Hej ziomki!
Rozdział nie sprawdzony, bo uczę się do Egzaminów ale naszła mnie wena.Jak mija wam dzień?
Miłego czytania i dnia/nocy/wieczoru!POPRAWIONE
—————————Coś piszczy. Ktoś krzyczy. Dotyk, zapach. Tak znajomy jednak obcy. Chwila. Ja miałem umrzeć, a to? To zapach szpitalny. Nie. To perfumy Jamesa! Jak?! Kurwa! Nawet zabić się nie umiem. Panie i panowie, Regulus Black osiągnął nowy poziom w grze i nawet umrzeć nie umie.
Otworzyłem szybko oczy nieświadomie łapiąc oddech. Szpitalne ściany. Nie, nie, nie. Szybko chciałem wstać jednak coś, a bardziej ktoś mnie powstrzymał.
- Leż - powiedział James.
James. James. James. James. James. Chwila. Co on tu robi? Debilu przecież tu pracuje. Nie rozumiem jednak chyba. Może się martwi o mnie. Idioto to twój lekarz nie wyobrażaj sobie zbyt dużo. Nie jest chyba, jednak mój. Nasze leczenie zakończyliśmy i teoretycznie powinienem dostać drugiego. Chyba.
- Co ty tutaj robisz? - spytałem cicho nie dając rady głośniej przez chrypę.
Od razu pod moje ręce wylądowała szklaneczka z krystalicznie czystą wodą. Upiłem łyka czując się jakbym nie pił latami.
Gastroskopię musiałem mieć i czyszczenie żołądka. Dwa cholerstwa. Przynajmniej nie byłem świadomy kiedy to robili. Jeden plus. Byłem w szpitalnym ubraniu jednak na to miałem bluzę jakąś ale nie swoją. Wyglądała na mnie jak worek. Sporo za duże, czerwone ubranie wisiało na moim ciele. Ciepłe bardzo więc doszłam do wniosku jednak, że nie zdejmę.
- Czy cię pojebalo brać tyle leków?! Jesteś skrajnym egoistą myślącym tylko o sobie...! - zaczął krzyczeć.
Znowu źle coś zrobiłem. Ja nie chciałem. Skuliłem się szybko by mnie nie uderzył. Nie chce aby mnie ktoś znowu mnie bił. To boli. Nie chcę. Tylko niech nie bije.
Spojrzał na mnie łagodnie. Czemu? Przecież to moja wina. Boże co ja znów zrobiłem. Pewnie za raz dostanę. Tylko nie w brzuch. Przymknąłem oczy modląc się aby nie bolało mocno, jednak on zamiast uderzyć przytulił mnie.
Siadł na łóżko szpitalne, wciągnął mnie na swoje kolana i zaczął przytulać. Obejmował mnie ścisło ale deliaktnie. Czułem się bezpiecznie. Tak nie powinno być. To miał być lekarz, Regulus ogarnij się.
- Przepraszam za wszystko - cicho szepnął tuląc dalej.
Przepraszam. Co? Chwila. Przeprasza...mnie? Za co? Przecież to moja wina a nie jego. Nie rozumiem. Co ja znowu zrobiłem?
Ten typ ma rozdwojenie jaźni czy co? Regulus ty gadasz do siebie, więc nie oceniaj innych. Ale to nie to samo!
- Za co? - spytałem również cicho jakby mój głos miał zagłuszyć tą przyjemną atmosferę przy tak dziwnej rozmowie.
Westchnął cicho dalej tułać. Czy ta chwila może trwać wiecznie? Regulus! Debilu, nie możesz tak myśleć. Jednak to takie przyjemne. Nawet jak Syriusz robił tak to nie było tak miłe.
- Miałem gorszy dzień w tedy i wyżyłem się na tobie. Moi rodzice- moi rodzice zostali zamordowani
Nie musiał mówić o jaki dzień mu chodzi abym rozumiał. Za bardzo wiedziałem o co mu chodzi. O ten pamiętny dzień gdy mi powiedział, że ma być tylko moim doktorem. Ten dzień, który zmienił tyle w moim życiu.
Chwila. Jego rodzice. O mój Boże. Dlatego był na czarno...
CZYTASZ
Moran unlike any other || Jegulus
Fiksi PenggemarZaburzenia odżywiania to ciężkie, wyniszczające organizm choroby. Zwłaszcza gdy nie ma się wsparcia. Ludzie umieją wepchnąć w chorobę w chwile, ale wyjąc już niej nie jest tak łatwo zwłaszcza gdy dochodzi kolejna. Regulus Black to szesnastoletni ch...