11

1.3K 28 12
                                    

Eleine

- Nie jesteś dziwką, jesteś kimś więcej. Jesteś całym moim światem, moją królową, przyszłą żoną i przyszłą matką naszych dzieci. - Wiele emocji można dodać do mojej miny, która obecnie się znajduje na mojej twarzy. Największy jest szok. Zrobiłam ogromne oczy i jakby nie wiem co mu odpowiedzieć. - Zamknij swoje usteczka, bo ci mucha wleci chyba, że to jest zaproszenie dla mojego przyjaciela. - Pod koniec swej wypowiedzi zmienił głos na bardziej seksowny. Trochę podziałało, ale to nie zmienia faktu, że jest bardzo zboczony.

Nadal stoję z szokiem na twarzy. Widzę jak do mnie podchodzi i obejmuje mnie swoimi szerokimi barkami. Po prostu mnie przytula. Jego zapach, jego dotyk, jego ciepło i te mięśnie to mieszanka wybuchowa. Nie kontrolując swoich działań obejmuje go, także swoimi mniejszymi ramionami. Dziwnie czuje się bezpieczna, gdy mnie tak przytula.

- Martwiłem się o ciebie. Bałem się, że cię stracę, że już cie więcej nie zobaczę, nie dotknę, nie porozmawiam, nie pocałuje, nie spędzę reszty życia z tobą u mego boku. - Gdy mówił to z taką kruchą w głosie, coś mi się w sercu poruszyło, tak, jakby mi się ciepło zrobiło. Chyba się naprawdę o mnie martwił. - Każdy dzień spędzałem przy tobie. Co chwilę sprawdzałem czy oddychasz mimo, że lekarz mówił, że twój stan zdrowia jest stabilny. Spałem przy tobie czekając, aż się obudzisz. Bałem się, że będziesz tak spać do końca życia, ale jednak się obudziłaś. Mam świadomość tego, że zachowałem się naprawdę arogancko i egoistycznie, ale martwię się o ciebie. Zakochałem się w tobie od pierwszego wejrzenia. Ja wiem, że mnie nie znasz i w ogóle, ale ja naprawdę będę cię traktował jak swoją bogini, jak królową. Musisz mi tylko zaufać i obiecać, że nie uciekniesz ode mnie nawet wtedy, gdy dowiesz się co robię. - Jego monolog był naprawdę długi. Martwił się o mnie. Zakochał się. Bał się. Opiekował się mną. Jednym słowem mnie zatkało. Nie wiedziałam co powiedzieć, więc nadal się do niego przytulałam.

- Masz piękne perfumy - Wypaliłam nagle, nawet tego nie przemyślając. Poczułam jak jego klatka piersiowa drga od śmiechu. Tak, on się śmiał, nadal trzymając mnie w swych ramionach.

- Dziękuję, ale ty piękniej pachniesz. - By to udowodnić zanurzył swój nos w moich włosach.

- Ale ja się nie myłam od... Nawet nie wiem od kiedy. - Nie myłam się, a on takie rzeczy mówi.

- Dwa tygodnie byłaś w śpiączce. Nie martw się, myłem cię. - Zamurowało mnie. Obcy facet widział mnie nagą i bezbronną. Nie wiadomo co jeszcze mi robił. Chyba poczuł jak spiełam mięśnie, ponieważ odsunął się ode mnie kawałeczek i swoją dużą dłonią podniósł mój podbródek.

- Nie bój się mnie. Nie zrobię Ci żadnej krzywdy. Nie musisz się niczym martwić tylko cie kąpałem. Nie jest taki zwyrolem za jakiego mnie uważasz. - Mówił to spokojnym i miłym dla ucha głosem.

Sofia

Usłyszałam na korytarzu krzyk kobiety. Bałam się, że to Clara ale to był inny głos. Suka ma taki piskliwy i bardzo skrzeczący głos jak krzyczy, a ten był taki miły dla ucha.

Od razu się zaczęłam kierować w stronę tych głosów. Tak głosów, bo teraz słyszę głos Lucusia.

- Nie bój się mnie. Nie zrobię Ci żadnej krzywdy. Nie musisz się niczym martwić tylko cie kąpałem. Nie jest taki zwyrolem za jakiego mnie uważasz. - Mój syn zawsze był bardzo opanowanym człowiekiem ze względu na mafię.

Wyszłam już na główny korytarz i co zobaczyłam? Mojego syna, który jednym ramieniem obejmował talie jakieś kobiety, a drugą ręką trzymał jej podbródek. Oburzyłam się na zachowanie mojego syna. W jego sypialni leży Eleine, piękna kobieta, a on się z jakąś dziwką zabawia.

- Nie tak cie wychowałam byś na boku spotykał się z jakąś lafiryndą! Wracaj do Eleine, a nie! - Wydarłam się na niego. Zaskoczyłam tym krzykiem tą dwójkę. Kobieta się odwróciła twarzą do mnie i zamurowało mnie. To była Eleine ta, która jeszcze wczoraj leżała w śpiączce. Ucieszyłam się, że już wstała. Szybko do niej podeszłam i przytuliłam jak własną córkę. - Przepraszam cie najmocniej, ale nie wiedziałam, że już się obudziłaś. O matko nawet nie wiesz jak się cieszę! - Patrzyła się na mnie nieodgadnionym wzrokiem. - Nie przedstawiłam Ci się. Jestem Sofia matka tego głomba. Pamiętaj gdyby coś Ci zrobił, albo coś to od razu przyjdź lub zadzwoń do mnie, a ja z nim poważnie porozmawiam. Chodź kochanie pewnie jesteś bardzo głodna. Zdecydowanie jesteś za chuda. Nie martw się, ja się tobą dobrze zaopiekuje. - Po tych słowach złapałam ją za dłoń i pokierowałyśmy się obie do kuchni. Spojrzałam do tyłu i zobaczyłam Luciano, który kieruje się za nami z wielkim uśmiechem na twarzy.

Luciano

Byłem szczęśliwy, że moja mama tak ciepło przyjęła moją księżniczkę. Wiedziałem, że się polubią, ale mam nadzieję, że nie zaczną się buntować przeciwko mnie. Wolę chyba nie myśleć co by wtedy się działo. Mimo, że rodzice nie mieszkają ze mną to i tak bardzo często przyjeżdżają do mnie ze względu na spotkania w sprawie mafii.

Schodząc po schodach, rozmyślałem nad tym kto przygotuję posiłek, skoro moja kucharka dostała trzy dni wolnego.

Gdy wszedłem do kuchni, dwie najbliższe mi kobiety siedziały przy wyspie kuchennej i na coś czekały. Matka od razu na mnie spojrzała i już wiedziałem co zaraz się stanie.

- No synku pochwal się Eleine twoimi zdolnościami kulinarnymi. - Kurwa wiedziałem, że będzie chciała mnie udupić, ale nie spodziewałem się, że akurat teraz, a na dodatek przy księżniczce.

- Luciano umie gotować? Prędzej bym się spodziewała po nim, że ma jakąś kucharkę w domu. - Moje imię z jej ust brzmiało tak idealnie.

- Kochanie, mam kucharkę, ale obecnie jest na urlopie i uwierz mi jeszcze dużo o mnie nie wiesz. - Puściłem jej oczko przy okazji. Myślałem, że obleje się rumieńcem po tym geście, ale nic takiego się nie zadziało. Każda kobieta robiła się czerwona na buzi tylko nie ona. Dlatego Eleine coraz bardziej mnie intrygowała. Była inna niż inne dziewczyny z którymi się spotykałem nie zawsze na jeden numerek w toalecie w różnych klubach.

Postanowiłem się nie zbłaznować i przyrządzić szybko naleśniki, które każdy człowiek uwielbia.

Szybko wymieszałem ze sobą wszystkie składniki w misce. Na rozgrzaną patelnie rozlałem żółtą ciecz. Czekałem, aż się usmaży z jednej strony, by następnie przewrócić na drugą stronę. Chciałem podsłuchać o czym rozmawiają kobiety, ale tak cicho szeptały, że niczego nie usłyszałem, mimo mojego dobrego słuchu. Tylko widziałem czasem wzrok Eleine, która na mnie czasem spojrzała. Ciekawe o czym rozmawiają. Chyba znałem odpowiedź na te pytanie. Rozmawiały o mnie, a raczej moja matka o mnie opowiadała księżniczce.

- Coś Ci się chyba przypala. - Oznajmiła Eleine po czym zaczęła się ze mnie śmiać.

- Kurwa! - Wydarłem się. Okazało się, że mój naleśnik się pali na patelni. Czym prędzej wziąłem jakąś starą szmatę i próbowałem zgasić ogień, który przez przypadek powstał.

Po kilku mocnych uderzeniach udało się. Księżniczka nadal się ze mnie naśmiewała. Szybko do niej podszedłem i zacząłem ją łaskotać. Moja mama jakby wyczuła co się świeci i dzięki Bogu ulotniła się z pomieszczenia. Zaczęła się coraz głośniej śmiać.

- Przestań proszę. - Błagała mnie, ale ja nie byłem ustępliwy. Chciałem jak najwięcej wykorzystać sytuację, w której się znaleźliśmy. W końcu przestałem i posadziłem ją na blacie. Rozszerzyłem jej uda i wszedłem pomiędzy je. Patrzyłem na jej piękną twarz. Nie mogłem się na cieszyć tym widokiem. Powoli zbliżyłem się do jej twarzy. Patrzyłam raz na jej błękitne oczy, a raz na jej pełne malinowe usta. Miałem ogromną ochotę posmakować tych ust. Postanowiłem ją pocałować. Najwyżej znów dostanę z liścia. Gdy już miałem posmakować ust nagle do kuchni wszedł jeden z moich ludzi.

- Szefie, mamy problem. - oznajmił mi. Pełen wkurwienia odpowiedziałam mu.

- Jeśli to nic ważnego wyjdź natychmiast i mi nie przeszkadzaj.

- Provalow zaatakował nasz magazyn na północnej stronie, ukradł część towarów, a reszte podpalił. Dzięki szybkiej interwencji strażaków, udało im się ugasić pożar. Nie spaliło się zbyt dużo rzeczy.

Mafia BossOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz