9

677 47 15
                                    

matty




Wiecie, że istnieją 4 zasady godzenia się? Może jestem za głupi, bo ja nie wiedziałem, ale teraz, kurwa, już wiem. Pierwsza, niepisana reguła mojej młodszej siostrzyczki brzmiała daj ochłonąć. Nie wiedziałem, na ile prawdziwa była, ale po tym, jak Hannah zatrzymała mnie za ramię w drzwiach, myślałem, że powieszę ją na jednym z rękawów mojej kurtki, którą trzymała w ręku.

– Wyluzuj - powiedziała jakby nigdy nic, wpychając mnie z powrotem do mieszkania. – To nic nie da. Jest wkurwiona i tylko pogorszysz sytuację. To zasada pierwsza.

– Jaka, kurwa, zasada pierwsza?

– Rany, jestem twoją młodszą siostrą i mam uczyć cię, jak traktuje się kobiety?! - Hann brzmiała co najmniej tak, jakby zaraz chciała strzelić mi solidnego lepa w pysk. – Z chujem się na głowy pozamieniałeś?

Jedną z rzeczy, których nienawidziłem jak jasna cholera, był moment, gdy musiałem przyznać swojej siostrze rację. Dlatego właśnie tego nie zrobiłem. Zamiast tego przeklnąłem ją na pięć pokoleń w przód, zacisnąłem zęby i uderzałem pięścią w ścianę tak długo, aż moje kłykcie nie zaczęły krwawić. Było mi wszystko jedno, a Hannah powinna wepchnąć sobie głęboko w tyłek wszystkie swoje rady. Z jakiegoś powodu jednak postanowiłem jej posłuchać - była kobietą i wiedziała dużo więcej o tych wszystkich romantycznych bzdetach niż cała drużyna Aston Villi razem wzięta, a w ramach niepowodzenia zostałaby moim kozłem ofiarnym. Musicie wiedzieć, że nie lubiłem przyznawać się do winy, a zwłaszcza jeśli chodziło o sprawy sercowe.

– Zadzwonię do niej - westchnąłem, sięgając po leżący nieopodal telefon, ale Hannah z prędkością światła doskoczyła do niego pierwsza, dała mi po łapie i schowała go do swojej torebki.

– Zasada numer dwa: nie osaczaj. - pogroziła mi palcem niczym dziecku w podstawówce. – Z choinki się urwałeś? Ostatnie, czego Mia teraz chce, to widzieć twoją głupią mordę, albo żebyś zajebał jej pocztę głosową swoim jęczeniem. Daj jej trochę czasu na otrzeźwienie, bo wbije ci przecinak w płuco.

– W dupie mam twoje zasady, Hannah. Oddawaj - wystawiłem dłoń w jej stronę, ale moja kochana siostra jedynie parsnęła obrzydliwym, sarkastycznym śmiechem.

– I właśnie tym się różnimy. Ja myślę głową, a ty kutasem.

Przysięgam na Boga, jeśli mógłbym wyrwać jej te rude kudły, z chęcią bym to zrobił. Jedyne zasady, o których słyszałem, to te, które zabraniają mi skopać faulującego mnie przeciwnika, opcjonalnie New rules Duy Lipy, zapętlane przez Kady w aucie do porzygu. Hannah wiedziała, jak wyprowadzić mnie z równowagi i była na szczycie podium w kategorii ludzi, którzy wkurwiali mnie najbardziej, przeganiając nawet pieprzonego Bednarka.

– Zadzwonię do niej i ją przeproszę.

– Na ten durny łeb upadłeś?

– W takim razie co polecasz zrobić, królowo jednej randki?

Jej twarz wyrażała więcej niż zdenerwowanie. Hannah była po prostu wkurwiona i mało brakowało, by przycisnęła mi łeb do ściany i zaczęła nim napierdalać w rytm kankana. Z pełną premedytacją trafiłem w czuły punkt i nie odczuwałem z tego powodu żadnej skruchy. Na palcach ręki mogłem bowiem policzyć chłopaków, z którymi moja siostra, uznająca się za prawdziwą ekspertkę w sprawach damsko-męskich, spotykała się dłużej niż tydzień. Zwykle, gdy już kawaler stawiał się w salonie, mierząc się z przenikliwym spojrzeniem ojca, był to ostatni raz, gdy zawitał w naszym domu. Powodów było wiele, za każdym razem inny, a ja zaczynałem podejrzewać, że moja siostra ma potajemny zeszyt, w którym systematycznie wykreśla wykorzystane już wymówki. Myślałem, że posikam się ze śmiechu, gdy olała niejakiego Matta Harneya tylko przez to, że zamiast zwykłej coli zamówił jej w kinie dietetyczną i poczuła się gruba. Hannah była pusta jak dzwon kościelny, ale nadrabiała ładną buźką, a przynajmniej tak twierdzi nasza mama. Piękna i urocza, jak klapa od srocza.

You, me at six | cashOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz