Herbata z Ferim

202 6 3
                                    

-Acz?- Nemeczek się przeraził.

Herbata? Pani Acz? Feri pod jego dachem? Nemeczek nie mógł normalnie myśleć.

-No tak, coś się stało?- spytała spokojnie jego matka.- chodzi tu o jej syna, prawda?- zapytała podwijając rękawy z zamiarem umycia naczyni- Na pewno się polubicie!- powiedziała już ciszej.

Odkręciła wodę i zaczęła myć. Nemeczka wybudził z zamyśleń odgłos wody.

-Nigdy się z nim nie będe lubić.- powiedział, ale zbyd cicho aby zostatć uśłuszanym przez matkę.

Poszedł do swojego łużka i schował pod poduszkę czarną księge. Tak, te która powinna być w kieszeni Gereba, lecz ten zachorował i dał Nemeczkowi na przechowanie.

Pościelił łóżko i ubrał się odświętnie.
Usiadł do stołu. Położył łokcie na stół i opierał się rękami, aby jego "zmęczona" głowa nie opadła na stół.

-Czy moja obecność jest konieczna?- zapytał cicho.

-Ależ oczywiście! Tylko pomyśl, będziesz miał przyjaciela.- jego mama nie miała już do niego siły. Wkużało ją to że jej syn ma do tego problem. Ale nie znała całej prawdy ...

Nemeczek wziął gwałtowyny wdech. Do drzwi ktoś zapukał. Nie okazał się być ktoś inny niż, Ferenc i jego matka.

Wszyscy usiedli do stołu. Ich matki od razu zaczęły rozmowę. Feri rozglądał się po domu jak opętany.

-Feri, proponuje spacer.- powiedział bez emocji młodszy na  tyle głośno aby rodzicielki to usłyszały.

-Z wielką chęcią- wstał od stołu szurając krzesłem. Spojżał twardo Nemeczkowi w oczy. - możesz poczekać przed domem ja coś mamie jeszcze powiem..- dodał po chwili.

Nemeczek skinął głową. Wyszedł i poczekał na zewnątrz. Po chwili Ferenc wybiegł z domu, kurczowo trzymając kieszeń.

-Chyba nie zamierzasz się pokazać ze mną u boku- uśmiechnął się lekko.

-Nie wiem...- odwrócił się na pięcie. - ty idź do ogrodu a ja na plac, widzimy się za 2 godziny w tym samym miejscu.- posłał Feriemu ostatnie spojrzenie i ruszył przed siebie.
    
                    ~

Ferenc był już w ogrodzie Botanicznym. Wezwał wszystkich na króciutkie zebranie.

Kiedy wszyscy już się zebrali wstał dumnie i zaczął grzebać w kieszeni.
Wszyscy spojrzeli w jego stronę zaciekawieni. Po chwili Feri wyjął z kieszeni czarną księgę.

                     ~

Nemeczek właśnie wybierał się na plac. Podniósł poduszkę aby wziąć tak jagby własność Gereba, lecz to co zobaczył przestraszyło go i to nie na żarty. Serce zabiło mocniej. Niby tam nie były napisane aż tak ważne rzeczy. Ale to może obniżyć jego zaufanie z strony chłopców, z strony Boki co Nemeczka dotknęło by dwa razy mocniej. A o awansie mógłby zapomnieć.

_____
19:05
04.01.23
_____

Ten roździał troszkę kródszy i nudniejszy, ponieważ tak jagby trochę mi wena uciekła ;(. Ale to tylko chwilowe..
Miłego dnia/nocy ranka czy coś

{CHZPB}"Przy wystudzonej kawie" czyli one shoty Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz