Resh i Dameron wyszli za rudowłosym. Hux wyciągnął papierosy z kieszeni i zapalił.
- Mam nadzieję, że nie mówiłeś poważnie. - Poe wzdrygnął się. Nie był pewien jak powinien zareagować.
- Tylko go nastraszyłem - oparł się na nim-Ale... Gdybyście szukali kogoś. Zgłaszam się na ochotnika.
- Hux.
- Wiem tortury są złe. Nie powinniśmy torturować ludzi. Nawet takich jak Pryde. - Poe uśmiechnął się mimowolnie i objął go.
- Woah. Jestem taki dumny, Armitage - zamruczał.
- Co nie zmienia faktu, że chciałbym go torturować.
- Cóż... Miałbyś prawo, ale tego nie zrobimy.
Resh oparł się o ścianę przyglądając się im.
- Więc to coś poważnego hm?... - Dameron zgromił go spojrzeniem.
- Ciągle nad tym pracujemy.
- Jasne. Doba okrętowa się kończy. Zdaje się, że tam na dole też jest już późno. Zamiast latać w kółko możecie zostać i jutro będziemy kontynuować. Komandor na pewno poszedł już odpocząć...
- Brzmi rozsądnie..- mruknął Poe i usłyszał prychnięcie Huxa. - Znaczy... Chyba, że nie chcesz... Możemy wrócić.
Rudowłosy pokręcił głową.
- Nie. Jakoś przeżyje tę bezsensowną stratę czasu. Ale najpierw możemy pójść się przejść..
- Sen to nie strata czasu. Po Niszczycielu?
- Mhm czemu nie? Zrobię ci prywatną wycieczkę. Zwiedzałeś kiedyś Niszczyciela?
- Tylko w przelocie. - uśmiechnął się rozbawiony.
- To chodź. - pociągnął go za rękę. - To może być ostatnia okazja.- Hux miał zadziwiająco dobry humor. Pomimo starcia z Prydem, całego dnia negocjacji…
- Wziąłeś stymulanty, prawda?.. - Dameron zatrzymał się. Rudowłosy westchnął i obejrzał się na niego.
- Inaczej bym tego nie przeżył... - Poe westchnął i objął go od tyłu.
- 'Tage. - mruknął cicho wzdychając. Hux oparł się na nim. - Musisz je odstawić.
- Odstawiłem. - mruknął. Poe uniósł brew. - Prawie...
- Więc odstawisz na dobre.
- To nie twoja sprawa Dameron - wyrwał mu się. - Przejdę się sam.
Poe westchnął patrząc jak Hux odchodzi. Resh uśmiechnął się rozbawiony zarzucając mu rękę na ramię.
-Skoro twoja wycieczka anulowana może się ze mną napijesz? Generale Dameron... - Poe strząsnął jego rękę poirytowany.
- Nie masz nic innego do roboty?
- Nie. I wiem, że jesteś ciekawy. A ja mogę ci dużo powiedzieć. O Huxie.
Dameron zacisnął usta. To nie byłoby fair, ale…
- Gdzie idziemy?
Resh uśmiechnął się zadowolony i zabrał go na inny poziom. Poe rozejrzał się po pomieszczeniu. b
Było zrujnowane. Wszędzie leżało szkło, a podłoga lepiła się do podeszwy.- Co to za miejsce?
- Messa oficerska. -Resh usiadł na barze strzepując z niego szkło i sięgnął po jedną z całych karafek. - Ucierpiała podczas walk. - upił łyk prosto z karafki i wyciągnął ją w stronę Damerona. Poe usiadł obok na blacie. - Więc... To coś poważnego?...
CZYTASZ
Po śladach naszych błędów
FanfictionZ perspektywy Huxa jego życie było pełne trudnych wyborów, których waga powinna była przygnieść go do ziemi i zabić. Z perspektywy Poe życie Huxa było pełne wyborów łatwych, których waga powinna była go zabić. A na pewno należało go ukarać. Bo Hux b...