***
Magia płynie w jej żyłach...
***
Nie patrzyła na chłopaka, czy płynie za nią. Nie obchodziło ją czy on nadąża za nią czy nie. W połowie drogi do drzewa dusz zatrzymała się.
~ Aqua. ~ Słyszała znowu jego głos.
Nie da rady.
Obróciła się w bok i popłynęła do miejsca, w którym mogła odpocząć. Wynurzyła się i wspięła się na skałę. Usiadła na niej, nogi przycisnęła do klatki piersiowej i ciasno owinęła je ramionami. Patrzyła martwo przed siebie. Na fale odbijające się o skały. Na zachodzące słońce. Na latające ptaki. Ale nie na niego.
– Co się stało? – spytał po raz kolejny tak samo delikatnie i czule jak na początku. Nie zirytował się brakiem odpowiedzi jak Morio, ale czy nie za to go lubiła?
– Będzie mi go brakowało... – jej głos był ochrypły i dopiero teraz zdała sobie sprawę jak bardzo boli ją gardło. Zakaszlała parę razy, ale ból się nasilił. W oczach pojawiły się łzy, kiedy próbowała opanować kaszel.
Nie potrafiła wziąć wdechu... dusiła się...
Zmieniła pozycję na czworaka przez co włosy opadły i nie widziała go ani niczego innego oprócz skały pod nią.
– Hej, spokojnie. – Poczuła jego dłoń na swoich nagich plecach. Powolnym ruchem głaskał je a drugą dłonią odgarnął jej włosy. – Musisz się uspokoić. Oddychaj spokojnie. Oddychaj razem ze mną.
Neteyam zaczął oddychać głośno przez co Aqua skupiła się na tym i również zaczęła oddychać w tym samym tempie co on. Uspokajała się, powoli...
– Dokładnie tak, spokojnie...
Wzięła ostatni głęboki wdech i usiadła na pietach. Zamknęła oczy i skupiła się na dźwiękach wokół niej, promieniach słonecznych padających na jej twarz.
– Dziękuję.
– Nie ma sprawy...
Spojrzała na niego a on patrzył na nią. Uśmiechnęła się do niego, ale szybko jej uśmiech zniknął przypominając sobie wcześniejsze wydarzenia.
Spochmurniała w jednej chwili.
– Aqua...
– Dzisiaj się dowiedziałam, że mój... przyjaciel nie żyje. Chorował przez ostatnie dni a ja... mnie nie było przy nim. – Zacisnęła dłonie w pięść i wykrzywiła twarz w złości. – Jaka ze mnie przyjaciółka? Nie było mnie przy nim, kiedy umierał! Byłam tu! I zamiast go wspierać ja... cholera! – Wzięła głęboki wdech i powolny wydech. – Miałam zamiar iść do drzewa dusz, aby go zobaczyć, ale pojawiłeś się ty...
– Wybacz, przeszkodziłem Ci.
Nie wiedziała, czy ma być na niego wściekła czy dziękować mu.
– Nie wiedziałeś – odezwała się po chwili. – Powinnam raczej Ci podziękować, nie wiem czy bym umiała się z nim zobaczyć... to boli, wiesz? Tak cholernie boli.
Położyła swoją dłoń przy sercu i skrzywiła się.
– Nie wiem co teraz czujesz, nie potrafię sobie tego wyobrazić twojego bólu, bo nigdy go nie czułem.
Neteyam smutny spojrzał na profil Aqua'y, która była teraz zagubiona w swoich myślach.
– Wiesz, że oprócz niego nie mam tutaj nikogo? – Spojrzała na jego twarz, na której malowało się niezrozumienie. – Tak mam rodziców, rodzeństwo, ale oni nie potrafią mnie zrozumieć. Nie wiedzą, jak to być tą pierwszą, mieć na barkach swoje dziedzictwo, być idealnym pod każdym względem i to przeklęte przeznaczenie... Morio miał taką samą sytuację, dlatego rozumieliśmy bardzo dobrze...
– Rozumiem Cię – odezwał się Neteyam. – Ja też jestem pierwszym dzieckiem.
Wytarła spływające łzy po jej policzku i pociągnęła nosem.
Faktycznie, była tak zagubiona ich przyjazdem, że nie zwróciła uwagi, że on również jest pierwszym dzieckiem.
~ Jestem cholernie ślepa...
Słońce już prawie zaszło a Aqua westchnęła. Wstała i spojrzała na chłopaka a potem znowu na słońce.
– Powinniśmy już wracać. Uwierz mi, ale w nocy te wody są niebezpieczne dla świeżaków.
Wrócili do osady, Aqua od razu skierowała się do swojego Marui. Nie czekała na Neteyama, nie spojrzała na niego ani nie rozmawiała z nim. W głowie nadal miała myśl, że on też jest pierwszym dzieckiem.
Weszła do Marui i od razu przytuliła ja Tsireya.
– Słyszałam od rodziców co się stało – zaczęła i mocniej ją przytuliła. – Tak mi przykro Aqua...
– Muszę odpocząć, siostrzyczko – odparła i łagodnie ją odepchnęła. – Jestem zmęczona, muszę się położyć.
Skierowała się do swojego kącika. Położyła się i zwinęła w kłębek. Mimo iż była zmęczona sen nie nadchodził. Wierciła się z boku na bok, a kiedy wreszcie zasnęła obudziła się. Rozejrzała się i jęknęła.
– To chyba jakiś żart...
Wstała z dywanu i spojrzała na rodziców i rodzeństwo. Spali. Cicho wyszła z Marui. Nie miała pojęcia, gdzie idzie, dopóki nie zatrzymała się na plaży. Weszła do wody aż do kostek. Usiadła i wystawiła rękę przed sobą. Wzięła głęboki wdech, zrobiła jeden ruch nadgarstkiem przez który woda powoli zaczęła się unosić. Ruszała palcami a woda stworzyła małą spiralę wokół jej ręki. Woda pieszczotliwie dotykała jej skóry, przez co nie potrafił opanować uśmiechu. Zamknęła oczy i skupiła się na tym cudownym uczuciu.
– Piękne. – Usłyszała za sobą głos. Sapnęła otwierając oczy i w tym momencie woda spadła. Odwróciła się wstając i spojrzała nieco przerażona. – Jak to robisz?
To była Kiri.
– Co ty tu robisz? Nie powinnaś spać? – spytała a dziewczyna uśmiechnęła się smutno.
– Powinnam, ale nie potrafię zasnąć – wyjaśniła. – Widziałam Cię jak przechodzisz obok naszego Marui, nie mam pojęcia, dlaczego ale poszłam za tobą.
Aqua westchnęła i usiadła na wcześniejszym miejscu.
– Usiądź obok mnie. – Dziewczyna podeszła i usiadła obok niej. – Proszę nie mów nikomu o tym co widziałaś.
– Dlaczego? – zapytała Kiri i zaciekawiona patrzyła na starszą dziewczynę.
– Bo Cię o to proszę.
– Nikomu nie powiem, ale chcę jeszcze raz zobaczyć co potrafisz – powiedziała i podkuliła nogi do klatki piersiowej obejmując je.
Aqua westchnęła i zgodziła się. Ponownie wyciągnęła rękę przed siebie i zrobiła powolny ruch nadgarstkiem. Nie zamknęła oczy a patrzyła na wyraz twarzy dziewczyny. Zafascynowana, spokojna. Kiri oparła brodę o kolana.
– To jest piękne. – Zmarszczyła nagle brwi i spojrzała na Aqua'e. – Po tym jak Cię brat zawołał nie wróciłaś na lekcje. Czy coś się stało?
– Nie... – szepnęła i zacisnęła szczękę. Woda opadła i Aqua przyjęła tą samą pozycję co Kiri. – Nic się nie stało.
Kiri zauważyła nagłą zmianę, ale wolała już nie pytać.
Obje siedziały w ciszy patrząc na ocean przed sobą.
Obje były myślami gdzieś indziej.
Jednak każda myślała o tym samym.
~ Ona jest wyjątkowa....
***
Początkowa wersja była taka, że spotkała Tuk, ale zmieniłam ją po tym jak przypomniałam sobie, że Kiri również była wyjątkowa.
Happy New Year, kochani!