Number twenty

8.6K 443 26
                                    

3 tygodnie później...

Powrót do zdrowia wcale nie jest tak łatwy jak się wydaje. Cały czas rozpamiętujesz zaistniałą sytuację. Dzień w dzień odtwarzasz jej przebieg, przypominasz sobie o bólu jaki wtedy czułeś lub jego braku. W kół powtarzasz tamtą chwilę podczas której twoje życie zawisło na włosku. Pomoc najbliższych jest wtedy najpotrzebniejsza. Rozmowa z nimi, spędzanie czasu czy przebywanie w ich towarzystwie. To wszystko uświadamia Ci, że ktoś chce twojego dobra, że ktoś troszczy sie o Ciebie i zrobi wszystko abyś wrócił do normalności.

Najgorsze jednak jest widzieć ich cierpienie. Ból w oczach, który pojawi się za każdym razem gdy na Ciebie spojrzą. Ból w oczach mojej matki był dla mnie najgorszy. Straciła już ojca po tym jak próbował komuś pomóc. Patrzyła na to jak umiera, jak bierze ostatni oddech i jak zamyka oczy i odchodzi na wieczny spoczynek. Nie umiem sobie wyobrazić co czuła się widząc mnie wtedy w szpitalu w tak krytycznym stanie. Świadomość, ze może mnie stracić zapewne na długo zagościła w jej głowie. Śmierć dziecka może być najgorszym momentem w życiu. Najboleśniejsza stratą dla człowieka będącego rodzicem.

Dobijające również było cierpienie widoczne u osoby, którą się pokochało całym sercem. Nie pozwoliłem Jackie odejść. Chociaż chciała- nie dopuściłem do tego. Siłą zatrzymałem ją przy sobie na każdym kroku powtarzając, że jest dla mnie wszystkim. W tym czasie zdałem sobie również sprawę, że to nie jest tylko głupie zauroczenie. To była prawdziwa miłość, która każdego dnia nakręcała mnie do walki o swoje życie. O powrót do normalności i do pełni sił, który w tamtym czasie był mi niezmiernie potrzebne. Nie tyle co mi. Wsparcie było potrzebne Jackie, która bardzo powoli uczyła się żyć na nowo. Przełomowym momentem jej życia było oczywiście wsadzenie ojca za kratki.

Nie było to wcale łatwym zadaniem. Mimo krzywd jakie jej wyrządził był w końcu jej ojcem. Osobą dzięki której miała możliwość życia na tym świecie. Widok ojca zakutego w kajdanki wcale nie był przyjemny. W końcu gdyby nie on nigdy nie poznałbym Jackie, ona nigdy by się nie narodziła tak wspaniała jaka jest.

-O czym tak myślisz?- zapytała gdy siedzieliśmy na niewielkiej górce podziwiając widok skrawka miasta. Miasta, które dla nas obojga był domem.

-O wszystkim. O tym co się stało. O tym jak Cię poznałem i jak sprawiłaś, że moje życie nabrało nowego sensu.

-Przestań tak mówić.

-Dlaczego?

-Bo to nie prawda. Wcale nie nabrało nowego sensu. Znajomość ze raczej zrujnowała Ci życie. Zmieniała je pod złym względem.- nienawidziłem kiedy tak mówiła. Nie wiedziałem już jak mam jej pokazać, powiedzieć, dać do zrozumienia, że jest całkowicie na odwrót. Jednak teraz siedząc tu i mając ja przytulona do swojego boku naszła mnie pewna odwaga do wyznania jej wszystkiego.

-Za cholerę nie wiem jak mam Ci uświadomić, że ubzdurałaś sobie kłamstwo.

-Calvin nie...

-Nie przerywaj mi dobrze? Próbuje własnie powiedzieć Ci ile dla mnie znaczysz.- uniosła zaskoczona głowę do góry i spojrzała mi głęboko w oczy. Kontynuowałem.- Naprawdę brakuje mi już słów do określenia tego wszystkiego. Jesteś dla mnie punktem zaczepienia. Dzięki Tobie podniosłem się z prawdziwego dołku. Dzięki Tobie i dla Ciebie udało mi się wrócić do normy i być tu teraz z Tobą. Jak ktoś mądry kiedyś mi powiedział-serce nie sługa. Nic nie poradzę na to, że moje uczucia względem Ciebie są tak wielkie. Nic nie poradzę na to, że Cię kocham i przyrzekam, że nigdy ale to przenigdy Cię nie opuszczę. Obiecuję, że zawsze będę przy Tobie.

Koniec części pierwszej.

------------------------------------

Bum! To koniec! Może być? Ta końcówka... wiem, że tak z dupy skończona, ale nie umiałam już nic napisać. Jak się podobało? Może być? Niezbyt słodko i szczęśliwie? Mniejsza z tym i tak ostatnie wydarzenia happy w tej historii jakie będziecie mieli okazję czytać :3 wiem jestem very bad :3

Ale!

Chciałam bardzo podziękować wszystkim, którzy czytali to opowiadanie. Nie mogę uwierzyć, że przyciągnęło ono tyle osób i tak bardzo Was zaciekawiło. statystyk nie chce mi sie przytaczać bo w każdej chwili możecie je zobaczyć, więc po co to wypisywać?

Tak jak mówiła, pisałam i tu wyżej wspomniałam w pewien sposób- będzie druga część niosąca tytuł "Obiecałeś...". Nie wiem kiedy zacznę publikować, zakładam, że raczej nastąpi to jakoś w przyszłym tygodniu, ale dla pocieszenia mam napisany już prolog, więc módlcie się aby cała reszta równie szybko się pisała :3

Tak więc jeszcze raz dziękuję za to, że byliście tutaj ze mną przez cały ten czas i mam nadzieję, że nadal będziecie czytać moje opowiadania a już na pewno drugą część historii Jackie i Calvina.

Do usłyszenia kiedyś tam!

Pozdrawiam, Natalia :*


Nie opuszcze Cię. ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz