□DRACO□ Półtorej godziny?! Półtorej godziny! Chuj. Minęły już 2,5. Malfoy nerwowo stukał palcami o blat biurka. Usłyszał pukanie i odrazu zerwał się z krzesła, żeby otworzyć.
Dopiero kiedy przed drzwiami zobaczył Astorię zdał sobie sprawę, że Zabini by nie pukał.
-Astoria, daj mi spokój- odpowiedział zrezygnowanym tonem Draco- Czekam na Blaise'a idź stąd
-Noo Dracusiu nie chcesz się zabawić?- dotknęła jego klatki piersiowej.
-Nie nazywaj mnie tak i nie nie chce mam dziewczynę, ogarnij się- zdjął jej rękę.
-No co ty Draco, specjalnie założyłam stringi może chcesz chociaż zobaczyć- sięgnęła za klamkę za plecami chłopaka.
W porę złapał ją za nadgarstek.
-Astoria, powiedziałem że masz stąd spierdalać mam teraz na głowie ważniejsze rzeczy niż użeranie się z jakąś dziwką- powiedział przez zaciśnięte zęby.
-Aha? No to koniec z nami możesz o mnie zapomnieć- pisnęła i się odwróciła.
-Nigdy nie było żadnych nas- krzyknął za nią.
Wrócił do pokoju.
-Jestem już! Widziałem jak Astoria od nas wracała, znowu musiałeś ją zwyzywać żeby sobie poszła?- zaśmiał się.
-Co tak długo! Mam kurwa problem!-krzyknął Malfoy.
-No sory, ale potem jeszcze siedziałem z Ginny nie unoś się tak. No mów jaki masz problem- usiadł na łóżku czarnoskóry.
-Pamiętasz imprezę Willa?
-Po części
-Wtedy kiedy Hermiona poszła, wcale nie dlatego że się źle czuła, tylko dla tego że ten rudy debil jej groził! Okazało się, że nie dość że ją bił to jeszcze gwałcił i robił jej nagie zdjęcia bez jej zgody! Oczywiście powiedziała mi o tym dopiero kiedy dostała ataku paniki. Miałem ochotę wtedy na nią krzyczeć, że mi nie powiedziała wcześniej, ale to by nie pomogło, więc potem całą swoją złość wyładowałem na nim. Przeteleportowałem się do tego ich domu i go pobiłem. A niedawno napisał do mnie, że powie jej że jestem agresywny. Przecież ona teraz się mnie boi, a co dopiero wtedy!
-Nie uwierzy mu, prawda?
-Ale to nie on jej to powie tylko kurwa jakiś jego kolega! Już mam tak tego dość, najchętniej to bym poprostu ją przytulił i nigdy nie wypuścił. No dlaczego to musi nas dotykać. Czy ten związek ma wogóle sens? Ona się mnie boi, ja mam wrażenie że jestem nie wystarczający. Może poprostu z nią zerwę wtedy dla wszystkich będzie najlepiej- zakrył twarz dłońmi - Ale ja sobie bez niej nie poradzę.
-Po pierwsze ona nie boi się ciebie tylko tego, że będziesz jak Ron po drugie jak możesz tak wogóle myśleć. Pamiętasz kiedy ten David jej powiedział, że ją zdradzasz? Pojechałem z nią wtedy, bo dziewczyny mnie o to poprosiły. Przez całą drogę płakała mi w ramię, że byłeś dla niej taki dobry że wiedziała że na to nie zasługuje na-
-No przysięgam nienawidzę uczuć. Nienawidzę zazdrości nienawidzę tego że jest taka łatwowierna. Przecież ona jest moją nadzieją, moim słońcem. Nigdy w życiu bym jej nie skrzywdził ani nie zdradził- przerwał mu blondyn.
-Dobra Malfoy, w tej chwili się ogarniasz. Wasz związek idzie w złą stronę. Bądź z nią szczery i niech ona będzie z tobą szczera, porozmawiajcie. Dzięki temu unikniecie tych wszystkich nie porozumień. I przestań być o nią tak zazdrosny, ona cię kocha a takim zachowaniem napewno nie pomożesz waszemu związkowi, musicie sobie zaufać w stu procentach.
-Ale rozumiesz, że ja tak nie umiem. Nie umiem nikomu nowemu zaufać. To skomplikowane- jęknął Draco.
-No tak relacji nie zbudujecie. Powiedz jej o swoich problemach z zaufaniem, powiedz jej że sam sobie z tym nie poradzisz. To naprawdę pomoże, dlatego z Ginny jesteśmy w najlepszym związku ever forever- Blaise uśmiechnął się.
-No nie wiem... nie wiem czy potrafię.
-Potrafisz, poprostu powiedz jej to samo co mi.
-Czemu to musi być takie trudne- Malfoy zamknął oczy- Nie wytrzymam, muszę się napić.
I wyszedł z dormitorium. Blaise był tak zdezorientowany, że nie powstrzymywał go. Rozmawiają o uczuciach, związkach, życiu a ten nagle wychodzi się napić.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
