Eleine
- Mi scusi - wziął głębszy oddech, po czym znowu zaczął mówić - Ale teraz pojedziesz ze mną i będziesz odpoczywała, pod opieką moich lekarzy w mojej posiadłości.
- Że co? Nie będziesz mi rozkazywał! Nigdzie z tobą nie pojadę! Nie znam cię i nie zamierzam poznawać! - Ciągle na niego krzyczałam, on też wydawał się być wściekły. Po chwili się uśmiechnął.
- Luciano - Powiedział i wyciągnął w moją stronę dłoń. Stałam tak i patrzyłam na jego rękę, nie wiedząc czemu ją wystawił. Podniosłam wzrok wyżej i patrząc w jego oczy zrobiłam minę mówiącą "ty tak na serio?" - Teraz znasz moje imię, więc nie musisz mówić, że mnie nie znasz.
- Eleine - Mówiąc mu swoje imię, podniosłam swoją dłoń i uścisnełam z jego o wiele większą i ciepłą. Gdy podałam mu rękę i się dotknęliśmy, poczułam iskierki w miejscu, gdzie nasze dłonie się złączyły.
- I jak teraz ze mną pojedziesz? - Czy on myślał, że gdy powie swe imię, to z nim pojadę?
- Twoje nie doczekanie. - Ups. Czy ja powiedziałam to na głos? Cóż, bywa. Spojrzałam na jego minę. Była bezcenna. Szok i niedowierzanie. Te dwie emocje były wymalowane, na jego przystojnej twarzy. Stop. Jakiej przystojnej? On nie jest przystojny! Jest i nie oszukuj się. Podoba Ci się i ty, to bardzo dobrze wiesz. Moja podświadomość nie ma racji. On mi się nie podoba, tylko jest przystojny i tyle. Czyli ci się podoba. Ona nie da za wygraną.
Gdy ja tak sobie rozmawiałam w myślach, Luciano podszedł i przerzucił mnie sobie przez ramię.
- Ej ty debilu puść mnie na ziemię! - Krzyczałam i biłam go, po bardzo umięśnionych plecach. Patrząc na to, że nic sobie z tego nie robi, chyba tego nie czuł. Co się dziwić. On chodzi na siłownię i ćwiczy, a ty co? Spałaś tydzień, nawet w domu nie ćwiczysz. Muszę się zgodzić. Nie ćwiczę bo nie mam takiej potrzeby. Od zawsze miałam szybką przemianę baterii, więc mam dobrą linie, a nawet czasem czuje potrzebę przytycia w takich sytuacjach co ta. Gdybym była grubsza to pewnie, by tak z lekkością mnie nie podniósł. Zrobił by to. Nie taki ciężar pewnie podnosił na siłowni. Co prawda to prawda. Z przemyśleń wyrwał mnie głos Luciano. Luciano, takie piękne włoskie imię.
- Wszystko w porządku? - W jego głosie można było wysłuchać troskę i zmartwienie. Tylko dlaczego?
- Nie! Nic nie jest w porządku! - Znowu się darłam na niego.
- Kobieto, co ci znów nie pasuje? - Dało się wyczuć, że już go irytowałam. Wpadłam na świetny pomysł.
- Mi? Mi wszystko pasuje. O Boże, jakie tam jest ciasteczko!
- Gdzie jest ciastko? - Nie wiedział, o co mi chodzi i dobrze.
- No tam. - Pokazałam palcem. - Taki wysoki blondyn. O Boże. Na sam jego widok robi mi się gorąco. - Teatralnie zaczęłam się wachlować rękami, by udawać jak było mi gorąco.
- Co ty w nim widzisz? To jest jakiś zwykły kutas. Ja jestem lepszy. - On i jego wysokie ego.
- On jest najlepszy! Puść mnie, muszę do toalety. - Ciekawe czy się zgodzi.
- Nie pójdziesz. - Wiedziałam, a teraz kolejny plan.
- Mam okres i jeśli TERAZ nie pójdę do toalety, to będziesz cały we krwi. Wybieraj.
- A nie możesz tego jakoś zatrzymać? - Walnęłam się dłonią w czoło na jego słowa.
- Nie mogę, ponieważ przez ten miesiąc nikt mnie nie zapłodnił i mój jajnik, przez jajowód wędruje powoli do macicy i gdy do niej trafi, czyli teraz do niej trafił to wydostaje się z...
CZYTASZ
Mafia Boss
RomanceEleine Evans - 23-latka młoda terapeutka, która w swym życiu, przeszła bardzo dużo. Straciła pracę z powodu spóźnienia, ale to nie była jedyna przyczyna. Piękna i inteligentna. Ma bardzo niską samoocenę. Biedna, z tego powodu nikt jej nie chciał, ni...