Gia
Cora i Lara postanowiły zburzyć mój harmonogram i siłą wyciągnęły mnie z domu, gdy wróciłam z treningu na basenie.
Właśnie wkładam łyżwy, których nie używałam od kilku ładnych lat, ale nadal są dobre. Nie używałam ich, bo nie umiem na nich jeździć. Zastanawiam się po co je w ogóle kupiłam, miałabym wymówkę, aby nie przychodzić.
- Przepraszamy za spóźnienie - Rob wita się z nami.
Widzę, że za nim idzie Derek wraz z Jakiem. Wzdycham na ten widok. Dwa razy w ciągu dnia... serio?
- Hej, Gia - mówi Jake. - Przepraszam, że nie podszedłem się przywitać, gdy byliśmy w barze, ale nie poznałem cię w pierwszej chwili.
Uśmiecham się do niego łagodnie.
- Nie ma sprawy. - odpowiadam.
- Zaraz zaczyna się kolejna runda. - Woła do nas Lara, która czeka już przy wejściu na lodowisko.
Zaciskam usta w wąską linię.
Powitajcie królową band!
Gdy poprawiają nawierzchnię na lodowisku, zbieram się w sobie iwchodzę niepewnie na lód, Cora wraz z Larą już lawirują wkoło nieznanych Nowojorczyków, a ja powoli przemieszczam się przy bandzie. Chłopaki mijają mnie i doganiają dziewczyny.
Co jakiś czas się zatrzymuję, aby zobaczyć ile już pokonałam, byłam w połowie lodowiska, gdy dołączył do mnie Derek.
- Nie umiesz jeździć?
- Jak widać - syczę.
Nie bawię się dobrze, a nogi co chwilę ślizgają mi się to w jedną to w drugą stronę. Jestem gotowa do zawrócenia i powrotu na bezpieczną stronę bandy, czyli zejście z lodu.
- Nauczyć cię? - ślizga się obok mnie.
- Wolę twardy, pewny grunt pod stopami - odpowiadam.
- To nic trudnego. - zapewnia niezrażony moją wymówką.
Patrzę w jego twarz, wygląda całkiem poważnie.
- No dawaj, co robię źle? - pytam w końcu, gdy udało mi się skończyć pierwsze okrążenie.
- Wszystko - odpowiada bez zająknięcia.
- Dzięki.
- Jestem szczery.
- Zauważyłam. - parskam. - To co mam poprawić?
- Nogi, - zatrzymuje się i pokazuje na swoim przykładzie jak mam je ustawić.
Robię to co on, pięty lekko do siebie przybliżam, nadal trzymając się bandy.
- Okey, tak może być. - oznajmia po chwili.
- Odepchnij się teraz i puść bandy.
Patrzę na niego zaskoczona.
- Nie powinnam najpierw spróbować przy niej? - nie jestem przekonana do jego pomysłu.
- Nie nauczysz się tak. - mówi mentorskim tonem, odsuwając się ode mnie i od bandy, jedzie tyłem.
Wzdycham w końcu zrezygnowana, czując, że nie odpuści.
Zbieram się w sobie i odpycham jedną nogą, równocześnie puszczając swoje bezpieczne miejsce. Poruszam delikatnie stopami odpychając się.
- Mocniej - mówi Derek, nadal patrząc na mnie.
Robię to, chociaż przerażenie jazdą mnie lekko dekoncentruje, przewracam się.
Parska śmiechem, gdy podaje mi rękę pomagając wstać, przysuwam się niepewnie do bandy.

CZYTASZ
Świąteczne LOVE STORY
RomansaGia nigdy nie miała chłopaka, dlatego jej przyjaciółka postanawia jej kogoś znaleźć, ponieważ głównym tematem w czasie świąt w rodzinie Martinez mają być zaręczyny jej starszej siostry Rebecci. Gia sceptyczna dla pomysłu przyjaciółki podchodzi do t...