~Rozdział 5~

620 36 64
                                    

Wylądowałem i weszłem ostrożnie do bunkru, po czym zamknąłem go. Ruszyłem do mojego pokoju gdzie położyłem się i.. Zwyczajnie zasnąłem.

Po jakimś czasie obudziłem się, cholernie bolała mnie ręka.. A no tak, głupi Rzesza zapomniał że istnieje coś takiego jak ✨ bandaże ✨ i że tym czymś się robi   ✨ opatrunki ✨

Wstałem z łóżka które było ujebane krwią, następnie ruszyłem do łazienki i ogarnąłem tą ranę. Wyszłem z łazienki i poruszyłem skrzydłami.

-Japierdole nie dość że nie mam jedzenia to jeszcze muszę przed wszystkimi spierdalać... Super... - westchnąłem i wyszłem z bunkru, a chuj, ten komunistyczny pedał przecież mnie nie znajdzie.. Prawdopodobnie.. No tak na.. 45%..? Nie kurde nie 45.. 45 zła liczba.. 70%.. tak.

No więc tak, szłem sobie powoli po tym zadupiu zwanym Polską, za czasów wojny było tu ładniej.. Oczywiście dla mnie tak było a dla ciebie czytelniku może to się wydawać jakbym mówił a bardziej opowiadał to z sarkazmem.

Szłem sobie tak dalej dopóki nie zaczęło się ściemniać, kurwa to która jest godzina..? Przyspieszyłem ciut, byłem w jakimś dużym mieście i ewidentnie daleko od bunkru, ogólnie nie wyglądało to miejsce jak takie zadupie, wysokie budynki itp.

W tym momencie zauważyłem chłopaka z biało czerwoną flagą na ryju, no już chyba wiadomo kto to jest. Oczywiście że Polen ~

Oparłem się o chuj wie co i wpatrywałem w chłopaka, zaraz po tym zauważyłem obok niego jakiegoś mężczyznę, taa, ewidentnie jakiś prezydent..

Moja obecność została wkrótce zauważona przez Polaka. Kiedy tylko mnie ujrzał nerwowo zmienił stronę tak aby jego prezydent szedł bliżej, kurwa ale on jest głupi, ja mogłem aktualnie zabić mu prezydenta a on po prostu sobie idzie..

Dyskretnie ruszyłem sobie za nimi, Polaczek co jakiś czas się odwracał i mnie zauważał ale przecież o to chodziło. Miał się bać. Uśmiechnąłem się tylko sam do siebie po czym dalej szłem za chłopakiem i jego prezydentem. W końcu jego prezydent, Andrzej o ile się nie mylę zatrzymał się i począł go pytać dlaczego jest taki nerwowy itp. Ja jako wielka gwiazda która nie mogła się powstrzymać od kłopotów przeszłem sobie obok i ściągnąłem kaptur, jestem debilem...

Kiedy Andrzejek zauważył piękną swastykę na białym kółeczku w czerwonym tle przeraził się i zaczął napierdalać w komórkę a ja sobie zacząłem biec, jestem debilem ale adrenalina jest potrzebna do życia, prawda?

No więc biegłem sobie prawdopodobne Warszawą czy innym miastem, nie ukrywam było zimno, co się dziwić kurwa, zima jest, skąd to wiem? No kurwa jebie śniegiem, proste.

------
---

W chuj krótki
Ale jest
Jutro się postaram coś napisać bo się czuje lepiej
Dziękuję za zajebiste komentarze i żebram o gwiazdki
Bayyy~

~Milczenie Boli Bardziej Niż Myślisz~ | {Countryhumans} [IIIZSRR] [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz