Hux zamrugał powoli, otwierając oczy. Czuł się osłabiony i nie był w stanie się podnieść. Rozejrzał się ostrożnie. Nie miał pojęcia gdzie jest i czuł się dziwnie bezwładny. Spróbował unieść się na łokciach, ale nawet tego nie był w stanie zrobić. Jęknął cicho kładąc głowę na poduszce.
- Generale. Witamy z powrotem wśród żywych. - Welth stanął bliżej sięgając po kubek i pomagając mu się napić. Hux mgliście pamiętał go z oddziału medycznego. Czy jest na Niszczycielu? Pił wodę powoli. - Gardło może być podrażnione. Może pan być osłabiony. Dwa tygodnie był pan w zbiorku...
- Gdzie jestem... ?- wykrztusił rudowłosy odsuwając od siebie kubek.
- Ajan Kloss. Baza Ruchu Oporu. Poe Dameron zgarną pana z Supremacy kiedy go ewakuowali - Ajan Kloss... Baza Ruchu Oporu. Ajan Kloss... Baza.. Ruchu Oporu. Poe Dameron. Ewakuowali? Hux zamknął oczy, desperacko próbując utrzymać skupienie. - Powinien pan odpoczywać, Generale. Leki przeciwbólowe działają?
Hux skinął powoli głową. Czuł się nieco obolały, ale to nie było nic czego nie mógłby przeżyć. Czemu Welth był na Ajan Kloss?
-Nie jestem tym szpiegiem, jeśli to panu chodzi po głowie - powiedział Welth widząc spojrzenie Huxa.
- Wiem, że nie. - wymamrotał rudowłosy. Welth nie mógł być szpiegiem. Hux nim był i nie sądził żeby na Supremacy znalazł się drugi taki idiota. Zamknął oczy próbując zebrać myśli, ale nie był w stanie. Wszystko zaczynało mu się plątać i rozpadać się w drobne kawałki. Odpłynął powoli znowu.
Kolejne dni były koszmarnym pasmem upokorzeń, bo Hux nie był w stanie nic zrobić sam. I nie omieszkał okazywać swojego niezadowolenia z tego powodu.
- To boli Welth - wysyczał przez zaciśnięte zęby kiedy medyk zdejmował mu opatrunki.
- Niestety nic na to nie mogę poradzić, Generale. Zaraz skończę. -Rudowłosy zacisnął ręce na prześcieradle, zamykając oczy. Welth skończył i odsunął się powoli. - Proszę się położyć...
- Wolałbym wstać.
- Na to raczej za wcześnie, sir. - rudowłosy położył się niechętnie i westchnął. To był pierwszy dzień, kiedy Hux był całkiem przytomny. I wcale nie było to pozytywne odczucie. Zamknął oczy mając nadzieję, że prześpi resztę dnia, a przynajmniej parę godzin.
- Hugs podobno czujesz się lepiej. - przekręcił głowę żeby spojrzeć na Damerona, który stanął na progu. Generała Damerona jak słyszał. Skrzywił się.
- Ktoś musiał udzielić ci błędnych informacji, Dameron. Wybacz. Generale Dameron. - Welth powiedział mu, że Poe to drażni. Hux bardzo chciał go rozdrażnić. Podniósł się na łokciach powoli. Poe rozejrzał się i usiadł na krzesełku obok.
- Hugs...
- Hux.
- Musimy porozmawiać Hugs.
- Odmawiam rozmowy z tobą dopóki nie zaczniesz się do mnie odpowiednio zwracać... - zakaszlał, zamykając oczy na chwilę. Sięgnął po kubek z wodą. Poe wyprzedził go i przysunął mu kubek do ust. - Mam ręce Dameron - syknął rudowłosy łapiąc za naczynie i wyrywając mu je. Poe cofnął się i usiadł.
- Więc... Hux, Generale... Może Armitage?
Hux drgnął na dźwięk swojego imienia i spojrzał na niego wściekle. Minęło sporo czasu od kiedy ostatnim razem je słyszał.
- Hux - warknął zirytowany.
- Potrzebujesz czegoś? Może...
- Może przejdziesz do konkretów Dameron?...
CZYTASZ
Po śladach naszych błędów
FanfictionZ perspektywy Huxa jego życie było pełne trudnych wyborów, których waga powinna była przygnieść go do ziemi i zabić. Z perspektywy Poe życie Huxa było pełne wyborów łatwych, których waga powinna była go zabić. A na pewno należało go ukarać. Bo Hux b...