III

380 17 75
                                    

Pov: Nadal Regulus

- I tu przechodzimy do sedna sprawy - powiedział Syriusz

- Co ty knujesz? - spytałem z zaciekawieniem. Chwile się zastanawiał jak to powiedzieć, chodził w kółko. W reszcie stanął na przeciw mnie i powiedział:

- Może, zagrałbyś jutro za mnie?

-Porąbało cię?! - wstałem - Nie ma opcji! Dobrze wiesz że zależy mi na Quidditchu jak na niczym innym! W końcu dostałem role kapitana drużyny. A jak to wyjdzie? Jak to będzie wyglądać jak kapitan drużyny Slytherinu będzie grać dla Gryffindoru? Przykro mi ale nie mogę. - miałem zamiar wyjść ale stanął mi na drodze.

- Proszę. Chciałem zrobić dobre wrażenie na Sarze.

-Kim?

- Sara, piękna krukonka z tego samego roku, piękne falowane blond włosy, niebieskie oczy i okulary. - widziałem jak sie rozmarza na samą myśl o tej dziewczynie. Ale nie zamierzałem sie zgodzić.

- No i co z tego? Poderwiesz ją kiedy indziej, nie ucieknie.

- Nie rozumiesz? - lekko się wkurzył - Jest piękna, jedyna w swoim rodzaju. Jeśli Ravenclaw wygra, urządzą imprezę. Wiesz ile osób się w niej podkochuje? Na pewno któryś krukon zacznie z nią flirtować, co w tedy?

- To znajdziesz sobie inną laskę, pół Hogwartu chce się z tobą przespać.

- To co innego. Zawsze liczył się tylko seks ale tym razem naprawdę się zakochałem, tym razem to coś poważnego. - usiadł na krańcu łóżka i popatrzył na mnie błagalnie - Tylko jeden jedyny raz. Pierwszy raz nie wiem co robić, chce wypaść dobrze na meczu by później było mi łatwiej. Proszę pomóż mi, zrobię co tylko zechcesz. Kocham ją.

- Nawet gdybym się zgodził, zapominasz że jestem szukającym. - usiadłem obok mojego brata - Nie umiem grać na pozycji pałkarza

- Poprawka, jesteś zajebistym szukającym. Jesteś świetnym graczem. A jak to mawia James, "Dobry gracz umie grać na każdej pozycji"

- Serio myślisz że dobrze gram? - siedzę i nie dowierzam, Syriusz Black dobrowolnie chwali kogoś kto nie jest nim.

- Oczywiście. W końcu jesteś moim bratem. Zajebistość masz w genach - objął mnie ramieniem - To co? Zrobisz to dla mnie?

Poważnie sie zastanawiałem. Cholernie nie chciałem tego robić, ale to Syriusz! Zawsze mi pomagał w trudnych chwilach. Kiedy nasi surowi rodzice byli na mnie wściekli: brał całą winę na siebie (Później bardzo mu sie obrywało). A gdy w zeszłym roku, o dwa lata starsi ślizgoni mi dokuczali: zabrał Jamesa i dali im porządny wpierdol. Kłótnia była tak dużo że Syriusz zemdlał. Połamany i z ranami przeleżał sporo czasu w skrzydle szpitalnym a tamci ślizgoni przestali mi dokuczać. Niczego nie żałował - No dobra. Ale wisisz mi duuuużą przysługę, jasne? - powiedziałem w końcu

- Jasne. Dzięki, taki brat to skarb. - rzekł uradowany.

***

James zasnął na kanapie wtulony w pelerynę niewidkę. Syriusz nie chciał bym przez niego ryzykował wracaniem po nocach, więc po krótkiej sprzeczce stanęło na tym że zostanę na jedną noc. Spałem w łóżku Jamesa. Rano od razu po tym jak sie obudziłem udałem sie do swojego dormitorium. O dziwo nie było Snape'a. Ale nie miałem czasu o tym myśleć, musiałem sie przygotować do zrealizowania planu.

-Jak minęła noc z chłoptasiem? -usłyszałem za sobą glos Evana Rosiera podczas gdy grzebałem w swoim kufrze.

- Jakim chłopakiem? - spytałem

-Oj Reggie Reggie... Nie musisz udawać, jesteś wśród swoich. James przyszedł po ciebie po północy i spędziłeś z nim całą noc. Nie jesteśmy głupi, wiemy co to znaczy.

- Pieprzyliście sie już? - do rozmowy przyłączył sie mój trzeci współlokator, Antonin Dołohow - Która to już randeczka?

- Zamknijcie sie. - powiedziałem w trakcie zmieniania koszulki - Chodziło o Syriusza.

- Ta? -zainteresował sie Rosier - To o co chodziło?

- Chodziło o... - nie mogłem powiedzieć - Pilnuj własnego nosa.

Dołohow i Rosier stanęli po dwóch moich stronach i zarzucili na mnie swoje ramiona. - Po ślubie będziecie Państwo Black czy Potter? I czy zaprosicie nas na ślub? - spytał ten pierwszy. Miałem ochotę im przywalić w mordę, ale nie chciałem robić kłopotów, wiec wyszedłem. Szedłem korytarzami Hogwartu i zatrzymałem sie dopiero pod skrzydłem szpitalnym, gdzie czekał na mnie Syriusz ubrany identycznie jak ja.

- Cześć Reggie, coś się stało?

- Nie. Masz, ubierz to. - zgodnie z naszym planem wymieniliśmy się krawatami i szatami - I pamiętaj, jesteś Re-gu-lus

- Spokojnie pamiętam. A ty pamiętaj że jesteś świetnym bratem. Idź już, przed Wielką salą będzie czekał James.

Dwie krople ognistej | Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz