Zara szła wąskim korytarzem w objęciach Mocy, która prowadziła ją do niego. Kimkolwiek był, czuła jego intensywny zapach, dotyk aksamitnej skóry oraz palące spojrzenie na swoich plecach.
Już blisko.
Rosnące napięcie sprawiło, że zaczęła się trząść, a gdy dostrzegła ciemne drewniane drzwi na końcu korytarza, w jej ustach pojawił się smak, którego dotąd nie znała. Jego smak.
Czeka na Ciebie. Idź do niego.
Ruszyła w kierunku drzwi, a rosnąca ekscytacja sprawiła, że dreszcz rozkoszy spłynął po jej odkrytych plecach. Zamknęła oczy i, łapiąc za klamkę, poczuła bolesne zimno na dłoni. Miał lodowatą, jasną Moc, która uderzyła w nią z niesamowitą siłą. Przez moment się zawahała.
Jestem.
Wchodząc, podniosła powieki i zobaczyła jego oczy, błękitne jak niebo, z którego miała wrażenie, że spada, niebieskie jak ocean, w którym właśnie tonęła, przejrzyste jak lód, który pochłonął ją całą.
Mój.
Moja.
– To nie możesz być ty – powiedziała drżącym głosem, mierząc się z jego błagalnym spojrzeniem.
Zbierając całą siłę, którą miała w sobie, całą Moc, która jej towarzyszyła, zmusiła swoje ciało do odwrotu, nacisnęła klamkę i ściskając dłoń w pięść, aż do samej krwi...
Nie odchodź.
Wyszła w ciemność za drzwiami.
CZYTASZ
The Witch Games - Próby mroku
FantasyCo byś zrobił, gdyby widok słońca miał odebrać Ci wzrok? Wolałbyś nigdy nie stanąć w jego blasku, czy spojrzałbyś raz i zapamiętał jego obraz na zawsze? Co byś zrobił, gdyby dotyk wody miał odebrać Ci ostatni oddech? Żył wiecznie spragniony, czy uto...