Tosty czy naleśniki?

101 8 0
                                    

Poe zaklął i pobiegł w stronę kwartet generała. Tritt otworzył mu i wskazał głową sypialnie. Hux siedział na łóżku patrząc przed siebie z ręką zaciśniętą na nożu i drugą na kolanach. Poe podszedł do niego powoli i uklęknął przy nim. Wyjął mu ostrożnie nóż z ręki.
- Armitage?... Słyszysz mnie? Hugs? Hugsy skarbie? Hej... - pocałował go w wierzch dłoni - Jesteś bezpieczny wiesz? Nie pozwolę mu się do ciebie zbliżyć. Powinni byli go zastrzelić, kiedy mieli okazję. - uścisnął jego rękę mocniej - Tage - szepnął. Odetchnął cicho widząc jak po policzkach rudowłosego cieknął łzy. - Poczujesz się bezpieczniej, jeśli powiem Trittowi, żeby pilnował drzwi? - Hux skinął lekko głową w odpowiedzi. Poe podniósł się i wymienił z Opanem parę zdań. Zamknął drzwi do sypialni i usiadł przy Huxie. Pomógł mu wyplątać się z płaszcza i rzucił go na ziemie. - Co mogę zrobić.? - przyłożył rękę do jego policzka. - Hej. Zostań tu Armitage. Ja nigdzie nie idę ty też nigdzie się nie wybierasz. - przytulił go mocno, ale poczuł, że Hux odsuwa się szybko - okej... W porządku. W porządku. Jeśli będziesz czego potrzebował...
- Nie idź. - wyrzucił z siebie szybko rudowłosy patrząc na niego.
- Już mówiłem nigdzie się nie wybieram, Tage. Zgodziłeś się za mnie wyjść nie myśl, że tak łatwo się mnie pozbyć - mrugnął do niego. - Połóż się. Bez ściskania. Posiedzę obok. - odgarnął mu włosy z twarzy. Armitage skinął powoli głową kładąc się na łóżku. Poe przesunął ręką po jego włosach. Rudowłosy wbił wzrok w płaszcz na ziemi a potem spojrzał wymownie na Poe.
- Poważnie? Dobra dobra już... - podniósł się i powiesił go w szafie - Zadowolony? - Hux skinął głową zamykając oczy przyciągnął go do pocałunku- Hux...?
- Cicho - mruknął i pchnął go na łóżko.- Nie odzywaj się - warknął całując go mocno.
- Armitage to nie jest najlepszy pomysł... Hux - jęknął czując kolejny pocałunek - Hux nie. To nie pomoże. Hux. Mówię do ciebie. Hux! - złapał go za nadgarstki. - X-wing! Uspokój się.
Rudowłosy zadrżał wyrywając nadgarstki z jego rąk. Usiadł na brzegu łóżka i schował twarz w dłoniach. Poe usiadł obok niego.
- Możemy... Wziąć prom. Polecieć na Ajan Kloss zabiorę parę rzeczy i....
- Poe. To nie ma sensu. - Dameron spojrzał na niego zdzwiony.
- Nie ma sensu? Co nie ma sensu? Hux?... - Rudowłosy spojrzał na niego.
- To.
- Słucham? Nie myślisz tak. Tage. Nie myślisz tak. Nie na prawdę. Armitage. - położył ręce na jego policzkach.
- Myślę... Że to się nie., że się nie... - Poe zasłonił mu usta
- Proszę nie mów niczego czego będziesz jutro żałował. - rudowłosy zacisnął usta i oparł się na nim. Zamknął oczy czując jak Poe go obejmuje. Usłyszał dźwięk komu i odpiął go od paska.
- Hux. - powiedział cicho.
- Sir. Kapitan Opan i Ren. - wykrztusił Mitaka. Hux zaklął po arkanijsku zamykając oczy.
- Miał stać przy drzwiach. - powiedział cicho patrząc na Poe. Dameron podniósł się i poszedł wyjrzeć za drzwi. Phasma stała oparta o ścianę. Pilot zaklął.
- Phasma go zmieniła.
Rudowłosy przełknął ślinę przecierając twarz.
- Podaj mi płaszcz. - podniósł się chwiejnie.
- Ja pójdę zostań tutaj zaraz.
- Nie. - Hux przerwał mu. - Nie. To mój bałagan. Ja go posprzątam. Daj mi płaszcz. - przymknął na chwile oczy czując jak Dameron nakłada mu płaszcz na ramiona. Wziął głęboki oddech i wyprostował plecy. - weź blaster - rozkazał i ruszył w kierunku drzwi. Poe sięgał po broń i poszedł za nim. Phasma dołączyła do nich. Szli w milczeniu, a im bliżej byli mostka tym Hux szedł szybciej i pewniej. Drzwi rozsunęły się przed nimi. Generał wyminął Opana i nieprzytomną Rey leżąca na ziemi i ruszył prosto w stronę Kylo Ren. Ben Solo otworzył szeroko oczy widząc go. Zgasił miecz i zaczął się przed nim cofać aż natrafił plecami na konsole. Hux wyrwał mu miecz z ręki i przyłożył mu rękojeścią w twarz. Ben złapał się mocno konsoli zaciskając powieki. Rudowłosy przypiął sobie miecz do paska i odwrócił się. Opan stał za nim z blasterem w gotowości.
- Kapitanie Opan skończył pan zmianę proszę wracać do kwater. - Tritt zasalutował i zszedł z mostka. Hux przeniósł wzrok na Phasme. - Zamknijcie go w karcerze. Nie chcę go widzieć chodzącego po pokładzie
- Tak sir. - Phasma wyprostowała się wyjmując kajdanki. Hux pchnął Rena na kolana i podszedł do Mitaki.
- Zajmę się mostkiem. - Dolpheld wyprostował się i stukną obcasami.
- Sir. Tak, sir.
Hux wyprostował plecy i przymknął na chwilę oczy. Poe stanął obok kładąc rękę na jego plecach.

Po śladach naszych błędów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz