Gia
Wybraliśmy się do baru, w którym poznałam Dereka, aby uczcić zdane egzaminy oraz moje przyjęcie do nowej pracy. Jake był zachwycony, gdy dowiedział się, że będę pracowała z nim nad jednym z projektów. Miałam zacząć po nowym roku. Dzisiaj ludzi w barze było bardzo dużo, cudem udało nam się znaleźć wolne miejsca dla całej naszej szóstki.
- Piwo truskawkowe? - zapytała Cora - Czy może tym razem coś mocniejszego?
- Piwo - odpowiadam szybko. - Nie mam zamiaru umierać następnego dnia.
- Na pewno nie było tak źle - chichocze Lara, patrząc to na mnie to na swojego brata.
Cóż... dochodzenie do siebie w niedzielę po libacji alkoholowej, zwanej również babskim wieczorem było ciężkie, ale mogłoby być jeszcze bardziej, gdyby nie Derek i jego troska o mnie i mój stan zdrowia. Po prostu zaczęłam odsypiać alkohol i kilka godzin później obudziłam się jedynie z uczuciem na żołądku, że jeszcze nie jest do końca dobrze, ale karuzela w głowie ustała i to dzięki Derekowi.
- Wypijmy za nową pracę Gii - Cora poderwała się z miejsca, aby wznieść toast.
Napiliśmy się wszyscy.
- Tak, spokojne święta bez wypytywania o facetów - dodaje Lara. - W końcu można się pochwalić drugą połówką.
Kilka toastów i śmiechów później dziewczyny poszły tańczyć, a z nimi Jake i Rob, zostawiając nas samych.
- Mam nadzieję, że cieszysz się spędzeniem świąt ze mną - mówi mi do ucha Derek.
- To chyba ja powinnam mieć nadzieję, że nie uciekniesz przed pierwszym daniem. - parskam śmiechem. - Mówiłam ci o tym w niedzielę, moi rodzice są dość specyficzni, cała moja rodzina taka jest. Szalona i specyficzna, ale to babci i mamy musisz się obawiać. One to zło wcielone, jeśli w grę wchodzi partner dla jednej z ich pociech.
- Jestem cierpliwy.
- Zauważyłam. - rumienię się. - Widzisz jak błąkam się w ciemności będąc z tobą.
- Rozumiem to, że nigdy nie miałaś chłopaka. - całuje mnie w policzek. - Podoba mi się to.
- Tak?- Oczywiście.
Uśmiecha się do mnie uśmiechem, który odwzajemniam. Nadal nie do końca jestem w stanie uwierzyć, że mam takie szczęście i spotykam się z naprawdę atrakcyjnym facetem, który podoba mi się jak nikt inny. Do tego nie zwraca uwagi na inne dziewczyny. Nie mam na co narzekać, a mój problem w głowie spowodowany Sarah został przetłumaczony przez rozumek i serduszko się uspokoiło. Wszystkie jego gesty świadczyły o zainteresowaniu mną. Byłam głupia. Niedoświadczona.
Nadal jestem, ale te emocje zamieniam w dobre, ponieważ nie ma nic gorszego w związku niż brak zaufania i chora zazdrość, której nie chcę. Ufam temu mężczyźnie bardziej niż sobie. Do tego nauczył mnie spontaniczności. Wcześniej nigdy bym nie wyszła z nikim, gdy miałam ułożony plan w głowie. Zmienił mnie na lepsze. Dla niego chciałam taka być.
- O czym myślisz? - pyta.
- O tych kilku tygodniach.
- Nadal nie możesz wybaczyć mi, że zabrałem cię na środek lodowiska? - gładzi opuszkami moje nagie ramię.
- Dawno ci to wybaczyłam - unoszę palec w górę, - ale nie zapomniałam.
- Po prostu wolisz obserwować - całuje mnie w policzek.
- Zdecydowanie lepiej mi na twardej ziemi.
Chociaż to nie do końca prawda. Czuję, że przy nim unoszę się trzy metry nad niebem.
CZYTASZ
Świąteczne LOVE STORY
RomanceGia nigdy nie miała chłopaka, dlatego jej przyjaciółka postanawia jej kogoś znaleźć, ponieważ głównym tematem w czasie świąt w rodzinie Martinez mają być zaręczyny jej starszej siostry Rebecci. Gia sceptyczna dla pomysłu przyjaciółki podchodzi do t...