Hux przebrał się zakładając błyszczące oficerki, które znalazł poprzedniego wieczoru w namiocie. Co za prezent, uśmiechnął się rozbawiony wychodząc na zewnątrz. Miło było poczuć się jakby był ubrany w namiastkę munduru chociaż przypuszczał, że nie to miał w głowie Dameron kiedy je tu zostawił. Bo w to, że zrobił to pilot, Hux nie wątpił ani przez chwilę. Poszedł popracować przy myśliwcach. Uszkodzenia były małe więc zajął się modyfikowaniem broni. Kiedy podniósł głowę Poe stał nad nim. Rudowłosy uśmiechnął się rozbawiony.
- Trafiłem w rozmiar?... - mruknął pilot.
- Owszem. Powinienem ci podziękować są oszałamiające... Zapewne ukradliście je z jednego z Niszczycieli....?
- Tak. Powinieneś. - Poe pokiwał głową.
- Dobrze, że się zgadzamy. Na kolana.
- Słucham? -wykrztusił brunet czerwieniąc się mocno. Hux uśmiechnął się rozbawiony wracając do blastera. Dameron wzięty z zaskoczenia potrafił być naprawdę zabawny.
- Powiedziałem na kolana. Dameron. - zerknął na niego. Pilot uklęknął przed nim wbijając w niego wzrok.- Znalazłeś je dla mnie czy dla siebie?... - mruknął rozbawiony Rudowłosy. - I nie radzę kłamać.
- Dla... Dla siebie sir. - Hux oparł głowę na ręku.
- I co mam z tobą zrobić Poe?
- Sądziłem, że już ustaliliśmy, że powinieneś mi podziękować. - uśmiechnął się rozbawiony. Hux pociągnął go mocno za włosy odchylając jego głowę - Sir.
- Skoro tak... Powinienem chyba pozwolić ci robić to na co masz ochotę. Więc .. do dzieła Dameron. Nie będzie ci przeszkadzał - wrócił wzrokiem do blastera. Westchnął przymykając oczy kiedy poczuł ręce pilota na swoim brzuchu. - Masz zimne ręce... -mruknął. Jęknął czując jego usta.
- Tak lepiej, sir? - mruknął pilot.
- Nadal masz zimne ręce - mruknął odchylając się lekko do tyłu. - No, no, Dameron - otworzył szeroko oczy przyglądając się jak pilot pochyla się niżej i przesuwa językiem po czarnych oficerkach. Przymrużył lekko powieki. To było obezwładniające. Oddałby kiedyś bardzo wiele żeby zobaczyć pilota na kolanach, na ziemi przed nim, liżącego jego buty, czołgającego się, błagającego o jego spojrzenie. I nadal było w tej wizji coś niesamowicie pociągającego. Szczególnie, że nie była to już tylko wizja i że Poe wyglądał na kolanach zjawiskowo.
- Galaktyko.. - mruknął Hux wsuwając rękę w jego włosy- Musisz częściej klęczeć Dameron. - podniósł wzrok i zobaczył jak ktoś się do nich zbliża. To powinno być zabawne.
- Poe!?...- Dameron otworzył szeroko oczy i poderwał się z kolan łapiąc za jeden z kluczy leżący na ziemi. Otarł usta. Próbował ukryć rumieniec za kołnierzem kurtki. Fin stanął przy nich. - Wszystko w porządku?
- T..tak.. tak. W porządku. Upuściłem coś.
- Upuściłeś?
- Mhm tak - pokazał mu klucz.
- Po co ci klucz magnetyczny.?
- Eee.... - Hux wyciągnął rękę w jego stronę.
- Dziękuję Generale Dameron nie musiał pan. - uśmiechnął się rozbawiony obserwując jak pilot czerwieni się mocniej.
- yhm- wydusił Poe - Jasne. Nie ma za co Hugs. Zawsze do usług. Znaczy! Cieszę się, że mogłem...
-Na pewno.
-Kriff - sapnął Poe i odwrócił się odchodząc. Hux patrzył za nim rozbawiony. Co za cudowne zjawisko.
- Wiem co widziałem Hux. - warknął Fin. Rudowłosy przeniósł na niego wzrok. - Jeśli coś mu zrobisz..
CZYTASZ
Po śladach naszych błędów
FanfictionZ perspektywy Huxa jego życie było pełne trudnych wyborów, których waga powinna była przygnieść go do ziemi i zabić. Z perspektywy Poe życie Huxa było pełne wyborów łatwych, których waga powinna była go zabić. A na pewno należało go ukarać. Bo Hux b...