03

437 65 0
                                    

Wciągnęłam na nogi białe converse i nie dbając o to, że jestem ubrana zaledwie w krótkie szorty i czarną koszulkę, należącą do mojego przyjaciela, wybiegłam z domu. Cóż, na pewno będę chora po tym wszystkim. Nie uniknę też pewnie szkolnego wyśmiania, bo jakby nie patrzeć wyglądam jak siedem nieszczęść i wybieram się właśnie na imprezę roku jak nie stulecia.

Ashton słynął ze swoich imprez, które nie raz kończyły się na wezwaniu policji przez jego gburowatych sąsiadów. Los chciał żeby największy imprezowicz zamieszkał na osiedlu z samymi staruszkami, ale o ile każdy inny człowiek miałby z tym problem Asha to kompletnie nie obchodziło. Uważał, że impreza nie jest udana bez przynajmniej pięciu wizyt jego sąsiadów nie wspominając już o policji.

Jego dom znajdował się niecałe 5 minut drogi samochodem od mojego i całe 30 minut pieszo. Gdybym jak większość nastolatków mojej szkoły miała już prawo jazdy albo, chociaż znała numer by zadzwonić po taksówkę nie musiałabym teraz biec przez całą drogę praktycznie potykając się o własne nogi.

Jakimś cudem ten jedne raz w moim życiu, szczęście mi dopisało i mimo zmęczenia, które aktualnie władało moim ciałem dałam radę dostać się do jego domu w miarę szybko, bez przewrócenia się ani razu.

Dom chłopaka był ogromny i wydawał się naprawdę nowoczesny. Już od zewnątrz robił wielkie wrażenie i nie jestem pewna, co zastanę w środku. Na całej posesji słychać było głośną klubową muzykę i gdzie się nie obejrzałeś leżały czerwone kubeczki prawdopodobnie po alkoholu. Co kawałek na ziemi ktoś „odpoczywał" i naprawdę modliłam się żeby ci ludzie po prostu spali a nie rzeczywiście byli nieprzytomni. Oczywiście znaleźli się też tacy, który praktycznie uprawiali ze sobą seks przed wejście do domu. Ja rozumiem, że alkohol robi różne rzeczy z człowiekiem, ale żeby nawet nie pofatygować się żeby wejść do środka? Serio?

Omijając wszystkich i starając się nie patrzeć na tych, który rozbierali się nawzajem na ganku, weszłam do środka. Do moich uszu od razu dotarła jeszcze głośniejsza porcja muzyki, na co lekko się skrzywiłam. Wszystko było w ciemnościach i tylko w niektórych miejscach można było dostrzec ludzi z czerwonymi lub niebieskimi kubeczkami ze sobą rozmawiali. W znacznej większości jednak ludzie albo tańczyli na środku przestronnego salonu, albo obściskiwali się w każdym możliwym miejscu nie wykluczając oczywiście miejsc takich jak stoły czy schody.

Rozejrzałam się szybko w nadziei, że znajdę kogoś znajomego w śród tłumy. Nie mam pojęcia, na co liczyłam skoro w większości i tak to ja kojarzyłam różnych ludzi, ale oni kompletnie nie mieli pojęcia, kim jestem. Cóż, zalety bycia niepopularnym. Wiesz wszystko o wszystkich, ale praktycznie nikt nie wie nic o tobie.

Jakimś cudem udało mi się odnaleźć Liama, przyjaciela Zayna. Na moje nieszczęście rozmawiał aktualnie z Harrym pieprzonym Stylesem, czyli największym ciachem szkoły. Może i nie zależało mi na opinii innych ani na tym by któryś z tych tępaków zwrócił na mnie większą uwagę, ale i tak, nie bardzo chciałam pokazywać się w takim a nie innym stroju zwłaszcza przy nim. To był ten moment, w którym uświadomiłam sobie jak naprawdę wyglądam i gdzie do cholery się znajduję. Moje policzki zrobiły się całe czerwone podobnie jak reszta mojej twarzy.

To jest ten dzień, w którym resztka mojego życia towarzyskiego zostanie zniszczona.

Miałam już odwrócić się w przeciwną stronę i znaleźć Nialla na własną rękę modląc się by nie zobaczył mnie nikt, kto będzie w stanie pamiętać mnie w takiej a nie innej wersji jutrzejszego ranka, ale złapałam kontakt wzrokowy z Liamem, który z wielkim uśmiechem pomachał do mnie zmuszając tym samym do tego bym do niego podeszła.

Nie bałam się tego, co o mnie pomyśli. Wiedziałam, że Payne jest jednym z najmilszych chłopaków z całej tej grupki popularsów. Co ciekawe był też jednym z najlepszych uczniów w naszej szkole i nikt widząc go na korytarzu nie powiedziałby, że uczestniczy w praktycznie każdej możliwej imprezie i pije na nich więcej niż większość.

"Friends" n.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz