Nienawidzę siebie za to, że nie potrafię sensowie łączyć faktów. Szczególnie wtedy, gdy zaczynam odnajdywać dawno utraconą mi rzecz.
Ostatnie trzy dni spędziłam u babci razem z Oskarem. Nienawidzę spędzać z nim czasu. Właśnie jechaliśmy pociągiem do domu, założyłam słuchawki, aby nie słyszeć jego pierdolenia. Cały czas rozmawia ze swoimi chorymi psychicznie kolegami.
-Julka.- szturchnął mnie w ramię Oskar, lecz go zignorowałam.
-Julka.- ponownie mnie szturchnął, lecz ja ponownie go zignorowałam ukladajc sie wygodniej.
-Julka- znowu zrobił to samo przez co moja ręka znalazła się na jego twarzy, uderzając go.
-Jesteś pierdonięta.- powiedział z pretensjami, nie wiadomo czemu skoro to on nie daje mi w spokoju posłuchać muzyki i poleżeć sobie.-Idioto, nie przeklinaj.- odwróciłam się na chwilę do niego.
-Na chuj mnie uderzyłaś?- zapytał, a ja wywróciłam oczami I znowu odwróciłam się do niego.
-Bo słucham muzyki, a ty mi przeszkadzasz.- powiedziałam wzruszając ramionami.
-Chciałem Ci tylko powiedzieć, żebyś się spakowała, bo zaraz wysiadamy.- zaczął gestykulować rękami i marszczył przy tym brwi.
-Mogłeś to od razu powiedzieć, a nie mnie szturchać idioto.- powiedziałam, na co on wywrócił oczami.- Nie wywracaj oczami, bo ci wpierdole.- parsknęłam pakując wodę do plecaka.
-Gówno zrobisz, a nie wpierdolisz.- powiedział.
-Chcesz się przekonać?- zapytałam ironicznie, na co on zrobił dziwna mine.
Wsiedliśmy z pociągu i zaczęliśmy się kierować w stronę domu. Skręciłam jeszcze na chwilę do żabki po wodę. Rozkazałam Oskarowi zaczekać przed sklepem. Kupiłam jedna butelke wody i wyszłam ze sklepu. Podeszłam bliżej Oskara napiłam się wody i podałam bratu.
-Zamawiam taksówkę.- oznajmiłam.
-Masz pieniądze?- zapytał podając mi pustą butelke.
-Ty masz.- mrugnęłam jednym okiem, na co Oskar zrobił mine jakbym się conajmniej zrzygała.
Wywróciłam oczami I poszłam w kierunku najbliższego przystanku.
-Najbliższy autobus mamy za trzydzieści cztery minuty. Za trzydzieści cztery minuty to ja będę w domu.- powiedzialam zakładając ręce na piersi.
-To idź z buta, a ja poczekam na autobus.- oznajmił Oskar. Oczywiście, że tak nie zrobimy. Nie będę szła sama.
Wyciągnęłam telefon I wybrałam numer do Franka. Mam nadzieję, że nie są na mnie źli, za to co powiedziałam.
-Hej, właśnie Michał miał do ciebie dzwonić.- Czyli znowu coś ode mnie chcą.
-Mam prośbę. Moglibyście po mnie przyjechać. Jestem na dworcu zachodnim z moim bratem i nie mamy jak się dostać do domu, a oboke jesteśmy zmęczeni. Na taksówkę nie mamy pieniędzy.- zapytałam opierając się o przystanek.
-No dobra. Będziemy za Piętnaście minut.- powiedział Franek, a ja teraz byłam mu przeogromnie wdzięczna.- Ale jeszcze dam ci na chwilę Michała.- powiedział I usłyszałam jakieś szumy.
-Okej.
-Siema, mam dla ciebie i dla Oliwki bilety na koncert, który się odbędzie w grudniu.- powiedział, a ja nie wiedziałam co odpowiedzieć. Nie znam żadnej jego piosenki.
CZYTASZ
To wszystko dla ciebie| MATA
Novela Juvenil"Gdy pioseneka się zakończyła, z koła powstało serce, Ledy zmnielily się na czerwone, a do środka serca wszedł Michał z mikrofonem. Z głośników zaczęła wybrzmiewać piosenka Arctic Monkey "I wanna be yours". Moje usta rozszerzyły się do takiego stopn...