-Nie dam rady.- szepnęła patrzeć beznamiętnie w przestrzeń przed sobą. Chwyciłem jej lodowatą z nerwów rękę i mocno ścisnąłem próbując dodać otuchy.
-Dasz. Wierzę w Ciebie. Wszyscy wierzą.
-Nie znasz go. Jest nieobliczalny. Nie tylko wtedy kiedy wypije. On nieraz...
-Jak nie chcesz, nie mów. Pamiętasz? Do niczego Cie nie zmuszam.
-Wiem. Ale czuje, że jesteś odpowiednią osobą, która powinna o wszystkim wiedzieć. Powiedziałam Ci co się stało. Ufam Ci.- spojrzała mi w oczy, a ja po raz kolejny zapomniałem o Bożym świecie. Czy można tak bez zapomnienia się zakochać?
-Nie pozwolę mu Cię skrzywdzić.
-Ja nie boje się o siebie. Tylko o Ciebie.
***
48 godzin wcześniej.
Czy się bałem? Byłem przerażony. Z opowieści Jackie jasno wynikało, ze ten człowiek sam w sobie jest niebezpieczny. Tylko jedna kobieta potrafiła wydobyć z niego uczucia i trzymać je na powierzchni. Tyle że ta kobieta teraz nie żyje, a wszystko co dobre w tym człowieku odeszło razem z nią.
Całe życie narzekałem, że życie bez ojca jest straszne. Myślałem, żet o najgorsze co może spotkać człowieka. Jednak co ma powiedzieć Jackie? Życie z ojcem jest dla niej udręką, niekończącą się katorgą wyniszczającą ją od środka. Czy potrafiłbym być tak silny jak ona i mieć nadzieję, ze taki człowiek jak on się jeszcze zmieni? Zapewne nie.
-Znowu o niej myślisz?- siedziałem na tarasie popijając gorącą herbatę wpatrzony w gwieździste niebo. Moja mama zawsze lubiła w taki sposób spędzać ze mną czas, dlatego też teraz nie zdziwiłem się kiedy usłyszałem jej głos i poczułem dłoń na ramieniu.
-Tak. Miałaś rację. Serce nie sługa. Nie mogę nic poradzić na to, że ją kocham i z każdym dniem jeszcze bardziej się w niej zakochuje. To takie żałosne...
-Wcale nie synu. Miłość to piękne uczucie. Opowiadałam Ci kiedyś jak poznałam ojca?
-Raczej nie.
-To było w lipcu. Jedna z cieplejszych i piękniejszych nocy w roku. Przyroda i ludzie na około emanowali radością i szczęściem, natomiast ja... Powiedzieć, ze byłam zdruzgotana to za mało. Nie dość, ze chłopak mnie zdradził to jeszcze matka, za powiedzenie kilku prawdziwych słów wyrzuciła mnie z domu. O jednej walizce i jednej kopercie pieniędzy miałam poradzić sobie w świecie jako 20 latka.
-Dlatego nigdy nie poznałem dziadków.
-Tak. Nigdy nie układało się między nami dobrze. Zawsze faworyzowali mojego brata i kiedy przyszło co do czego powiedziałam im co mi leżało na sercu.- westchnęła głośno okrywając się szczelniej kocem.- W tę gwieździstą noc siedziałam nad brzegiem niewielkiego stawu w środku parku. Cisza panująca wokół mnie była nieziemsko kojąca. Na chwile zapomniałam o tym, że nie mam dachu nad głową ani żadnych aspiracji na przyszłość. Wtedy też ktoś się do mnie przysiadł. Pierwsze co uświadomiło mnie o tym to woń intensywnych i zabójczych perfum. Twój ojciec zawsze był zwolennikiem zawracania w głowie kobiety drogimi perfumami. Zerknęłam na niego z ukosa, podziwiając najpiękniejszy uśmiech jaki w życiu widziałam. Przez długą chwile siedzieliśmy w całkowitej ciszy. Ona jest zawsze najlepsza. Później przyszło zamiennie kilku zdań, zaproponowanie noclegu i w końcu zaręczyny, ślub i pojawienie się ciebie.
-Czy morał wywodzi się jakiś z tej historii?
-To co czujesz do tej dziewczyny jest niezwykłe. Nie wolno mówić, że miłość jest niewłaściwa ani żałosna. Jest zawsze prawdziwa i trwała bardziej lub mniej. Ale zawsze jest piękna, wyjątkowa i niezapomniana. Walcz o to co kochasz i nie pozwól aby zostało Ci to odebrane.
"Jeżeli dwoje ludzi jest sobie pisanych, to prędzej czy później się odnajdą..."
——————————————————————————
Od dzisiaj pisze rozdziały po nocy. Jakoś mi to szybciej idzie :D
CZYTASZ
Nie opuszcze Cię. ✓
Short Story"Podniosłem głowę do góra i napotkałem parę najpiękniejszych oczu na świecie. Ich granatowa barwa, przypominająca dzisiejsze gwieździste niebo ze strachem patrzyła w moje równie ciemny, tylko o brązowym odcieniu tęczówki. Chwila, chwila- ze strache...