• Narrator Trzecioosobowy•
- Tak właśnie by wyglądało twoje życie gdybyś tamtej nocy nie popełnił samobójstwa udanego - rzekła czarnowłosa kobieta.
Ciężko stwierdzić jest po jej wyglądzie ile ma lat. Wydawałoby się, że tak mało, a jednak jej styl mowy, gesty i wiele innych szczegółów pokazywało, że musi być już bardzo długo w tym miejscu. Czymkolwiek to pomieszczenie było.
Ciężko stwierdzić, gdzie aktualnie Regulus się znajdował. Nie dało się opisać tego miejsca, gdyż pole widzenia było ograniczone. Wracając do wyglądu nie znanej kobiety. Jak wcześniej mówiłem ma czarne, kręcone włosy i tego samego koloru oczu. Nadawało to jej upiorności. Jej kości policzkowe naturalnie były bardzo widoczne jakby malowane. Wzrost jak u modelki i pewnie wymiary również. Jednak było coś w niej co budziło niepokój lecz i szaczunek. Nawet Regulus, który miał tyle odwagi teraz patrzył przestraszony. W końcu skąd niby miała tą historie? Skąd ona wie jak by wyglądało jego życie gdyby żył? To dla jego głowy było nie do pomyślenia, a jednak musiał w to uwierzyć.
- Nie chcę tego oglądać - wychrypiał ciężko przez łzy. Bolały go te wspomnienia.
Dopiero poczuł, zobaczył ile stracić. Ile mógłby zyskać gdyby się nie poddał, ale to zrobił i nie miał już nic. Został sam, a mógł z kimś.
- Później byś wyszedł ze szpitala. James by ci się oświadczył. Bla, bla, bla i byście żyli długo oraz szczęśliwie. Nudne, prawda? - zachowywała się jakby fascynował ją stan Regulusa.
Z jednej strony było to nienormalne, a z drugiej przyciągające. Ciężko stwierdzić czemu. W końcu nikt nie znał tej kobiety, a była jak magnez.
- Nazywam się Morana, inaczej Śmierć - rzekła kobieta z szerokim uśmiechem, a Regulus nagle padł u jej stóp nieprzytomny.
Nikt chyba nie wiedział co się stało. Jednak Morana nie ściągała z twarzy uśmiechu. Kucnęła przy swoim aniołku i pogładziła jego policzek.
- Szkoda dzieciaka, ale sam pragnął ze mną spotkania - powiedziała dotykając miejsca gdzie powinno znajdować się jego serca, a Regulus oddał ostatni wydech.
Każdy wyobrażał sobie, że po Śmierci czeka nas Sąd Ostateczny. Tam nam powiedzą czy dostaniemy zbawienie czy wieczną męczarnie, a tu okazało się, że w tym wypadku jest inaczej.
Regulus zobaczył, że jego Morana jest inna niż wszystkie.
W tym samym czasie
Krzyk, płacz. To były jedyne dwie rzeczy, które dało się usłyszeć w pokoju szesnastoletniego Regulusa Blacka, którego aktualnie martwe ciało zabierano z domu. Był taki młody. Jednak chęć śmierci była silniejsza. Właśnie jego matka dopiero sobie uświadomiła co ma, a właściwie miała, bo straciła. Jej płacz łamał serca. Jednak było już za późno. Nikt się nie martwił gdy łamała serce syna. W końcu się jej odwdzięczył, po tylu latach zrobił to samo.
Nikt chyba nie spodziewał się tego, że Regulus się zabije. Było przecież wszystko dobrze. Jednak zapomnieli, żeby zajrzeć za zamknięte drzwi, a Morana nie czekała aż sobie przypomną. Właśnie dziś zebrała kolejne żniwa, ale nie jedyne. Jeszcze dużo osób przed nią. Z jednej strony to smutne, a z drugiej tam będzie im lepiej.
Niby nie wiemy gdzie idziemy, a jednak wiele osób może powiedzieć do na głos „Życie jest piekłem, to co będzie po nim to pestka". Nie każdy się z tym zgadza, jednak z jednym przynajmniej wszyscy jesteśmy zgodni:
„Morana jest inna niż wszystkie jej siostry, a smierć z jej ręki to coś niebywałego".Oddajcie się, więc w objęcia jej i zamknijcie oczy, a napewno nie pożałujecie. Morana opiekuje się swoimi dziećmi. Swoimi aniołami, które nie pasowały do tego świata, tak jak Regulus.
CZYTASZ
Moran unlike any other || Jegulus
FanfictionZaburzenia odżywiania to ciężkie, wyniszczające organizm choroby. Zwłaszcza gdy nie ma się wsparcia. Ludzie umieją wepchnąć w chorobę w chwile, ale wyjąc już niej nie jest tak łatwo zwłaszcza gdy dochodzi kolejna. Regulus Black to szesnastoletni ch...