6

96 8 5
                                    

Per. Naruto

Zobaczyłem że Sasuke, Gaara i Neji już odjeżdżają na nartach. Sasuke sam zaproponował mi żebym z nimi jeździł a teraz mnie zostawiają. Ehhhhhh

Zacząłem zjeżdżać. Gaara chyba zorientował się że nie ma mnie z nimi bo coś powiedział i cała trójka się zatrzymała. Dogoniłem ich

- Co się tak wleczesz? - prychnął Neji

- To wy odjeżdżacie bezemnie - odpowiedziałem machając rękoma

Jasnooki przewrócił oczami. Chyba bo jego gogle zasłaniały mi widok

Usłyszałem wrzask (akurat w telewizji coś wrzasnęło ~ autorka) za sobą. Obróciłem się co było trudne bo z piskiem zacząłem jechać do tyłu i zobaczyłem że Hinata się wywaliła

Poczułem że jechałem coraz szybciej. Nie umiałem mega dobrze jeździć na nartach i nie potrafiłem zatrzymać się jadąc do tyłu

Najlepiej było się wywalić. Padłem na bok jakieś 10 metrów od miejsca na którym wcześniej stałem

- Sasukeeeee. Pomóż mi wstać - jęknąłem

Jakbym sam próbował się podnieść to pewnie znowu jechałbym do tyłu

Wyobraziłem sobie jak przewraca oczami ale do mnie podjechał

Podał mi rękę a ja ją złapałem. Pociągnął mnie w górę ale że stałem tyłem to znowu niekontrolowanie zacząłem przyśpieszać. Czarnowłosy nie przygotowany na takie szarpnięcie, bo jednak trochę ważę. Wywalił się do przodu.

Jak pociągnął mnie to sam się wywaliłem. NA NIEGO (wiem, bardzo romantycznie ~ autorka)

Chłopaki zaczęli się śmiać. Hinata która zdąrzyła się podnieść też pewnie chichotała z Sakurą

Ale jednak Drań był wygodny. Wyciągnąłem telefon z kieszeni z zrobiłem sobie selfie. Włożyłem go tam spowrotem i zapiąłem kieszeń (ryczę jak to piszę ~ autorka)

Gdy pierwsza fala śmiechu minęła, Gaara i Neji do nas podjechali

- Połóż się bokiem do stoku - powiedział Neji

Ułożyłem się tak

- Teraz się podnieś - dodał

Spróbowałem i nawet mi to wyszło. Stałem na nogach. Sasuke też wstał i otrzepał się ze śniegu

- Czy możemy teraz zjeżdżać dalej - westchnął Gaara

Kiwnąłem głową i dojechaliśmy do dołu stoku. Niestety nie było wyciągu krzesełkowego bo góra była za mała tylko zamiast niego był orczyk*

Zczytałem karnet i przeszedłem przez bramkę. Poczekałem aż osoba przedemną odjedzie i podpiąłem się do orczyka

Teraz tylko się nie wywalić. Inaczej znowu Sasuke będzie musiał mnie ratować

Wjechałem na górę. Był tam Shikamaru, Choji nie umiał jeździć na nartach więc był z instruktorem

Przeklnąłem w myślach że zapomniałem o kumplu. Podjechałem do niego i przeprosiłem:

- Przepraszam że o tobie zapomniałem i musiałeś jeździć sam - ukłoniłem się lekko i zacząłem zjeżdżać do tyłu. Obróciłem się szybko bokiem do stoku

- Hm? Jest to upierdliwe ale nie zjechałem ten jeden raz sam

- Pewnie będziesz mógł z nami jeździć. Ze swoim zawsze jest lepiej

- Mogę się zgodzić

Wtedy podjechała do nas reszta chłopaków

- Nic się nie stanie jak Shikamaru będzie z nami jeździć? - od razu zapytałem

Zakład o miłość //SasuNaru//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz