~Rozdział 4~

659 36 84
                                    

Mężczyzna położył mnie na kanapie, po czym gdzieś polazł a ja zostałem sam ze sobą.

~

Podniosłem się do siadu a następnie rozglądnąłem, ten sam dom co podczas II Wojny Światowej.. Ściany, okna, schody a nawet i meble były na tym samym miejscu..

Wstałem z kanapy i podeszłem do niskiej półki na której stało zdjęcie. Dwunastoletni ja i dwudziestotrzyletni ZSRR. Spora różnica, prawda? No cóż, ja byłem o jedenaście lat młodszy.. Kiedy objąłem władzę nad krajem był 1933 rok. Miałem w tedy 37 lat. Wychodzi na to że urodziłem się w 1896 roku. ZSRR objął władzę w 1922 roku, a jego kraj upadł w 1991. To by oznaczało że ma... Sześćdziesiąt dziewięć lat... Taaak...

Wpatrywałem się w zdjęcie, prawdopodobnie było z 1908.. Moje przemyślenia przerwał ZSRR który położył mi rękę na ramieniu przez co mało zawału nie dostałem, spojrzałem tylko na mężczyznę.

-Człowieku jak masz mnie tu trzymać to chociaż nie strasz... - położyłem rękę na miejscu gdzie powinno być serce.

Mężczyzna nic nie powiedział, wziął mnie tylko na ręce i zawlókł do jakiegoś pokoju sadzając na łóżku, następnie powiedział chuj wie co po Rosyjsku i wyszedł z pomieszczenia.

Wstałem i rozejrzałem się po pomieszczeniu, zauważyłem okno, jednym słowem zbawienie. Podeszłem do okna i próbowałem otworzyć, o dziwo ten komunistyczny pedał nie zabezpieczył sobie okien. Zaśmiałem się pod nosem i otworzyłem okno po czym usiadłem na parapecie.

-Skrzydła nie zawiedźcie mnie... - rozwinąłem moje czarne skrzydła (o których nie wiem czy wspominałem) po czym zeskoczyłem z parapetu, o dziwo wzleciałem, a już myślałem że rozjebie się na drobny mak.

Szybowałem chwilę, aż usłyszałem strzały, no tak, dlaczego myślałem że ucieczka od komunisty będzie łatwa? Wzleciałem w chmury przez co osoba strzelająca nie mogła mnie zauważyć, szczerze? Też gówno widziałem..

Po krótkiej chwili dostałem w rękę, bolało jak chuj, ale moje skrzydła nie miały zamiaru się poddać, wzleciałem jeszcze wyżej, nabrałem trochę prędkości przez co byłem już daleko od strzelającego.

Pół godziny później zauważyłem mój bunkier, co prawda jedzenia było brak ale za to nikt mnie kurwa nie będzie całował..

Wylądowałem i weszłem ostrożnie do bunkru, po czym zamknąłem go. Ruszyłem do mojego pokoju gdzie położyłem się i.. Zwyczajnie zasnąłem.

---
--

Wybaczcie ze taki krótki
Ale mam gorączkę
I kaszel
I ogólnie jestem chora

~Milczenie Boli Bardziej Niż Myślisz~ | {Countryhumans} [IIIZSRR] [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz