100. Opisówka [6]

205 2 2
                                    

□LUNA□

Dziewczyna stała na skraju wieży astronomicznej. Nie miała zamiaru nic sobie zrobić. Jej życie powoli się układało. Jutro - a właściwie dzisiaj, bo jest już po północy - jest umówiona z Hermioną na spotkanie, zerwała z Theodorem; to wszystko dawało jej nadzieję.

Stała tam, żeby ochłonąć po wszystkich wydarzeniach. A jak wszyscy wiemy nocne powietrze jest bardzo orzeźwiające.

Zaczęło się robić chłodno, więc Luna miała zamiar za chwilę iść, ale piękny księżyc zatrzymał ją jeszcze "na minutkę".

Nie widziała jednak, że za nią szła drobna brunetka z niepochlebnymi zamiarami. Zanim Lovegood usłyszała jakiekolwiek znaki, że ktoś za nią jest już spadała w ciemną otchłań.

Dziewczyna choć drobna, użyła całej swojej siły i jakimś cudem przechyliła odpowiednio blondynkę.

Brązowowłosa podeszła do barierki i patrzyła na opadające ciało z uśmiechem satysfakcji. Teraz Theo jest bezpieczny. Jej Theo.

□GINNY□

Po Hogwarcie bardzo szybko rozniosła się wieść o samobójstwie Luny. Ginny bardzo wątpiła w tę wersję, ponieważ sama Hermiona wspominała jej wczoraj o tym, że Luna chciała się pogodzić.

Każdy był zaskoczony, jednak tak naprawdę nikt nie czuł bólu, ponieważ to dla wszystkich była tylko "znajoma ze szkoły". Ginny jednak była przygnębiona. W końcu bardzo długo się przyjaźniły. Z rozmyślań jednak wyciągnął ją głos Blaise'a.

-Dzień dobry kochanie- przywitał się z nią.

-Dzień dobry- wymusiła uśmiech.

-Z kim przyszłaś?

-Z Hermioną, chociaż w sumie nie wiem po co, bo i tak nie jestem głodna- przewróciła oczami.

-Ginn ostatnio strasznie schudłaś, prawie wogóle nic nie jesz. Martwię się o ciebie.

-Ojj przesadzasz, nadal jestem za gruba. A uwierz mi jem strasznie dużo- burknęła.

-Zmoro kto ci takich rzeczy naopowiadał? Jesteś najpiękniejsza na świecie i nic tego nie zmieni. Rozumiesz? Moja wiewióreczka nie jest i nie była za gruba. Dla mnie jesteś idealna a innych miej w dupie, jasne? A teraz coś zjesz i nie marudź- zaczął nakładać jej jedzenie.

Uśmiechnęła się do niego słabo. Chciała mu wierzyć. Właściwie nie dał jej nawet powodu by myśleć odwrotnie. Poprostu dziewczyna ostatnio przechodziła słaby okres. A już szczególnie słabo było z jej pewnością siebie.

-Kochasz mnie jeszcze?- zapytała Ginny jedząc swojego tosta. Wiedziała, że prędzej czy później to zwymiotuje. Tak jak przez ostatni tydzień.

-Co to za pytanie?

-Nie wiem, poprostu... mam wrażenie, że masz przeze mnie pełno problemów. Zauważ, że gdyby nie ja wogóle nie martwiłbyś się Theodorem. No i jakaś super ładna też nie jestem. A mój charakter... jest bardzo wątpliwy. Serio, co ty we mnie widzisz?

-Boże wiewióreczko - spojrzał na nią zmartwionym wzrokiem - Nie myśl tak nawet. Byłbym w stanie życie za ciebie oddać i przestań mówić, że na mnie nie zasługujesz. Zmoro ty moja, zmieniłaś mnie na lepsze. Każdy Ci to powie i nie kłóć się ze mną. A teraz - powiedział widząc, że dziewczyna już zjadła - Idziemy na lekcje, zaprowadzę cię.

-Ale ty masz na drugim końcu szkoły, nie musisz. Nic mi się nie stanie -odpowiedziała Ginny.

-Wiem to wszystko, ale chcę cię odprowadzić- wstał od stołu.

Instagram / Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz