-Głupia smarkulo otwieraj te drzwi!- jego wrzask przeszył ciszę panująca pomiędzy nami. Wpatrywałem się w czarnowłosą, na której twarzy malowała się ogromna panika. Sam nie czułem sie lepiej.
-Idź do mnie do pokoju. Szybko.- szepnęła, odpychając mnie od drzwi. Nie dałem się tak łatwo i chwytając za ramię odwróciłem w swoją stronę.
-Nie pozwolę mu Cię skrzywdzić.- szepnąłem ledwie słyszalnie patrząc jej głęboko w oczy. Nasze twarze dzieliły milimetry i doskonale czułem jej ciepły i przyśpieszony oddech.
-Calvin... Idź na górę. Nic mi nie będzie, obiecuję.- nie miałem sposobności kłócić się z nią dalej. Wyswobodziła się z mojego uścisku i stanęła przed drzwiami z rękę na kluczu. Posłała mi jeszcze szybkie spojrzenie, nakazujące iść na górę. Spełniłem jej prośbę i po chwili najciszej jak umiałem zamykałem drzwi do jej małego świata.
***
Czas zdawał się lecieć niebłagalnie długo. Siedziałem tutaj zaledwie od 10 minut, a czułem jakby minęło wieczność. Nie słyszałem żadnych innych dźwięków prócz nerwowego stukania moich palcy o drewnianą krawędź łóżka. Powiedzieć, że byłem zdenerwowany to zdecydowanie za mało. Energia rozsadzała mnie od środka, ale bardziej ta negatywna. Głucha cisza panująca wokół mnie nasuwała masę niedorzecznych trochę, ale w tej sytuacji realnych scen. Ten psychopata mógł jej zrobić wszystko. Od w miarę spokojnego krzyki do bolesnego użycia rękoczynów. Czy ktokolwiek inny zachowywałby się inaczej na moim miejscu? Zapewne nie, ale to również zależy od tego jakimi uczuciami darzy się osobę poszkodowana.
Własnie. Dobre pytanie. Co ja takie czuje w stosunku do tej zranionej, czarnowłosej istoty? Na pewno sympatię, ale czy tylko tyle? Sam nie jestem pewien...
Po kolejnych kilkunastu minutach, drzwi z cichym dźwiękiem uchyliły się. Wstałem z łóżka i podszedłem do Jackie opierającej się o drzwi. Słysząc moje kroki, dziewczyna zaskoczona spojrzała mi w oczy.
-Co Ty tu jeszcze robisz?- zapytała nie spuszczając ze mnie wzroku. Ja natomiast cały czas zmniejszałem między nami odległość, sam do końca nie wiedząc czemu.
-Nic ci nie zrobił?- zapytałem stając centralnie przed nią, przy okazji delikatnie sie nachylając. Różnica wzrostu jednak dawała się we znaki.
-Nie... był wystarczająco pijany aby popatrzyć na mnie znudzonym wzrokiem, położyć się do łóżka i przy okazji zrobić totalny bałagan.- uśmiechnęłam się smutno, co starałem się odwzajemnić bardziej naturalnie.
-I co Ci zajęło tyle czasu?
-Ja...- spuściła wzrok, ale szybko uniosłem jej głowę do góry, chwytając w dwa palce podbródek. Zarumieniła sie delikatnie, a jej oddech stał się przyśpieszony. Jej granatowe oczy dziwnie błyszczały, a drobne dłonie znalazły idealne miejsce na mojej klatce piersiowej. Oparłem swoje dłonie po obu bokach jej głowy, jeszcze bardziej zmniejszając między nami odległość. Przestałem myśleć racjonalnie. Nic się teraz nie liczyło. Pragnąłem tylko poznać smak jej lekko zaróżowionych i rozchylonych usta, a także bezkarnie błądzić rękami po jej ciele.
Musnąłem najdelikatniej jak potrafiłem jej usta. Przyjemny dreszcz przeszedł moje ciało. Spodziewałem się jakieś ruchu ze strony Jackie. Najlepiej gdyby było to pogłębienie pocałunku, ale to co zrobiła totalnie zbiło mnie z tropu.
-Powinieneś już iść.- szepnęła i spuściła głowę, delikatnie mnie od siebie odpychając. Całkowicie zdezorientowany, pozwoliłem jej swobodnie odejść ode mnie. Do rzeczywistości przywołał mnie trzask drzwi, prowadzących zapewne do łazienki. Mógłbym iść za nią, dobija się do tych drzwi i błagać o dokończenie tego co ledwie zacząłem, ale...
Walnąłem pięścią w ścianę i wściekły opuściłem dom dziewczyny, która totalnie zawróciła mi w głowie.
---------------------------------------
No to macie następny :)
Nie krzyczcie na mnie proszę.... Obiecuję, że niedługo doczekacie się tego pocałunku! Nie wiem jeszcze kiedy dokładnie, ale niedługo.
Liczę na gwiazdki i komentarze :)
W piątek lub sobotę powinien pojawić się kolejny ;)
Pozdrawiam, Natalia :*
CZYTASZ
Nie opuszcze Cię. ✓
Short Story"Podniosłem głowę do góra i napotkałem parę najpiękniejszych oczu na świecie. Ich granatowa barwa, przypominająca dzisiejsze gwieździste niebo ze strachem patrzyła w moje równie ciemny, tylko o brązowym odcieniu tęczówki. Chwila, chwila- ze strache...