Trzeci lutego, urodziny naszego ukochanego Nemeczka!*
Każdy był zaproszony, ponieważ, chłopiec nie chciał sprawić przykrości co niektórym.
Wszystko było gotowe. Teraz Nemeczek siedział przy stole i wpatrywał się w palące się świeczki, powstrzymując się, od ich niezdmuchnięcia.
Ktoś zapukał w drzwi. Czonakosz! Przyniósł mały upominek. Potem po Czonakoszu cała ferajna przybyła. Każdy przyniósł cokolwiek dla Erna, lecz...
-Co przyniosłeś szeregowemu?- wyszeptał Barabasz do ucha Kolnaya.
Wszyscy siedzieli już przy stole i rozmawiali o różnych rzeczach. Kolnay nie dosłyszał i lekko przesunął krzesło swoim ciężarem, prawie upadając na Barabasza.
-Co? - zapytał, mrużąc oczy.
-Co przyniosłeś Nemeczkowi?- spytał po raz drugi zirytowany chłopak.
-Oh..- Kolnay chwilę się zastanowił- Eee, okradli mnie! Na ulicy, szedłem szczęśliwy i nagle- pan oficer zamyślił się. - Bracia, znaczy nie! Starszy pastor ukradł mi! - zaśmiał się nerwowo.
-To jutro pójdziemy do czerwonych koszul i się dopytamy o niego, tak być nie może.- przewodniczący włączył się do rozmowy- nie mieszajmy spraw placu ze sprawami poza placem.-Boka rozejrzał się po wszystkich.
-Racja!- wtrącił się ktoś.
Kolnay poczuł ogromny wstyd, jego policzki przybrały kolor czerwony.
-Ż-żartowqłem h-he-h...- spojrzał na stół zawstydzony.
-Nie kłam więcej, przez twoje kł- Boka nie zakończył, bo przerwał mu zakłopotany Nemeczek.
-Nic się nie stało najważniejsze, że tu jesteś!- uśmiechnął się ciepło do chłopaka, lecz ten zawstydzony całą sytuacją odwracał wzrok.
Nemeczek zdmuchnął jedenaście świeczek. Świętowali. Jednak Kolnay siedział przygnębiony. Zmieniło się to gdy Barabasz zaczął go denerwować.
Kiedy skończyła się impreza, wszyscy poszli, zostawiając bałagan. Tylko nie Boka. Chłopak czuł obowiązek, dopilnować, aby "kolega" i jego rodzice mieli mniej do sprzątania, a może chciał spędzić więcej czasu z nim?
Jednak czas w towarzystwie szybko mija. Boka musiał już iść. Nagle w drzwiach coś mu się przypomniało.
-Erno!
Nemeczek przybiegł jak najszybciej, prawie potykając się o swoje nogi.
-Tak Janosz?
-Poza prezentem który ci dałem, chciałbym ci dać jeszcze to. - wyjął ze swojej małej torby notes lub kto jak woli pamiętnik w twardej okładce.- Pamiętam, że nie radzisz sobie, z układaniem swoich uczuć, więc może przelewanie ich na papier ci pomoże.- powiedział na jednym wdechu.
Chłopczyk niepewnie przyjął notatnik. Obejrzał go a po chwili rzucił się na Bokę i go mocno przytulił.
-Ty mnie słuchasz i rozumiesz..
-Od tego są przyjaciele!- odwzajemnił uścisk przyjaciela.
Za każdym razem pisał w nim. Układał myśli, żalił się, przechwał i wiele innych.
Tak aż do śmierci..
Jednak kto wie, może ktoś kiedyś odnajdzie ten pamiętnik i pozna historię Erna Nemeczka?_____
07.02.23
22:28
_____Ostanie zdanie to zapowiedź książki którą nawet nie wiem czy napisze ._.
*Moja zmyślona data urodzin Nemeczka.
No to.....miłej nocki :D ?
CZYTASZ
{CHZPB}"Przy wystudzonej kawie" czyli one shoty
RandomOne shoty o Chłopcach z Placu Broni.. Rozpoczęcie 11.12.2022r. Zakończenie 22.02.23 [CZASAMI POJAWIAJĄ SIĘ WĄTKI Z MOJEGO AU] #3 - historyjki - 03.01.2023 #1 - Weiss - 13.01.23 #1 - Ferenc - 15.01.23 #6 - ok - 22.02.23 (niezłe osiągnięcie..) #5 - ch...