Derek
Gia poczuła się lepiej, więc postanowiliśmy się wybrać do studenckiego baru karaoke.
Lara była wniebowzięta, gdy usłyszała, że między mną a jej koleżanką jest już w porządku, ale i tak nie omieszkała pogrozić mi palcem za moje zachowanie, którego się dopuściłem. Chociaż nie wiedziała wszystkiego.
Bar w pobliżu kampusu studenckiego mieścił się niedaleko miejsca, w którym poznałem dziewczynę. Przyjemny półmrok dawał poczucie miłej atmosfery, a lekkie lampy neonowe rzucały kolorowe światła na gości lokalu. Z chłopakami lubiliśmy tu przychodzić, gdy jeszcze studiowaliśmy, a świąteczne karaoke stało się naszą tradycją, którą praktykujemy od kilku dobrych lat.
Gia ubrała się... Seksownie... bardzo seksownie.
Czerwona sukienka opinała ciało pływaczki jak druga skóra, a bordowy sweterek ochraniał ją przed zimnem.
Widziałem spojrzenia rzucane przez mężczyzn w jej kierunku, dlatego jak rasowy zaborczy facet dzielnie trzymałem swoją dłoń na jej talii. Na początku była zaskoczona tym jawnym znaczeniem terenu, ale nie oponowała.
Sam wytykałem jej bycie zazdrosną, a co sam właśnie robiłem?
Cóż... byłem zazdrosnym, zaborczym samcem i nie miałem zamiaru puścić dziewczyny wolno na pastwę tych wszystkich mężczyzn.
Dlatego, gdy tylko zasiedliśmy do stolika ustawionego w kącie baru, ale z dobrym widokiem na scenę, na której mieli występować amatorzy śpiewania, Jake poszedł ze mną do baru po alkohol. Zapamiętałem ze wcześniejszych spotkań z Gią, że dziewczyna uwielbia piwo truskawkowe, wziąłem je specjalnie dla niej.
- Proszę. - Postawiłem przed nią butelkę z różowym musującym płynem.
- Dziękuję, skąd wiedziałeś? - pyta zaskoczona.
- Obserwuję cię – mrugam okiem, siadam obok dziewczyny, a ramię opieram o oparcie jej krzesła.
Cora wraz z moją siostrą, przyglądają nam się przez chwilę, ale tego nie komentują. Prawdopodobnie są zaskoczone moim śmiałym zachowaniem.
- Skąd ta nagła zaborczość? - pyta mnie niebieskooka piękność jednocześnie poprawiając swoje lekko zakręcone brąz włosy.
- Jesteś moją dziewczyną, a ja pilnuję tego co moje. - odpowiadam jej uśmiechając się łobuzersko.
Unosi brwi do góry.
- Jestem? - w jej głosie słyszę zaskoczenie.
- A nie?
- Nie.
Rob krztusi się piwem i dopiero teraz zauważamy, że reszta osób przy stoliku przysłuchuje się naszej rozmowie.
- Czemu tak twierdzisz?
- Bo mnie nie zapytałeś o to.
Parskam śmiechem.
- Nie jesteśmy w przedszkolu, aby pytać się o chodzenie – wyjaśniam, gdy już jestem w stanie się uspokoić.
- Przywłaszczasz mnie sobie? - prycha, biorąc łyk piwa, a jej czerwona szminka odbija się na szyjce butelki.
- Owszem – przybliżam usta do jej ucha i szepczę tak, aby tylko ona to usłyszała. - Robimy takie rzeczy, które robi się jako para, więc oczywiście, że jesteśmy parą.
Przewraca oczami.
- Nie jesteście tu sami – Jake klepie mnie w ramię.
Dziewczyna się rumieni.
![](https://img.wattpad.com/cover/327582890-288-k295699.jpg)
CZYTASZ
Świąteczne LOVE STORY
RomanceGia nigdy nie miała chłopaka, dlatego jej przyjaciółka postanawia jej kogoś znaleźć, ponieważ głównym tematem w czasie świąt w rodzinie Martinez mają być zaręczyny jej starszej siostry Rebecci. Gia sceptyczna dla pomysłu przyjaciółki podchodzi do t...