Chce przeprosić

10 3 0
                                    

Trochę mnie wczoraj poniosło.
Żałowałam że poszłam na zakupy bo ja nie chodzę na takie rzeczy tylko zniszczyła sobie wizerunek że jestem uparta bo wczoraj się tak zachowałam.

Wstałam i wyszłam z pokoju by przeprosić Dannego więc zapytałam w drzwi jego pokoju, ale usłyszałam jego głos w kuchni więc poszłam do kuchni. Nie było go w kuchni przeszukałam resztę pomieszczeń A co nie było. Więc co zawołałam

- Danny! Danny! Gdzie jesteś?

Nie słyszałam jego głosu już, chyba mi się przesłyszało. Więc wrócilam do mojego pokoju i Lily

- Lily, widziałaś Dannego?

- Nie dopiero wstałam, o McDonald! Mogę?

- Tak to dla ciebie ale podgrzej w mikrofali, a teraz mi powiedz gdzie Danny?

- Nie wiem powiedziałam że dopiero wstałam. Coś nie dociera?

- OKEJ ROZUMIEM

Wyszłam trzaskając drzwiami.
Nie no musi gdzieś by-

- O Danny, gdzieś ty był?

- Na misji

- Beze mnie?

- To nie była misja dla ciebie, nawet nie wiem czy mogę to nazwać misją

- No to co robiliscie?

- Sprawdzaliśmy martwe ciało, a tak dokładnie to odcisków palców na nim

- Uhh , masz rację nie dla mnie

- Wiem nawet cię znam

- Heh, chciałam bym ciebie przeprosić za wczoraj nie byłam sobą po prostu ta wiadomość do mnie dotarła że mpi rodzice umarli i wiesz...

-  Ej nic nie zrobiłas

- Dobra nie ważne nie lubie przepraszać i nie umiem, nie wiem za co mam przepraszac a za co nie. Ale ty jestes dla mnie ważną osobą i nie chce cie starcic

- Dobra wszystko okej, ale teraz mamy ważniejszą sprawę ponieważ było morderstwo i musimy zebrać odciski palców i wiem że takich nie lubisz rzeczy ale taka twoja praca

- Ale że z ciała?

- No tak

- Nie no spoko, nie jest aż tak źle tam co nie?

- Na mnie wrażenia to nie robi, ale musimy już jechac bo jedziemy do kostnicy  jedzie się tam 2 godziny

- A o której musimy tam być?

- O 11.00

- Okej czyli mamy 3 godziny, możemy juz jechać?

- No w sumie tak ale co z Lily?

- Zostanie w domu

- Jak to ona ma dopiero 12 lat

- DOPIERO?! Między nami jest tylko 3 lata różnicy! A należę do maffi! Zabijam! I bylam w wiezieniu! A ona ma 12 lat i nie może zostac sama w domu?!

- Spokojnie! A jak coś się jej stanie? Niech lepiej jedzie z nami

- Nie no ona znowu zrujnuje moj dzień!

- Jedzie z nami! Nie mamy czasu na klótnie!

- Przepraszam...

- I za takie rzeczy możesz przepraszać

- Idę się spakować i powodzieć Lily że z nami jedzie...

- ...

Poszłam do pokoju i spakowałam torbę do niej włożyłam tabletki, wodę, telefon nie mialam dużo rzeczy fo pakowania. Ale tabletki musiałam wziąść ponieważ choruję na takie nie wiem jak to nazwać... Napady agresji
nie wiem jak inaczej sobie z tym prowadzić...

- Lily, jedziesz z nami do kostnicy

- CO? Nie! Nigdy! Fuuj! Tam są martwe ciała! Ja mam 12 lat!

- Lily nie będziesz widzieć ciał chodź z nami

- Co ty masz za dziwną prace!

- Chodz a nie gadaj

- Dobra niech ci będzie

Lily pakowała się z jakieś 20 minut bylo wiadomo że się spóźnimy. Gdy czekalam na Lily przed samochodem to ktoś do mne zadzwonił

- Halo? Kto mowi?

- To ja Thomas

- Cześć co chciałeś?

- Załatwiłem ci rozmowe z szefem calej maffi!

- O ja cie!!! Ale się cieszę, ale czemu?!

- Twój czip zniszczyl się i może wybuchnąć w każdej chwili..

- ach, jakoś bardzo mnie to nie przejmuje, a kiedy ta rozmowa?

- Za dwa dni, ale jutro bedziesz lecieć tam samolotem. On znajduję się teraz w włoszech, a i dlatego dzwonię by  załatwic ci bilet na lot

- Ale fajnie! Tylko ja bedę leciec sama czy z kimś?

- Polecisz z Kubą

- Dobra, kiedy się umawiamy?

- Jutro o 13.00 na lotnisku

- Okej

- Lot jest o 14.45 wiec będzie idalenie, a i spakuj się na tylko jedną dobę

- Wszystko rozumiem ja muszę kończyć bo wyjeżdżamy do kostnicy

- Tak wiem, Pa

- Pa

- Nastrucjo, kiedy przyjdzie Lily bardzo dlugo jej nie ma może coś się jej stało? Idź zobaczyć

- Okej pośpiesze ją

Poszlam do mieszkania i weszlam do pokoji a tu

- Lily czemu grzebiesz w moich rzeczach!!!

- Nie grzebie tylko chcialam zobaczyć czy jest tam moja paletka do malowania powiek!

- Nie wydaję mi się, a po co ci paletka?

-  Ee bo wyjeżdżamy?

- Wstawaj i chodźmy!

- ok...

W końcu wyruszyliśmy o godzinie 10.30




Dziwne Uczucie🃏🎲Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz