Young's POV
Young otworzył szeroko oczy, a Symulacja, która przed chwilą pochłonęła go na Arenie, nieznacznie zafalowała. Zamrugał powiekami, starając się odzyskać ostrość widzenia. Znajdował się w jakimś zimnym, ciemnym lesie, gdzie ziemię pokrywała warstwa twardego, zbitego śniegu. Rozejrzał się czujnie dookoła, jednak nie dostrzegł żadnego z przeciwników. Prędko schował się w najbliższych zaroślach, starając się rozgryźć, co tym razem przygotowała dla nich okrutna i bezduszna technologia.
Przywołał Moc, by sprawdzić, czy rozgrywka nie blokowała możliwości jej wykorzystania, jednak strumień energii, który zmaterializował się w zmarzniętych dłoniach czarodzieja, wytrącił go zupełnie z równowagi. Wezwał magię raz jeszcze, z zainteresowaniem przyglądając się swoim palcom, wokół których wirowała Moc przypominająca dym w kolorze smoły, przetykany jedynie gdzieniegdzie wściekle tańczącymi srebrnymi nitkami.
Pozwolił, by energia wypełniła go całego, dotarła do najodleglejszych zakamarków jego książęcego ciała. Napawał się jej surowością, brutalnością oraz potęgą, którą ze sobą niosła. Była jednocześnie zupełnym przeciwieństwem jego własnej magii, a równocześnie zdawała się idealnie dopełniać wszelkie słabości czarodzieja, do których kiedykolwiek potrafił przyznać się przed samym sobą.
Moc Zary.
Jej magia wniknęła już w strukturę ciała chłopaka w trakcie ostatnich wzajemnych pieszczot, które doprowadziły ich niemal na skraj Połączenia. Marzył o tym od tak dawna, jednak widząc wahanie w fioletowych, przerażonych tęczówkach Zary, mógł się jedynie wycofać. Wycofać i wciąż marzyć o tym w cieple własnej pościeli.
Tym razem jednak on stał się właścicielem Mocy czarodziejki. Energia nie była gościem w smukłych tkankach męskiego ciała, ale wypełniała je tak, jak gdyby urodził się jako jej prawowity władca. Mógł zrozumieć logikę jej działania, usłyszeć wewnętrzny głos, który sączył mu do ucha okrutne plany względem rywali uwięzionych w krwawym, wirtualnym świecie.
W jednej chwili zrozumiał wszystkie zachowania Zary. Pojął każdą podjętą przez nią decyzję, każdy wytyczony szlak i przebyty krok. Po raz pierwszy był wdzięczny Symulacji. Wdzięczny za to, że pozwoliła mu poznać swoje Połączenie w sposób, który w innym wypadku byłby niemożliwy.
I choć napawał się tą chwilą, kosztując Moc dziewczyny niczym drogocenne wino, momentalnie przywołał się do porządku, by skupić się na nadchodzącym zadaniu. Magia zdawała się w pełni mu podporządkowywać, ale zważając na dotychczasowe doświadczenia w trakcie Igrzysk, mogło to być jedynie wstępne, okrutne złudzenie. Musiał przygotować się na wszystko.
Jak zawsze na początku rozgrywki ciężko było odgadnąć, co było celem Próby. Czy powinien pozostać w ukryciu i czekać na rozwój wydarzeń? Czy może jak najprędzej odszukać rywali? Pokrzepiony jednak siłą Mocy swego Połączenia wyszedł na ścieżkę, na której zmaterializował się wcześniej i ruszył nią w głąb ciemnego, cicho szemrzącego lasu.
CZYTASZ
The Witch Games - Próby mroku
FantasyCo byś zrobił, gdyby widok słońca miał odebrać Ci wzrok? Wolałbyś nigdy nie stanąć w jego blasku, czy spojrzałbyś raz i zapamiętał jego obraz na zawsze? Co byś zrobił, gdyby dotyk wody miał odebrać Ci ostatni oddech? Żył wiecznie spragniony, czy uto...