sztorm pt.4.1

69 4 0
                                    


-Kurwa co się odpierdala 

gdy bieglismy do pokoju to z wysokich słupów(tak w jeden z tych sie wpierdolil cherry) zaczeły dochodzic przerywane glosnie dzwieki. dopiero teraz zauważyłem ze na kazdym z słupów jest zawieszony megafon z którego aktalnie wychodziło glosnie wkurwiające BIP BIP BIP. patrzac na megafon potknałem sie o jakąs torbe widocznie zostawiona w pospiechu. moja głowa prawie stykała sie z ziemią gdy nanjo z przerazeniem w oczach zlapał mnie i przerzucił sobie przez bark.  zacząłem go kopac by wrzeszczec by mnie pusil ale glosnie dzwieki zagłuszały moje wołanie. gdy Joe zbiegł ze mna na najnizsze pietro (ponad poziomem wody) zoabaczyłem ze na podłoge wlewa sie woda. joe nie zwracał na to uwagi ale co chwile coraz mocniesze fale obijały sie o burte wlewajac troche wody na poklad. statek bujał sie gdy dotralismy do pokoju. postawil mnie dopiero wtedy kiedy zamknał za nami drzwi. przytulil mnie po czym odsunał sie, wygladał na przerazonego.

-Wszytsko dobrze- zapytał 

kiwnąłem głową a on znow mnie przytulił, chwile tak staliśmy gdy drzwi sie otworzyły a do srodka wleciał Miya, reki, langa i klaun. szybko odsunąłem sie  od nanjo a on jeszcze podwojił naszą odległość(wtf co ja pisze) miya rzucił sie na lóżko Kojiro a langa i trzymajacy sie go reki usiedli na moim gniotąc idealnie pościeloną pościel, Shadow podszedl na drugi koniec pokoju i usiadł w kącie. popatrzylem w oczy kojiro, nie byly juz pelne przerażenia. jego rubinowe oczy stały sie spokojne wpatrywałem sie jeszcze chwile w nie dopóki nie popatrzał na mnie. odrazu skierowałem swój wzrok w inna stronę( mam wielką ochote na zakonczenie tego rozdziału)

(w sensie chce dalej to pisać ale to jest taki idealny moment)

chłopacy nie długo posiedzieli a rozlegl sie glosny komunikat

,,prosimy wszytskich o udanie sie do swoich pokoi, prosimy o nie panikowanie panujemy nad sytułacją''

idelanie gdy komunikat sie skonczyl statek niebezpiecznie przechywlil sie na jedna z stron. reki spadl w tyl z lozka i pociagnał lange za sobą miya dzielnie trzyamł sie jednej z półek nad lozkiem a shadow polowicznie lezal na scianie. ja straciłem rownowage i zaczalem sie chwiać w ta i z powrotem. przod i ty mahcałem rekami by sie utrzymac i gdy juz m,yslałem ze zaraz polece Kojiro znowu ocalił mnie przed upadiem lapiac mnie w talii i przeciągając do siebie. joe opierał sie noga o framuge drzwi( wiem bardzo przydatna wiadomosc(: poinformujcie pania z polaka)(szóstkę wam da) po dluzszwj chwili statek wrocil do pionu a chlopacy pojedynczo zaczeli wychodzic. klaun wychodzil ostatni i gdy juz nanjo zamykal drzwi shadow krzyknal jeszcze ze jak sie tak przytulamy to wygladamy jak malezstwo wiec szybko sie odsunąłem od kojiro i odrazu tego pozalowałem. poczułem fale nieprzyjemnego zimna i przeszedl mnie dreszcz. czerwonooki zakluczył drzwi po czym spojrzal na mnie. odwzajemniłem jego spojrzenie. stalismy z dwa metry od siebie. ja i on. zwykli dwaj mezczyzni patrzacy sie na siebie. zwykli przyjaciele. zwykli ludzie. zwykly proch. zwykla nicosc w ktora sie obrocimy po smierci. rozmyslałem tak nadal wpatrujac sie w jego pikne odwazne rubionwe oczy gdy nagle uslyszałem wielki trzask ktory obijał sie w moich uszach. w pokoju zrobilo sie jasno(to chyba jest odwrotnie od blysku do grzmotu cn?) 

( no chuj to watt0oad)widzialem biel czysta niczym prześcieradło w drogim hotelu a w moich uszach ciagle odbijał sie przerazajacxy grzmot.

--------------------------------------------------------------------------

blagam o przebaczenie ze tak dlugo mnie nie bylo postaram sie juz regularnie wrzucać rozdziały. jesli ktos ma jakies pomysly nie wstydzcie sie i piszcie((:


MatchaBlossomOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz