślisz~ | {Countryhumans} [IIIZSRR] [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz